19 - A więc zaginiona siostra Routledge'a?

277 12 1
                                    

- To co będziemy teraz robić? - zapytał Pope, kiedy weszliśmy do chetau. Ja od razu chwyciłam swój aparat i zmierzyłam w kierunku wyjścia.

- Dawno tego nie robiłam. - oznajmiłam im, podnosząc przedmiot - Lece porobić parę fotek. Ostatnio nie miałam na to czasu, a zauważyłam, że jest tu pięknie.

- Tylko uważaj na siebie, okej? - John B do mnie podszedł - Nie chce powtórki ze wczoraj. - pocałował mnie czule w czoło.

- Jasne. Będę w okolicy. - odpowiedziałam i wyszłam.

Nogi od razu zaprowadziły mnie na pomost. Usiadłam na nim, ale nie robiłam zdjęć. Miałam czas, aby pobyć sama ze sobą. Mogłam przemyśleć obecne sytuacje w swoim życiu. Wszystko działo się tak szybko.

Najpierw ciąża i aborcja.

Następnie zerwanie z toksycznym chłopakiem.

Później przeprowadzka, poznanie swojego biologicznego brata i jego przyjaciół.

Szukanie złota i tajemniczy numer.

Nigdy nie sądziłam, że moje życie się tak zmieni w tak krótkim czasie. Powoli zaczynałam czuć, że źle to na mnie wpływało.

***

Nie wiem, ile tutaj siedziałam. Lubiłam tak myśleć nad swoim życiem. Pomagało mi to.

Porobiłam parę zdjęć, ale nie czerpałam już z tego takiej przyjemności jak kiedyś.

Odwróciłam się, by wrócić do chłopaków, ale kiedy zauważyłam stojącego przede mną Nate'a, znieruchomiałam. Na pierwszy rzut oka było widać, że ma obitą twarz.

- Powiedziałaś mu? - spytał z ostrością w głosie.

- C-co? - starałam się, aby zabrzmieć tak, jakbym nie wiedziała o czym mówi.

- Powiedziałaś mu! Myślisz, że się nie domyśliłem po tym, jak wczoraj wyrzucił mnie z domu? Ostrzegałem cie, jeśli powiedziałaś komuś o dziecku to srogo za to zapłacisz. - wyjął z kieszeni spodni scyzoryk, na co odruchowo się cofnęłam i omało co nie wpadłam do wody. Obejrzałam się dookoła. Nie miałam dokąd uciec.

- Czyżbyś nie miała jak uciec? - uśmiechnął się i zaczął do mnie podchodzić.

Nagle do głowy wpadł mi jeden pomysł. Ryzykowny, ale warto było spróbować.

Kiedy był już blisko, zamachnął się, a ja zrobiłam unik. Wykorzystując jego nieuwagę, popchnęłam go, przez co wpadł do wody. Aż sama się zdziwiłam, że dałam mu radę.

Nie zastanawiając się ani chwili dłużej, pobiegłam do środka.

- John B! - krzyknęłam, jednak go tam nie było - Gdzie on jest? - spytałam leżącego na kanapie JJ'a.

- Pojechał gdzieś z Pope'm, ale powinni za niedługo wrócić. - odpowiedział, bawiąc się jakąś pałeczką do sushi - Długo cie nie było. Pokaż co tym razem zrobiłaś. - skierował na mnie swój wzrok i chyba zauważył, że coś jest nie tak, bo po chwili spytał - Coś się stało?

- Nate tu przyszedł. Wie, że powiedziałam Liam'owi o ciąży. - ze stresu zaczęłam obrygzać skórki od paznokci - Udało mi się go wepchnąć do wody, ale jestem pewna, że zaraz tu przyjdzie. - mówiłam, coraz bardziej się stresując.

Chłopak do mnie podszedł i położył swoje rece na moich ramionach.

- Okej. To zrobimy tak. Ty ukryjesz się w sypialni, a ja sie nim zajmę.

- Nie mogę na to pozwolić. Zrobi ci krzywdę. - zaprzeczyłam od razu. Nie chciałam, żeby cierpiał przeze mnie.

- Dam mu radę. Już nie raz się biłem. - usłyszeliśmy zbliżające się kroki, a mój oddech przyspieszył. JJ spojrzał na drzwi za mną - Leć szybko się schować. - zrobiłam to, o co mnie poprosił. Udałam sie do sypialni brata, jednak zostawiłam uchylone drzwi. Tak w razie czego. Wtedy mnie olśniło. Był jeden sposób, żeby się pozbyć Nate'a raz na zawsze.

Keep our love in arms ~ JJ Maybank Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz