Rozdział 35

7.9K 727 313
                                    

#natchnionamelodiawatt na twitterze


Hunter

Czy można tęsknić za swoim wrogiem?

Tak, jeśli ten wróg przekształcił się w kogoś więcej, choć wciąż wzbraniasz się od przyznania tego przed samym sobą.

Zaczynałem mieć poważne problemy z głową. Przez ostatnie dwa tygodnie Aria delikatnie mówiąc, unikała mojego kontaktu. Nadal opiekowała się Mayą, lecz za każdym razem, gdy wracałem z pracy, była już gotowa do wyjścia i co najwyżej zamieniała ze mną dwa zdania.

Tęskniłem za nią.

Do cholery! Tęskniłem za jej bliskością, za jej uśmiechem, pocałunkami, za bezczelnymi uwagami. Tęskniłem za tym, jak siadała mi na kolanach, zarzucała dłonie na kark i spoglądała na mnie spod przymrużonych rzęs. Jak rozpoczynała serię pocałunków od pojedynczego muśnięcia warg, jak zagłębiała się w pieszczocie, zaciskała na mnie uda i chciała więcej.

Tęskniłem za jej grą na skrzypcach, za koncertami piosenek z Hannah Montany z Mayą, za ich wspólnym widokiem.

Ja pieprzę, po prostu tęskniłem za nią całą.

Jednak widocznie ona nie czuła tego samego. Jeśli chciała zakończyć naszą relację, mogła mi to powiedzieć prosto w twarz, ale skoro wolała mnie unikać, to jej sprawa.

I wcale nie myślałem w taki sposób tylko dlatego, że obawiałem się oficjalnego pożegnania.

Po prostu tego nie przemyślałem. Nigdy nie powinienem się zgadzać na układy z Arią. Nigdy nie powinienem pozwolić sobie poczuć się tak dobrze w jej towarzystwie.

Mój wróg mnie podszedł i to kolejny raz.


***


Ósmy lutego, dzień urodzin Ivy Queen, żony Nicka. Kobieta nie zmieniła nazwiska po ślubie, więc teraz byli królową i rycerzem. Śmieszne.

Zostałem zaproszony razem z Mayą, a jako że miałem wolne popołudnie, zgodziłem się. Maya była bardzo podekscytowana, bo lubiła się bawić z rok starszą córką pary, Mią. Często się rozmijały, więc każde wspólne spotkanie traktowały jak święto.

Impreza miała się odbyć w jednej z popularniejszych restauracji Filadelfii. Sam nie przychodziłem w takie miejsca, ale moi przyjaciele żyli zgoła innym życiem. Więcej blichtru, więcej pompy, po prostu więcej wszystkiego.

– Tatusiu, widzę Mię! – pisnęła młoda z tylnego siedzenia. Spojrzałem przez szybę i również ujrzałem znajomą dziewczynkę.

– No to wysiadamy – zadecydowałem.

Opuściłem auto auta, pomogłem zrobić to samo córce, a potem ruszyliśmy do restauracji. Przystanąłem w miejscu, gdy zobaczyłem przed sobą Arię z Nickiem. Stali na zewnątrz i o czymś dyskutowali.

Gdy Knight nas zobaczył, szeroko się uśmiechnął i machnął do nas dłonią.

– Nareszcie! Wszyscy są już w środku. Brakowało tylko was – oznajmił. Aria stała do mnie plecami, więc zobaczyłem jej twarz dopiero wtedy, gdy się odwróciła. Nie była zadowolona.

– Cześć, przepraszam, przedłużyło nam się w szatni – wytłumaczyłem, przypominając sobie, jak godzinę temu szukałem na kolanach drugiego buta Mai.

– Rozumiem – westchnął, po czym ktoś zawołał go ze środka, więc postanowił wejść do budynku.

– Widzę, jak na siebie patrzycie – powiedział przed odejściem, wskazując na mnie i Arię. Momentalnie zamarłem. – Dzisiaj są urodziny mojej żony, więc żadnych kłótni, używania słowa „nienawidzę" i rzucania w siebie ostrymi przedmiotami, okej?

Natchniona melodia | Tom IVOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz