Rozdział szósty - Projekt

3.8K 145 45
                                    

Nessa

Leżałam na ławce prawie zasypiając, lekcje tego durnego francuza są takie nudne, że ledwo co udaje mi się wstrzymać ziewnięcie. Natomiast Alex obok mnie świetnie sobie radzi z tym przedmiotem. Ma już dwie 6, za to ja mam 2 dwóje. Minął tydzień, a ja nadal nie czuje się tutaj bezpiecznie. Słowa syna dyrektora ciągle obijają mi się o uszy. Dowiedziałam się też, że Alex, tak ten blondasek, z którym siedzę, przyjaźni się z nim. Jak się o tym dowiedziałam to myślałam, że zaraz walne o stół. Z Lily strasznie mi się polepszyły relacje, wiemy o sobie, o wiele więcej niż na początku. Niestety blondynka już się dowiedziała, o tym, że boje się ciemność, dlatego że pewnej nocy zgasiła światło, a ja zaczęłam się trząść i tupać nogą nie mogłam się uspokoić, co zauważyła Lily, która szybko położyłam kropki, i zapaliłam światło. Opowiedziałam jej o tym, i o Nicoli, ale Lila jest inna sądzę, że ona nie powie tego nikomu. Choć jednej osobie też zaufałam, a okazała się być fałszywa.

Wzięłam telefon do ręki chcąc zobaczyć na godzinę, jeszcze 5 minut. Wreszcie.

- Dobrze moi drodzy, z racji tego, że zostało 5 minut zrobicie w dwójkach. Projekt na następne zajęcia, o wybitnym malarzu pochodzącym z Włoch. Leonardzie da Vinci. - powiedział, a mnie zmroziło. Jak na następną lekcje? A już myślałam, że będę miała spokój po zajęciach, to była moja ostatnia lekcje. Świetnie.

Rozejrzałam się po klasie, i zobaczyłam, że każdy ma już parę a to świadczyło, że... o nie.

Popatrzyłam w bok na blondyna, który mi się przyglądał. Mam pracować z tym lalusiem. Wolne mi żarty.

- To co u ciebie czy u mnie? - zapytał. Zmarszczyłam brwi, bo to brzmiało dwuznacznie. Blondyn za to się zaśmiał i powiedział.

- Nie proponuję ci seksu spokojnie, chodzi mi o projekt. A po drugie nie jesteś w moim typie psycholko.

Burknęłam ciche spadaj do blondyna i zaczęłam myśleć Lily kończyła godzinę wcześniej niż ja, nie chce jej stresować tym palantem, a ciekawi mnie z kim ma pokój blondyn. Mogłabym sie go o to zapytać, ale to by nie było w moim stylu, dlatego odpowiedziałam.

- U ciebie.

- To przyjdź gdzieś tak o 17, wtedy nie będzie mojego współlokatora, on nie jest zbyt towarzyski. - błysnął mi zębami przed twarzą, i wyszedł z sali. To jednak nie dowiem się z kim dzieli pokój. Westchnęłam cicho i ruszyłam do swojego pokoju.

Rzuciłam się na łóżko i usłyszałam jak drzwi od toalety się otwierają, obróciłam głowę w kierunku drzwi, a tam zobaczyłam Lili, który miała na sobie piżamę jednorożca. Wyglądała słodko aż za słodko. Rzygać mi sie zachciało.

- A tobie co? rewolucji jednorożca dostałaś? - zapytałam skanując jeszcze raz jej sylwetkę. Lili zrobiła naburmuszoną minę jak jakieś dziecko, i walnęła mnie ubraniem, które leżało na ziemi, było to moje ubranie.

- Nie.- odpowiedziała, i ruszyła do swojego łóżka. Natomiast ja, wstałam i podeszłam do szafy, wyciągnęłam z niej szare dresy i czarny top na cienkich ramiączkach. Poszłam do toalety się przebrać z tych obszernych ubrań, które swoją drogą są bardzo niewygodne.

Wyszłam z toalety, a Lili już spała co jest? Kończyłam dzisiaj lekcje o 16 była 16:15, serio minęło tylko 15 min od mojego przyjścia tu? Westchnęłam cicho i wyciągnęłam z plecaka jakiś czysty zeszyt. Wzięłam do ręki długopis i usiadłam przy biurku. Włożyłam jeszcze na uszy słuchawki puszczając ,,Hostage od Billie Eilish". Zaczęłam rysować długopisem jakieś kreski, później zmieniały się one w postać przypominając mnie? Było to dziewczynka, która stała sama pośrodku lasu, a obok niej były tylko drzewa. Były zagubiona, Niewiedziała co robić, musiała liczyć na samą siebie. Wiedziała, że nikt jej nie będzie szukał. Z moich zamyśleni wyrwał mnie dźwięk pukania do drzwi. Podniosłam się z krzesła i ruszyłam do drzwi, po otwarciu ich zobaczyłam blondyna na co się zdziwiłam.

- Co ty tutaj robisz? Mieliśmy się spotkać o 17 nie pamiętasz? - zapytałam zdenerwowana, że ktoś przerwał mi moje bazgrolenie.

Chłopak popatrzył na mnie i włożył sobie do ust ciastko, które wcześniej trzymał w ręce. Zaczął mlaszczeć co mnie zirytowało.

- Ty widziałaś w ogóle siebie w lustrze, wyglądasz jak wampir. A już jest. - powiedział chłopak i spojrzał na zegarek na swojej dłoni. - 17:30 myślałem, że się zgubiłaś, ale jednak po prostu zapomniałaś, rusz się nie mam całego dnia wampirze. - dopowiedział, a mnie w jakimś stopniu zabolały jego słowa. Wyglądam jak wampir? Jestem aż taka blada? Zawsze się interesowałam opinią innych. Potrafiłam nie wychodzić z domu, przez cały tydzień tylko dlatego, że ktoś powiedział, że wyglądam grubo, albo mam wielkiego pryszcza. Nienawidzę tego, ale nie potrafię się nie przejmować opinia innych.

Wyszłam z pokoju zostawiając w nim wszystko jeszcze szybko założyłam klapki w renifery, tylko takie miałam. Ale uwielbiam je są bardzo ciepłe. Ruszyłam za chłopakiem, który dostał chyba jakiegoś motorka w dupie, bo ledwo co za nim nadążyłam. Zaczęliśmy wchodzić po schodach, aż w końcu byliśmy u samej góry. Przyznaje sie zmęczyłam się, mam słabą kondycję. Chłopak otworzył drzwi przepuszczając mnie pierwsza, co mnie zdziwiło. Ale się nie odezwałam tylko weszłam do ich pokoju, wyglądał tak samo jak i nasz, ale jedna rzecz zwróciła moją uwagę był to kot?

Leżał sobie spokojnie na łóżku chyba śpiąc. Był on cały brązowy. Kot chyba wyczuł, że ktoś tu jest, bo otworzył swoje małe oczka, a ja od razu zwróciłam uwagę na jego tęczówki, jedną miał niebieska drugą zieloną. Wyglądał cudownie.

- Amira złaź z mojego łóżka! - krzyknął blondyn, który podszedł do kota, ale szybko sie od niego odsunął piszcząc jak mała dziewczynka, bo kot na niego zasyczał, Alex schował się za moimi plecami. Serio? Bał się kota?

- Serio boisz się kota? - zapytałam na co Alex od razu sie wyprostował, odchrząknął i powiedział.

- To prawdziwy diabeł, nikogo nie lubi oprócz swojego pana, zawsze na mnie syczy.

- Mhm. - mruknęłam cicho, i podeszłam do drugiego łóżka jego współlokatora. Usiadłam na nim. A chłopak popatrzył na mnie. I powąchał powietrze? A to niby mnie miał za wariatkę.

- Co ty robisz? - zapytałam, chłopaka. Popatrzył na mnie i powiedział.

- Ładnie pachnie, tak malinami. Ty pachniesz malinami? - zapytał. Co za dziwny typ. Boże.

- Tak? - bardziej zapytałam niż odpowiedziałam. Chłopak po chwili dodał.

- Asher nienawidzi malin. Nawet nie wiem czemu, nieźle się wkurzy, gdy wróci do pokoju.

- Jak mam rozumieć Asher to twój współlokator?

- Tak? To ty go nie znasz? całą szkołą go zna.

Cała szkołą go zna? Kto to jest?

- Czemu cała szkoła go zna? - zapytałam.

- Bo to syn dyrektora.

No japierdole.


*Poison*

Poison | 16 + ( POPRAWIANIE )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz