6 - Wsparcie JJ'a

166 2 3
                                    

- Pojedziecie gdzieś ze mną? - zapytał JB - Chce sprawdzić jedno miejsce.

- Jasne. - odpowiedziałam i wstałam z kanapy.

- Tylko nie waż mi się czegoś odjebać jak to. - wskazał na zabandażowaną rękę.

- Dobra luz. - uniosłam ręce ku górze, w ramach poddania się.

***

Podczas podróży napisał do mnie Liam.

Od liam💀

rodzice wrócili

grzecznie mówiąc są bardzo źli.

ja:

jak bardzo źle jest?

liam💀:

mam podać w skali 1 do 10?

ja:

dawaj

liam💀:

wyjebało porządnie poza skale

ja:

postaram się być jak najszybciej

- Możecie odwieźdź mnie do domu? - zapytałam.

- Teraz? - zdziwił się JB.

- Czemu? - zapytał Kie - Teraz jak jedziemy?

- Bo nie mam ochoty dostać kolejny raz od rodziców. Nie chcę, aby kolejny raz pobili mnie do nieprzytomności. I nie chce, żeby zamknęli mnie znowu w pokoju. - powiedziałam lekko poddenerwowana.

- Bili cie do nieprzytomności?! - krzyknął JJ.

- I zamknęli cie w twoim pokoju?! - dodał mój brat.

- Przepraszam. - dodałam szybko, kiedy zdałam sobie sprawę z tego co powiedziałam. Zatrzymaliśmy się pod jakąś latarnią. - Wiem, że żadne z was tego nie zrozumie. Wybaczcie, ale potrzebuje teraz pobyć sama. - wyszłam szybko z samochodu i pobiegłam za jakieś drzewo.

Nawet nie wiem, kiedy w moich oczach pojawiły się łzy.

Osunęłam się na ziemię, chowając twarz w dłoniach.

Łzy zaczęły spływać po moich policzkach.

- Ja cie doskonale rozumiem. - koło mnie pojawił się blondyn, a ja podniosłam na niego wzrok - Też doświadczam przemocy w rodzinie.

- Naprawdę? - spytałam cicho, ocierając łzy ręką.

Skinął głową i usiadł koło mnie.

- Wiem jakie to uczucie. - westchnął - Kiedy każdego cholernego dnia musisz udawać, że wszystko jest okej. A tak naprawdę nie jest. Oni - wskazał ręką za swoje plecy, gdzie pewnie była reszta - są dla mnie jak prawdziwa rodzina. To oni są zawsze ze mną.

- Czuje się jak śmieć. - wyszeptałam.

- Nie możesz czuć się jak śmieć.

Keep our love in arms ~ JJ Maybank Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz