2 - Czy to naprawdę mój brat?

196 5 4
                                    

Kiedy rozpakowałam się do końca, stwierdziłam, że przejdę się jeszcze raz po okolicy.

Może uda mi się znaleźć brata?

Podeszłam do toaletki i starałam się zakryć siniaki, jakie zrobili mi rodzice.

Trudno było je ukryć, bo nie dość, że były duże to jeszcze cholernie bolały jak dotykałam je specjalną gąbeczką do makijażu.

Koniec końców udało mi się je zakryć.

Wzięłam kartkę z adresem do kieszeni spodni, a telefon schowałam do drugiej.

- Jak bok? - spytał mnie Liam, kiedy wychodziłam ze swojego pokoju.

Chłopak opierał się o framugę drzwi swojego pokoju i miał ręce założone na piersi.

- Lepiej, ale dalej boli. Wychodzę rozpoznać się po okolicy. Idziesz ze mną?

- Dzięki, ale nie. Jestem zmęczony po tej całej wyprowadzce i muszę się przespać. Uważaj na siebie okej?

- Jasne. - posłałam mu krótki uśmiech i wyszłam z domu.

Teraz poszłam w przeciwną stronę, do tej, w którą poszłam wcześniej.

Wydawało mi się, że dotarłam na jakąś inną dzielnice.

Tutaj domy nie wyglądały już tak bogato.

Przypominały bardziej stare drewniane chatki.

Po drugiej stronie zauważyłam chłopaka, którego poznałam już wcześniej.

Bawił się jakaś małą piłeczką, odbijając ją sobie nogami.

Może on będzie wiedział, w którą stronę mam iść, żeby znaleźć ten adres?

- Hej! - zawołałam - JJ tak? - zapytałam, bo nie byłam jeszcze do końca pewna czy zapamiętałam jego imię.

- Tak to ja. - spojrzał na mnie - Znowu się widzimy. Via mam rację?

- Tak. - pokiwałam głową - Słuchaj, wiem że może to być dziwne pytanie, bo mało się znamy, ale czy wiesz może, gdzie jest ten adres? - spytałam, po czym wyciągnęłam karteczkę i podałam ją blondynowi - Bardzo mi na tym zależy.

Chłopak przeglądał w milczeniu papier z zapiskiem.

- Jeżeli nie możesz czegoś rozczytać to mów. - powiedziałam, kiedy zauważyłam jak zmienia mu się wyraz twarzy - Pisałam to jako sześcio czy siedmiolatka.

- Nie nie. Wszystko rozczytuję. - podrapał się po karku - Zdaje mi się, że chyba mogę ci pomóc.

- Naprawdę? - byłam podekscytowana.

Chłopak skinął głową.

- W takim razie chodź za mną. - oddał mi kartkę i zaczęliśmy iść w nieznanym mi kierunku.

Było to trochę nieodpowiednie z ojej strony, że idę z jeszcze nie do końca poznanym mi chłopakiem, gdzieś, gdzie jeszcze nie byłam.

Przechodziliśmy przez jakieś krzaki, ale po chwili ujrzałam drewnianą chatkę.

Myślałam, że JJ zaraz sobie pójdzie, ale zamiast tego on zaczął wchodzić do środka, jakby dobrze wiedział, kto tu mieszka.

- John B! - wydarł się wchodząc na ganek - Masz gościa! - mówił dalej krzycząc, a ja podążyłam za nim.

W drzwiach pojawił się chłopak z brązowymi włosami.

Spojrzał najpierw na blondyna, a potem jego wzrok powędrował na mnie.

Keep our love in arms ~ JJ Maybank Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz