Rozdział jedenasty - Słodka prawda

3.7K 142 94
                                    

Nessa

Jak Lila sie ode mnie oderwała. Zapytałam co sie stało, a ona opowiedziała mi całą historię. Jej całe historie. I jeśli ja myślałam, że mam gorzej, to sie grubo myliłam.

Lili została oddana do domu dziecka, bo rodzice chcieli mieć chłopczyka, a urodziła sie córeczka. W tym ośrodku wcale nie miała lekko, dzieci sie nad nią znęcały, ale tam też poznała Harrego, który ją zawsze bronił, a raczej starał sie, zawsze ją bronić. To co sie dowiedziałam utwierdziło mnie w przekonaniu, że musze skopać dupe tej całej Isli. Nie pozwolę, żeby Lili czuła sie tu źle lub niekomfortowo.

- Już wiesz, dlaczego wtedy stanąłem w obronie Lili.- Powiedział Harry, a ja pokiwałam twierdząco głową.

- A o co chodzi z tymi plotkami, które słyszałeś na mój temat? - Zapytałam.

- Dużo nie słyszałem. - Westchnął, i podrapał sie po swojej rudej czuprynie. - Ale mówi sie że masz problem z agresja. Że w tamtej szkole kogoś pobiłaś, i takie rzeczy.

- To nie prawda. - Zaszlochała w ramie Harrego Lili.- Nessa nawet muchy nie jest wstanie zabić, a co dopiero kogoś pobić. - Lekko zdziwiło mnie to, że blondynka postanowiła mnie obronić. Chciałam coś powiedzieć, ale jak to zawsze ktoś mi musiał przerwać.

Ktoś zapukał do drzwi. Popatrzyłam sie ukradkiem na Harrego i LIli, ale oni jedynie wzruszyli ramionami. Westchnęłam cicho i ruszyłam do drzwi. Po otwarciu nich ukazał mi się blondyn.

- Hej, chciałem zapytać czy wszystko w porządku z Lili.- Otworzyłam szerzej drzwi by wszedł do środka, jego uśmiech zniknął tak szybko jak się pojawił. Zobaczyłam, jak blondyn zacisnął szczękę, był zazdrosny.

- Alex? - Zapytała Lili kiedy uniosła wzrok do góry. Alex lekko się uśmiechnął, ale to był uśmiech pełen bólu.

- Ja już chyba pójdę. - Powiedział Alex, i wyszedł szybkim krokiem z naszego pokoju, zobaczyłam jak Lili zmarszczyła brwi.

- Ja może pójdę z nim porozmawiać, a ty Lili się prześpij. A ty- Pokazałam palcem na Harrego.- Idź do swojego pokoju też spać.

Harry o dziwo mnie posłuchał, bo posłusznie wyszedł z pokoju, ja również wyszłam i chciałam iść zobaczyć co z Alexem. Ktoś złapał za mój nadgarstek. Obróciłam głowę i zobaczyłam Harrego lekko się uśmiechnął, co nie odwzajemniłam. Naprawdę chciałam iść zobaczyć co jest z Alexem, a im dłużej tu siedziałam tym gorzej.

- To jutro jesteśmy umówieni prawda? - Zapytał.

- Nie.- Usłyszałam za sobą znajomy głos, a jego oddech owiał mój kark. Harry popatrzył się za mnie, a ja stałam jak wryta nie wiedząc co zrobić. Zapomniałam, że mamy ozdabiać sale i cała szkole przecież to zajmie co najmniej 3 dni, no ta szkoła jest duża, wręcz ogromna.

- Nie pytałem ciebie Asher, to jak Nessa?- Zaczęłam się stresować, i wyginać palce we wszystkie strony. Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć, jak powiem, że nie to zrobi się mu przykro, a jak powiem, że tak Asher się wkurwi. Nie wiedziałam co powiedzieć to było dla mnie zbyt stresujące chciałam się stąd jak najszybciej ewakuować.

Nagle poczułam na moich biodrach dwie ogromne męskie dłonie, które należały do Ashera. Modliłam się, żeby moje policzki nie były czerwone. To było dziwne, ale przyjemne, jego dotyk był dla mnie przyjemny. A nie powinien.

Poison | 16 + ( POPRAWIANIE )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz