Wracając do domu miałam cichą nadzieję, że nikogo w nim nie będzie.
Nie chciałam pokazywać się nikomu w takim stanie, a co dopiero tłumaczyć.
Nie patrząc na to, jakbym starała się wytłumaczyć to, co się wydarzyło, nikt by mi nie uwierzył. No, może Liam stanowił tutaj wyjątek. On zawsze okazywał mi wsparcie. Zawsze stawał po mojej stronie.
Byłam dla niego jak młodsza rodzona siostra, której nigdy nie miał.
Wchodząc do środka poczułam ulgę, zdając sobie sprawę, że jest zbyt cicho na to, że ktoś miałby być w domu.
Przechodząc z korytarza do salonu poczułam czyjąś rękę na moim nadgarstku.
Przed moją twarzą zobaczyłam Nate'a.
- W końcu wróciłaś. - uśmiechnął się, po czym prześledził moją twarz - Co jest z twoją twarzą?
- Wow. Zacząłeś się mną interesować. - odpowiedziałam sarkastycznie - Nie powinno cie to interesować.
- Nie odzywaj się do mnie w ten sposób. Chyba zapomniałaś co potrafię. - zbliżył się do mnie jeszcze bardziej - Dobrze ci radzę. Jeżeli nie chcesz, aby rodzina Crane'ów dowiedziała się o twoim sekrecie to nigdy tu nie wracaj.
- O czym ty mówisz? - zapytałam.
- Raczej o kim. - podkreślił.
Zamurowało mnie.
Nie spodziewałam się tego po nim.
Gdyby mnie przed nimi wydał, byłoby po mnie.
Nikt nigdy by mi już nie zaufał. Nawet Liam.
- Nie możesz mną tak rządzić! Nie masz do tego prawa! To jest mój dom. - powiedziałam z naciskiem na słowo ,,mój".
- Dobrze. To w takim razie im powiem. - wzruszyl ramionami
- Ty tez jesteś w to zamieszany. Nie zapominaj, że to Ty mi kazałeś to zrobić. Ja nigdy bym tak nie postąpiła.
Spojrzał na mnie tym wzrokiem, którego zawsze się bałam.
Przeklnęłam samą siebie w myślach i poszłam do pokoju.
Szybko złapałam za jakiś plecak i zaczęłam się pakować.
Z roku na rok coraz bardziej się go bałam. Stawał się coraz gorszy. Nigdy nie było wiadomo, do czego jest zdolny.
Kiedy chciałam wyjść już z pokoju, mój wzrok powędrował na aparat.
Zastanawialam sie czy go wziąć.
Zdałam sobie sprawę, że zaniedbałam swoją pasje.
Dawno nie robiłam żadnych zdjęć.
Po kilku minutach bicia się z myślami, stwierdziłam że go wezmę.
Chwyciłam go, a po chwili byłam już na zewnątrz.
Od razu wiedziałam gdzie pójść.
Byłam pewna, że stamtąd nie zostanę wyrzucona.
***
- John B! - krzyknęłam, wchodząc na ganek - Jesteś tu?
- Nie ma go. - odpowiedział mi JJ, który akurat wychodził z wewnątrz. Przeszedł obok mnie, tak jakby mnie tam nie było.
Odszedł parę metrów dalej i odpalił skręta.
- Wiesz może gdzie on jest? - zapytałam - Muszę mu o czymś powiedzieć. To ważne.
CZYTASZ
Keep our love in arms ~ JJ Maybank
Teen Fiction,,𝕋𝕙𝕖 𝕆𝕦𝕥𝕖𝕣 𝔹𝕒𝕟𝕜𝕤. ℙ𝕒𝕣𝕒𝕕𝕚𝕤𝕖 𝕠𝕟 𝔼𝕒𝕣𝕥𝕙." - z tego właśnie było znane jedno miasto należące do Karoliny Północnej. Jednak czy tak naprawdę tą wyspę można nazwać ,,rajem na Ziemi"? Vivian Routledge - zaginiona siostra John'a B...