Rozdział dziewiąty- Brązowy kocur

3.7K 142 70
                                    

Nessa

Zastanawiałam sie czy kolczyk w nosie by mi pasował, a głownie chodzi mi o nostrila. Wczoraj z nudów zaczęłam oglądać różne takie rzeczy. I bardzo wpadł mi w oko właśnie nostril, i również kolczyk w języku. Bardziej mnie zaciekawił. W sumie mogłam bym sobie zrobić. Nie można opuszczać tej szkoły, ale ja z tym dupkiem mamy jechać po ozdoby do galerii i rożne pierdołki, a tam chyba jest piercer. Pieniądze mam od rodziców.

Boli mnie to, że nawet nie zadzwonili zapytać jak sie czuje, albo nie wiem cokolwiek nawet głupią wiadomość wysłać, jak by o mnie zapomnieli.

Dzisiaj była sobota, czyli pierwszy dzień męczarni z tym laluniem. Otworzyłam powoli sklejone powieki i rozejrzałam sie dookoła. Dziwne. Nigdzie nie widziałam Lili. Nie było jej w swoim łóżku, może była w toalecie? Wygramoliłam sie z łóżka i ruszyłam do toalety. Jakie było moje zdziwienie, gdy tam też jej nie zastałam, co jest grane? Gdzie sie podziała Lili? Podeszłam do biurka, na którym znajdował sie mój telefon. Włączyłam go i zobaczyłam godzinę była 14. Gdzie mogłaby być Lili o tej godzinie? Coś było nie tak, jednak moje myślenie przerwały otwierające sie drzwi wejściowe. Mój wzrok pierwsze spoczął na blondynce, która sie z czegoś śmiała. Była ubrana w swoją piżamę w jednorożce i miała moje klapki w reniferki. Za dziewczyny wyłonił sie jakiś rudy chłopak, z piegami na twarzy. Miał straszną dziecinną twarz.

Chłopak uśmiechnął sie do mnie i przeskanował mnie wzrokiem. Miałam na sobie szare dresy i luźną czarną koszulkę. i dwie inne skarpetki.

Świetne pierwsze wrażenie Nessa.

Za to rudowłosy miał na sobie białą przylegającą koszulkę i czarne dresy. To musiał być ten chłopak, o którym Lili mi mówiła. Jej przyjaciel czy coś. Nie wiem nie interesowało to mnie. Raczej interesowało mnie co z nim robiła, o tak wczesnej godzinie sam na sam.

- O nie śpisz. - Powiedziała Lili gdy mnie zobaczyła, rudy zaczął skanować cały nasz pokój, a jak to powiedzieć był niezły bajzel, i wszędzie porozwalane ubrania, i inne pierdoły.

- Gdzie ty byłaś o tak wczesnej godzinie? I to jeszcze z nim? - Zapytałam, ale chyba zbyt ostro, bo Lili zdziwiły moje słowa, tak samo jak rudego. Mam po prostu gorszy dzień okej, dostałam okresu i tak mnie boli brzuch, a nie mam przeciwbólowych. Jak pojadę do tej galerii to wtedy kupie.

- Byłam sie przejść z Harrym. Nie rozumiem, dlaczego sie złościsz? - A więc Harry. Nie lubię tego imienia od zawsze źle mi sie kojarzyło.

- Może dlatego że nie napisałaś głupiej wiadomości, gdzie idziesz? A ja jak głupia cie wszędzie szukam. -Odpowiedziałam, czując nagły przypływ emocji, jeszcze niech sie ten rudy odezwie to przysięgam wyjdę z siebie, i stanę obok.

- Przecież nic sie nie stało. więc nie rozumiem, dlaczego masz taki problem do Lili.- Powiedział, i zasłonił Lili swoim plecami. Jak by się bał, że coś jej zrobię. To mnie zabolało jakoś inaczej, bo ja nawet bym na nią ręki nie podniosłam, jest dla mnie zbyt ważna, ja po prostu sie o nią martwiłam. Tak ciężko to zrozumieć.

- A ty nie możesz sie zając swoimi sprawami? A po drugie nie rozmawiam z tobą rudasku.- Złość przejęła na de mną kontrole. Byłam zła, że wtyka nos w nie swoje sprawy. Chłopak popatrzył na mnie jak by coś sobie uświadomił a po chwili dodał.

- Czyli jednak te plotki to prawda. Słyszałem, że. - Nie zdążył dokończyć, bo mu przerwałam.

- Zajebiście, że słyszałeś, dużo słyszycie, a mało wiecie. - Nie wytrzymam tu minuty dłużej, dlatego ruszyłam do wyjścia z pokoju. Lili chciała mnie złapać za nadgarstek i zatrzymać, ale szybko sie odsunęłam, i wyszłam z pokoju. Sama nie wiedziałam, gdzie teraz pójść, zaczęłam kierować się do wyjścia ze szkoły.

Poison | 16 + ( POPRAWIANIE )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz