Rozdział 6

77 11 1
                                    

Po skończonym treningu wraz z Kevinem i Simonem czekaliśmy na Willa i Blaine'a. Planowaliśmy dziś z chłopakami się odprężyć u Kellera w domu, by obejrzeć mecz piłki nożnej, który jest o osiemnastej, czyli już niedługo. Oczywiście bez szaleństwa, bo jest dopiero początek tygodnia. Chcemy się jedynie nacieszyć swobodą, zanim w życie wejdzie nauka i przygotowywanie się do matur. Kevin z nas wszystkich ma największy dom i salon, dzięki czemu bez problemu się tam zmieścimy.

- Już jesteśmy! - Za sobą usłyszałem krzyk Willa.

Odwróciłem się w kierunku szarowłosego. Szedł wraz z Blainem, ale nie tylko. Tuż za nimi zauważyłem ku mojemu zdziwieniu Brama i... Dylana. To było tak zaskakujące, że przez chwilę stałem wryty w miejscu, nie potrafiąc się ruszyć. Kątem oka spojrzałem na Simona, który mniej więcej wyglądał na tak samo zdziwionego, jak ja.

- Chłopaki, to jest Bram, a to Dylan, co zapewne już wiecie.- Odezwał się Blaine.- Dołączą dziś do nas. Chyba nie macie nic przeciwko temu, prawda?

Nie wiedziałem, co odpowiedzieć. Na całe szczęście Kevin mnie w tym wyręczył.

- Jasne, że nie! Im nas więcej, to tym lepiej!

Wraz z Simonem jedynie kiwnęliśmy głowami na znak zgody. Niezbyt cieszyłem się z tej nowiny, bo z Dylanem nie mam zbyt dobrych stosunków. Ale również z kolei jest Bram, więc Simon może mieć szanse z nim choć przez chwilę porozmawiać. Dobrze się złożyło, że chłopak też z nami idzie. Kto wie, może coś z tego będzie? Ja za to będę próbował jakoś wytrzymać z Dylanem i unikać z nim jakiejkolwiek rozmowy.

- W takim razie ruszajmy! - Rzekł uśmiechnięty Will.

Ruszyliśmy przed siebie w stronę wyjścia ze szkoły. Na parkingu się rozdzieliliśmy. Dylan i Bram ruszyli w kierunku swoich samochodów. Will jedzie wraz z Blainem. Ja wraz z Simonem wsiedliśmy do samochodu Kevina. Mam prawo jazdy, ale nie posiadam auta i jakoś nie chcę go mieć. Pomimo zdania prawka, nie czuję się pewnie za kierownicą. Simon z kolei jeszcze nie zrobił prawa jazdy. Z tego co wiem, zamierza je zrobić dopiero jakoś w wakacje. Tak więc w razie czego jeździmy z Kevinem, jeśli jest taka potrzeba.

- Będzie dzisiaj ciekawie, co nie? - Zagadnął nas ucieszony Kevin, gdy wyjechaliśmy z parkingu.

- Sam nie wiem. Przekonamy się.- Odparłem.

- Fajnie, że przyłączyli się Bram i Dylan do nas.- Powiedział ciszej Simon.

Spojrzałem na niego kątem oka. Na jego twarzy widniał uśmiech i lekkie rumieńce. Wyglądał tak niewinnie. Zapewne bardzo się cieszy, że Bram będzie z nami.

- Będzie dobrze. Kto wie? Być może dołączą do naszej paczki. Już nawet widzę zazdrosne twarze dziewczyn, które chciałyby znaleźć się na naszym miejscu, aby móc choć zamienić słowo z Dylanem.- Zaśmiał się Keller.

- No już bez przesady. On nie jest aż taki przystojny. - Odparłem z przekąsem.

- On wygląda jak bóg seksu.- Stwierdził mój przyjaciel, przez co parsknąłem śmiechem.- No co? Taka jest prawda! Simon, przyznaj mi rację.

- Przyznaję.

- Widzisz? Wiele osób też tak sądzi i to nie tylko dziewczyny- Powiedział zadowolony chłopak.

Czy naprawdę tylko mi tak nie odbija na punkcie Dylana? Może i faktycznie jest przystojny, ALE napewno nie aż tak! Zresztą jego zachowanie jest okropne. Dlaczego nikt tego nie widzi? 

Na miejsce dojechaliśmy szybko. Chłopak nie mieszkał daleko od szkoły. Reszta również sprawnie dotarła co my.

Weszliśmy do środka, a tam przygotowaliśmy różne przekąski, który zostały wcześniej zakupione specjalnie na tę okazję. Po tym ruszyliśmy w stronę salonu obładowani miskami z jedzeniem i przeróżnymi napojami.

My demon/DylmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz