Rozdział dwudziesty trzeci - Złamana obietnica

3.3K 148 56
                                    

Nessa

Patrzyłam pusto przed siebie. Biłam się z własnymi myślami,

dlaczego zawsze każdy mnie zostawia?

Dlaczego akurat mnie?

Co ja takiego zrobiłam?

Nie poradzę sobie bez Luny. Nie dam rady ja to wiem. Jak wyjechała było ze mną ciężko, a co dopiero gdy...Już jej więcej nie zobaczę...

Zaczęłam kierować się do domku. Kiedy do niego weszłam zaczęłam szukać chłopaka, który zaczepił mnie w kuchni proponując mi narkotyki. Muszę, bo już dłużej nie dam rady.

Muszę o tym zapomnieć, bo inaczej będzie tylko gorzej i gorzej.

Zaczęłam szukać i znalazłam go. Siedział sam przy jakimś stoliku. Ruszyłam w jego stronę. Mój cały makijaż był rozmazany przez łzy, które ciągle leciały z moich oczu.

Nic już nie będzie takie samo.

Ja już nie będę taka sama, bo powoli będę zmieniać się na gorsze. I nic mnie już nie uratuje.

Podeszłam do chłopaka, a ten uniósł na mnie wzrok. Zmarszczył brwi patrząc na mnie. Pewnie wyglądam strasznie, ale teraz to nie ma znaczenia.

- Masz?- Zapytałam, a chłopak pokiwał twierdząco głową. - Daj. - Powiedziałam, a mój głos się złamał. Nie panowałam nad nim.

Może jak wezmę o jedną kreskę za dużo będę razem z Luną.

Taki jest mój plan.

- Ale ty wcześniej mówił.- Nie dokończył, bo mu przerwałam.

- Mówiłam, a to czas przeszły. Dajesz to czy nie? - Zapytałam zdenerwowana, a chłopak w geście obronnym uniósł ręce do góry i podał mi woreczek. Wyciągnęłam z torebki pieniądze i mu je wręczyłam.

Ruszyłam szybkim krokiem do toalety i zamknęłam się od środka. Spojrzałam na swoje odbicie, a jedyne co czułam to wielkie obrzydzenie.

Bo to byłam moja wina

Gdybym wtedy kazała Asherowi wracać bym jeszcze z nią spędziła czas, a ja po prostu ją tak olałam.

Dlaczego jestem taka głupia?

Myśli powoli zaczynały mnie zabijać.

Chciało mi się bardzo wymiotować, kiedy patrzyłam odbicie lustrzane. Nie byłam wstanie dłużej na siebie patrzeć, dlatego wyjęłam woreczek i wysypałam troszkę na telefon. Spod etui wyjęłam kartę i zaczęłam formować kreskę.

Zatkałam sobie jedną dziurkę w nosie, a drugą przyłożyłam do proszku. Zaczęłam wciągać go, a on przyjemnie zaczął piec mój nos.

Tak dawno tego nie czułam

W woreczku zostało jeszcze trochę, dlatego wysypałam i sformułowałam kolejną kreskę tym razem wciągnęłam ją druga dziurką.

Poison | 16 + ( POPRAWIANIE )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz