4 - Kompas

181 6 1
                                    

️NIE SPRAWDZANE ❗️
Bardzo przepraszam za wszystkie błędy!




Minęło kilka dni.

Siniaki już powoli znikały z mojego ciała, ale niektóre dalej były widoczne.

Ja praktycznie nie wychodziłam z pokoju. Który swoją drogą przez te wszystkie dni był zamknięty na klucz.

Jedzenie dostarczał mi Liam, przez małą szparę otwierając drzwi, ale tylko na tyle pozwalali mu rodzice. A on im nigdy się nie postawił.

Leżałam na łóżku tyłem do drzwi, kiedy nagle ktoś przez nie wszedł.

Odruchowo spojrzałam w tamtą stronę.

- Spokojnie. To tylko ja. - do mojego pokoju wszedł Liam - Rodziców nie ma, a mi udało się zdobyć klucz. - położył się koło mnie - Przepraszam, że nie dałem rady wcześniej.

- To nie twoja wina. - powiedziałam smutno.

- Wtedy, w ten dzień, kiedy była impreza na plaży... - zaczął - Kiedy było już trochę ciemniej stwierdziłem, że do was dołączę. Miałem nadzieję, że się spotkamy i miło spedzimy czas. Jednak jak już tam dotarłem, to nikogo nie było. - pomyślałam o strzelaninie, która miała tam miejsce - Jak wróciłem do domu, to rodzice powiedzieli mi, że dałaś im znać, że śpisz u którejś z koleżanek, które poznałaś. A ja głupi im uwierzyłem. - przewrócił oczami.

- Serio tak powiedzieli? - westchnęłam - To wyglądało totalnie inaczej. Wiesz... - zaczęłam wyjaśniać, chociaż nie wiedziałam czy to dobry pomysł - Tam na imprezie zaczepił mnie jakiś koleś. - poczułam jak jego ciało sztywnieje. Nie lubił jak ktoś, a zwłaszcza mężczyźni stawali się uporczywi w stosunku do mnie - Chciał namówić mnie na alkohol, ale ja mu grzecznie odmówiłam. Ale on nie odpuszczał. Po chwili koło nas pojawił się JJ, wiesz ten blondyn, co był tutaj razem z John'em B. - wyjaśniłam, w razie czego jakby zapomniał. On słuchał cały czas z ogromną uwagą - Z tego co wywnioskowałam to się nie lubią. I zaczęli się przepychać. Zaraz miejsce JJ'a zastąpił JB. Topper, bo tak miał na imię ten typ, zaczął go topić. A potem... wydarzyło się coś o czym nie chce mówić. Kiedy chciałam im pomóc, zjawił się ojciec. Zaczął na mnie wrzeszczeć i uderzył mnie na oczach znajomych. Jak dojechaliśmy do domu, to razem z mamą zaczęli mnie tu bić, aż do nieprzytomności.

- Kurwa. Zrobiłbym wszystko, żeby wtedy być w domu. Jeszcze raz cie cholernie przepraszam. Wiesz że jesteś dla mnie najważniejsza?

- Wiem. - usmiech wpłynął na moją twarz - Ale już ci mówiłam. To nie jest twoja win-

Przerwał mi jakiś odgłos, który pochodził z okna.

Ja i Liam zwróciliśmy głowy w tamtym kierunku.

Chłopak wstał i podszedł do okna.

- Co wy tu robicie?! - spytał się kogoś, kto był pod oknem - Czekajcie, zaraz wam otworze. Chodźcie do drzwi.

- Kto to? - zapytałam i bardziej opatuliłam się swoim ulubionym brązowym kocem.

- Zobaczysz. - odpowiedział i zniknął gdzieś za drzwiami, przymykając je, a ja ponownie przekręciłam się tak, że leżałam tyłem do drzwi.

Próbowałam rozpoznać głosy, które dochodziły z dołu. Jednak mi się nie udało.

Rozmowy ucichly, kiedy osoby weszły do mojego pokoju.

- Via masz gości. - powiedział Liam.

- Powiedz im, że nie mam ochoty się widzieć. - wymyśliłam najprostszą wymówkę, chociaż nawet nie widziałam, kto razem z moim bratem stał w pokoju. Sama nie wiem czemu.

Keep our love in arms ~ JJ Maybank Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz