ROZDZIAŁ 16

336 18 6
                                    

Jake

Przez kolejne trzy tygodnie moje dni wyglądały tak samo. Każdego dnia budziłem się mając w ramionach Winter. Było mi jej cholernie żal, bo każdej nocy bóle kolana się nasilały. Właśnie dlatego tydzień po wyjściu ze szpitala postanowiłem, że każdą noc spędzę obok niej. Wiem jak ciężko samemu jest się powstrzymać od wzięcia leków przeciwbólowych, a Winter brała je i tak co prawie pięć godzin. 

     Na rehabilitacji nauczyłem się jak rozmasować kolano kiedy zaczyna boleć, więc robiłem to czasami nawet cztery razy w ciągu jednej nocy. 

     Budziłem się obok mojej dziewczyny. Wychodziłem do domu wziąć prysznic, ubierałem się, robiłem nam śniadanie na drogę, wyjeżdżałem samochodem i wracałem po Winter. Jechaliśmy razem do szkoły. Ona sama inicjowała dotyk między nami. Kiedy trzymałem dłoń na gałce zmiany biegów przykrywała ją swoją, albo przekładała ją na swoje udo. Uwielbiałem to, że chciała abym jej dotykał.

     Zawsze puszczała swoją playlistę z piosenkami Biebera, albo One Direction, ale mi to nie przeszkadzało. 

     Kiedy podjeżdżaliśmy pod szkołę zawsze wysiadałem pierwszy i podawałem Winter kulę, którą chowałem do bagażnika. Niestety Wi nie wróciła jeszcze do sprawności, więc łatwiej było jej na razie opierać się na kuli. Z racji, że z początku sprawiało jej to problemy zacząłem nosić jej plecak, by było jej lżej i tak już zostało. 

     Jeśli jakieś lekcje mieliśmy oddzielnie to pomagał jej Will, z którym chodziła na francuski, więc byli w jednej grupie też na fizyce, historii, czy informatyce. Mój przyjaciel naprawdę starał się pomagać Winter, która mimo że chciała być samodzielna to potrzebowała pomocy. 

     Lunch zawsze mieliśmy razem, więc szedłem po Winter tam gdzie akurat miała lekcje i zabierałem ją na stołówkę, aby nie musiała sama nosić tacy. Dziewczyna zawsze siadała obok mnie, albo na moich kolanach, ale szczerze, mnie było to zupełnie obojętne. Zdążyłem się jednak zorientować, że wybierała moje kolana w dni, gdzie ból szczególnie jej doskwierał. 

     Zawsze po lekcjach miałem trening, więc Winter szła ze mną, mimo że na początku proponowałem jej, że mogę ją odwieźć i wrócić to upierała się chodzić. Na początku byłem w szoku, bo myślałem, że nie będzie chciała w ogóle patrzeć na łyżwiarzy, ale bardzo się myliłem. Któregoś dnia powiedziała mi, że nawet jeśli nie może jeździć to chce przynajmniej poczuć chłód szczypiący ją w policzki. 

     Zawsze po treningu wracaliśmy do mojego domu, ponieważ tata Winter często był w Toronto doglądać swoją drużynę. Moja mama zawsze czekała na nas z obiadem, a jeśli nie to zawsze był schowany w lodówce. Wi miała w moim domu drugi komplet leków, więc zawsze jej brała. 

     Odrabialiśmy lekcje, aż w końcu o dziewiętnastej jechałem z nią do kliniki na rehabilitacje. Kolano cały czas się goiło, więc jeszcze nie odstawiała kuli, ale tak jak powiedział lekarz, zawroty głowy po wstrząśnieniu mózgu dość szybko ustały. 

     Przez cztery tygodnie od wyjścia ze szpitala zdążyłem zaprzyjaźnić się ze wszystkimi kobietami pracującymi w klinice podczas godzinnej rehabilitacji Winter. Kiedy czekałem na dziewczynę czytałem lektury do szkoły, nadrabiałem zaległości w serialach, czy nawet zacząłem czytać książkę, którą poleciła mi Winter. 

     Mimo wszystko moja dziewczyna zawsze czekała na piątkowy wieczór, w który przeważnie miałem mecze. Wiadomo, że nie były one co tydzień, ale kiedy były zawsze siadała w pierwszym rzędzie i kibicowała mi tak głośno, że słyszała ją cała arena. Po każdym meczu jechaliśmy na imprezę u Willa i co tydzień kończyło się tak samo. 

Through the FateOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz