Rozdział dwudziesty szósty - Została już tylko pustka i obojętność

3.7K 143 95
                                    


Nessa

Po powrocie do domu sądziłam, że umrę, jednak los lubi się ze mną bawić.

Dosłownie przed chwilą wstałam i już zdążyłam się pokłócić z mamą, bo potrzebowałam pieniędzy na narkotyki.

Ten stan znowu wraca, ale jest o wiele gorszy niż poprzednio.

Nie wiem jak mam opisać co czuję.

Ja już nic nie czuję.

Wszystko jest mi obojętne to czy mnie ojciec uderzy, to czy na mnie matka nakrzyczy.

Czuję pustkę i obojętność. Choć nie wiem jak bym się starała jej nie czuć ona zawsze powraca.

Tym razem powróciła ze zdwojoną siłą

Matka coś do mnie krzyczy, a ja ledwo jestem w stanie jej odpowiadać.

-Do cholery jasnej! - krzyknęła - jestem twoją matką, a nie koleżanką, do której możesz tak mówić.

Westchnęłam nie mając siły się z nią kłócić. Wyglądałam okropnie nic nie jadłam od wczoraj, a brak snu dawał o sobie znać co raz bardziej.

Wory pod oczami i blada skóra jak u wampira.

Obróciłam się na pięcie z myślą, że pójdę się przejść i może jak dam komuś dupy to mi da, ale wpadłam na tors mojego ojca, który wrócił z pracy.

Żeby zapomnieć jestem w stanie zrobić wszystko, nawet oddać swoją dusze diable.

- Nigdzie nie idziesz. - oznajmił twardo.

- Wychodzę- również powiedziałam twardo.

- Powiedziałem, że nigdzie nie idziesz czego ty głupia smarkulo nie rozumiesz. - Przewróciłam oczami, a ojciec podszedł do mojej mamy i coś jej powiedział na ucho.

- Nessa idź do swojego pokoju. Zaraz tam przyjdę.

- Nie - odpowiedziałam, chciałam już otworzyć drzwi i wyjść z tego przeklętego domu, ale ręka ojca na moim łokciu skutecznie mnie powstrzymała.

- Puszczaj- powiedziałam twardo, jednak on się mnie nie posłuchał, i zaczął mnie ciągnąć do góry. W tym czasie mama podeszła do drzwi i je otworzyła, a ja kątem oka zobaczyłam te czarne jak smoła włosy.

Chciałam się uśmiechnąć coś poczuć, ale nic nie poczułam nawet głupiego szczęścia, że tu w ogóle przyszli. Raczej byłam zła, że tu przyszli.

- Zapraszam do środka, słyszałam, że zaraz ma lać, a chyba nie chcecie zmoknąć? - usłyszałam z dołu.

No świetnie.

Ojciec wepchał mnie do mojego pokoju i zamknął za nami drzwi. Oho zaczyna się. Pewnie zaraz mnie walnie.

Właśnie w tym momencie dostałam z solidnego liścia w policzek. Znając życie będę miała tam ślad i siniaka.

- Czy ty jesteś normalna. Tak to sobie ubzdurałaś? Żeby twoi przyjaciele po ciebie przychodzili żebyś z nimi ćpała? Ty głupia ćpunko. - wysyczał. Nie miałam siły się z nim wykłócać. Może kiedyś miałam to teraz jedynie potrafiłam patrzeć w milczeniu na to co ma się stanąć dalej.

Poison | 16 + ( POPRAWIANIE )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz