❗️przepraszam jesli pojawily sje jakies bledy❗️
Po tym, jak skończyłam pomagać w sklepie, stwierdziłam, że się przejdę.
Nigdy tego nie mówiłam, ale lubię spacerować w samotności. Mam wtedy dużo czasu na przemyślenie różnych sytuacji, które wydarzyły się w najbliższym czasie.
Wciąż się zastanawiałam, co z JJ'em.
Z jednej strony, to co zrobił, było bardzo odpowiedzialne. W końcu wstawił się za swoim przyjacielem. Ale jakby patrząc na to z drugiej strony, było to też trochę nierozsądne.Nierozsądne było również podejście policji do tej sprawy. Rozumiem, że zniszczenie mienia to jest według nich jakieś przestępstwo, ale żeby aresztować nastolatków? Którzy chcieli się tylko odwdzięczyć za napaść?
Powoli zaczynałam rozumieć, jakie panują tutaj zasady. Bogole to ci, którzy zawsze wygrywali. Płotki nie miały nic do gadania.
Rozmyślając tak zauważyłam właśnie JJ'a, który szedł drugą stroną ulicy.
W mojej głowie od razu nasunęło się pytanie - jak on zdołał wyjść z więzienia?
- JJ!? - zawołałam za nim, jednak ten się nie odwrócił - JJ! - krzyknęłam jeszcze raz i bez zastanowienia wbiegłam na ulicę, by do niego dotrzeć.
Zaraz jednak po tym, usłyszałam dźwięk klaksonu i pisk opon.
Zanim zdążyłam zareagować, poczułam jak ktoś chwyta mnie za nadgarstek i ciągnie w swoją stronę. Ja, jako niezdarna osoba, potknęłam się jeszcze o krawężnik, wpadając jednocześnie na tą osobę.
- Jak ty jeździsz baranie! - krzyknął JJ za samochodem, który prawie mnie potrącił - Kurwa, to nie jest autostrada, żeby jechać sto dwadzieścia kilometrów na godzinę! - spojrzał na mnie - Nic ci nie jest? - spytał, po czym mnie puścił.
- Nie. Chyba nie. - obejrzałam na szybko swoje ciało - Dzięki.
- Nie powinnaś tak wbiegać na drogę. Mógł cie przejechać.
- Nie reagowałeś jak do ciebie wołałam. Ale tu masz rację. Powinnam najpierw się rozejrzeć, zanim wejdę na ulicę. - coś mi nie pasowało, przechyliła głowę, by dojrzeć jego twarz - Co ci się stało?
- A to? - wskazał palcem na swoje rany - To nic takiego. Nic poważnego.
- Na pewno? - zapytałam - Dla mnie to wygląda jak coś poważnego.
Sama byłam osobą, która doświadczała przemocy. Pamiętam jak mi kiedyś wspominał, że jego ojciec go bije.*
- To naprawdę nic wielkiego. Tylko sierpowy mojego ojca. Tyle. - wzruszył ramionami - Co tu robiłaś?
- Nigdy wcześniej ci nie wspominałam, że lubię sama spacerować? - pokręcił przecząco głową - To teraz już wiesz. - uświadomiłam coś sobie - Zaraz. Jak wyszedłeś z więzienia?
- Ojciec przyszedł, podpisał coś i mnie odebrał. Ale nie gadajmy już o tym. Chcesz się dalej ze mną przejść? - spytał, na co ja pokiwałam głową.
***
Bardzo dobrze nam się rozmawiało. Byliśmy już blisko chetau. Wszystko wyglądało tutaj tak, jak zwykle. Nie zapowiadało się na coś dziwnego i niebezpiecznego, więc od razu spanikowaliśmy, kiedy ktoś zaszedł nas od tyłu i zaczął ciągnąć gdzieś w krzaki.
JJ'owi od razu udało się mnie odepchnąć od naszego oprawcy a sam się na niego rzucił. Górował już nad nim od samego początku.
- Stary to ja! - krzyknął szeptem mój brat.
CZYTASZ
Keep our love in arms ~ JJ Maybank
Novela Juvenil,,𝕋𝕙𝕖 𝕆𝕦𝕥𝕖𝕣 𝔹𝕒𝕟𝕜𝕤. ℙ𝕒𝕣𝕒𝕕𝕚𝕤𝕖 𝕠𝕟 𝔼𝕒𝕣𝕥𝕙." - z tego właśnie było znane jedno miasto należące do Karoliny Północnej. Jednak czy tak naprawdę tą wyspę można nazwać ,,rajem na Ziemi"? Vivian Routledge - zaginiona siostra John'a B...