Rozdział czwarty - Szczęście

4.3K 146 73
                                    

Nessa

Patrzyłam na blondynkę, która od ponad pół godziny próbuje mi przeczytać cały regulamin, ale cholera! Zakazów w tym popapranym regulaminie jest 118. To jest nie realne!!!

- Boże Nes nie chce mi się już, ci tłumaczyć tego. - Powiedziała i walnęła się na łóżko. - Nie wiem, dlaczego takie są zasady, spytaj się o to dyrektora, jeśli się nie boisz. - dopowiedziała.

- Dlaczego mam się niby bać dyrektora? - zapytałam, i położyłam się na plecach, wpatrując się w sufit.

- Każdy się go boi. Jest straszny. - powiedziała dziewczyna po chwili, i się podniosła. - A teraz wybacz, ale idee się umyć. - ruszyła do toalety. A ja zaczęłam myśleć nad tym wszystkim.

Nie mogłam chodzić w nocy po tym zamczysku. Ale tak naprawdę lepiej dla mnie.

Czy już mówiłam jak bardzo nienawidzę ciemność?

Nie mogłam się uśmiechać, co mnie najbardziej zszokowało, bo niby dlaczego? Jaki jest powód, że takie są zakazy w tej szkole. Dlaczego w ogóle dyrektor zrobił głupi regulamin mamy 21 wiek halo.

Aż mnie głowa zaczęła boleć od tego myślenia. Stwierdziłam, że pójdę spać. Muszę być wypoczęta, jutro miałam zajęcia od 8 do 16. Przynajmniej normalne godziny, a nie jak mam w głupi piątek. Dalej nie mogę w to uwierzyć, że akurat w piątek musze kończyć o 22, naprawdę kto tworzył ten głupi plan godzin.

Przykryłam się kołdrą i zamknęłam oczy. W pokoju panowała ciemność przez co się bałam, ale nie chciałam pokazać Lily że boje się ciemności. Wyśmiałaby mnie. Przykryłam się szczelnie kołdrą. I zaczęłam powoli rozmyślać nad tym głupim regulaminem, i wrednymi dziewczynami, które męczą Lily muszę ją obronić, żeby.

Stałam przed domem moim domem. Wróciłam z tej szkoły, po prostu uciekłam nie mogłam tam już wytrzymać zostawiłam Lily kartkę, żeby się o mnie nie martwiła. Ruszyłam powoli do drzwi wejściowych. Otworzyłam je i zajrzałam do środka myślałam przez chwilę, że rodziców nie ma, jak to w zwyczaju było albo byli w pracy.

Ale już po chwili usłyszałam śmiechy z kuchni, uśmiechnęłam się słysząc śmiech taty tak dawno nie słyszałam, jak się śmiał. Wyjrzałam za drzwi do kuchni zobaczyć co robią, a to co zobaczyłam sprawiło, że zamarłam.

Moja mama przytulała do siebie Nicole, moją byłą przyjaciółkę, a ojciec śmiał się robiąc naleśniki. Co tu do diabła robiła Nikola! To ja powinnam być na jej miejscu to moja mama. Mój tata!

Chciałam coś powiedzieć, ale nie mogłam. Nie mogłam też się ruszyć.

Nie mogłam zrobić nic. Poczułam łzy pod powiekami.

Dlaczego?

Czemu mnie mama nie przytulała?

Czemu mi nie okazywali tyle miłości, ile okazują, jej w tym momencie?

Czemu są tacy szczęśliwi, gdy mnie nie ma przy nich?

- Mamo. - udało mi się wydusić, nawet na mnie nie spojrzała wciąż obejmowała Nikole, i z czegoś się śmiała. - Mamo! Mamo! Mamo! - krzyczałam jak głupia chcąc zwrócić jej uwagę ku sobie.

Poison | 16 + ( POPRAWIANIE )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz