Pierwsze co poczułam, kiedy odzyskałam przytomność, to ogromny ból głowy. Czułam się jakby ktoś wbił mi jakąś igłę w kość ciemieniową. Zmrużyłam brwi, pomimo tego, że miałam zamknięte oczy i poczułam że leżę na czymś miękkim. Otworzyłam powoli oczy, podniosłam się na łokciach i zobaczyłam, że leżę na kanapie w salonie. Byłam też przykryta przytulnym kocem. Do pomieszczenia wpadały promienie słoneczne, więc pewnie był już następny dzień.
– No prosze. W końcu się obudziłaś. – odezwał się John, który akurat wychodził ze swojego pokoju, a ja spowrotem opadłam na kanapę.
– Co się tu do cholery stało? – wymamrotałam, przykrywając twarz dłońmi.
– A bo ja wiem? To ty powinnaś mi odpowiedzieć na to pytanie. – w jego głosie można było usłyszeć wyrzut ale też trochę troski – Kiedy wyszedłem wczoraj po prysznicu na ganek, zobaczyłem ciebie, nieprzytomną i leżącą w ramionach JJ'a. Kiedy spytałem się ich co sie stało, odpowiedzieli mi, że właśnie przed chwilą zemdlałaś.
– Maybank mnie złapał? – spojrzałam na niego zza dłoni.
– Na to wygląda. – wzruszył ramionami – Wychodzi na to, że pewnie zaorałabyś mocno głową o deski, gdyby nie JJ.
– Co ja? – spytał blondyn, który akurat wszedł do środka. Poczułam, że jego wzrok od razu powędrował na mnie – Obudziłaś się! – wykrzyknął zbyt głośno, na co lekko się skrzywiłam, bo wciąż czułam dyskomfort w głowie – A już myślałem, że będzie trzeba ci robić usta-usta.
– Spierdalaj. – wystawiłam w jego stronę środkowy palec, całkowicie ignorując złe samopoczucie.
– JJ nawet o tym nie myśl. Gdyby ktoś musiałby robić jej usta-usta, to na pewno nie byłbyś ty.
– Ejjj nooo... – odparł zrezygnowany.
– Wiecie, że ja też tu jestem i rozmawianie o tym, kto robiłby mi usta-usta jest dla mnie zbyt niezręczne? – wtrąciłam się i spróbowałam się lekko podnieść do pozycji siedzącej – Tak w ogóle. To gdzie jest reszta?
– Próbują znaleźć inny sposób jak przetopić złoto, bo jest na nim jakiś znak pszenicy, a my nie mamy cholernego palnika. – brat zerknął przez okno, prawdopodobnie patrząc jak reszta sobie radzi.
– Z tego co się orientuję, to u mnie w garażu powinien być taki palnik. Jeśli chcecie mogę po niego iść. – zaproponowałam i zaczęłam wstawać, jednak mój ruch był zbyt gwałtowny i szybki przez co zakręciło mi się w głowie i lekko się zakołysałam – Wszystko okej. – zatrzymałam ich, widząc jak chcieli do mnie podejść – Któryś z was ze mną idzie? – zapytałam, bo szczerze mówiąc nie chciało mi iść się tam samej.
– Jaa! – odpowiedział szybko JJ i nie czekając na odpowiedź z mojej, albo John'a B, strony chwycił mnie za rękę i zaczął mnie ciągnąć w stronę wyjścia, a potem w stronę mojego domu.
***
– Okej... więc to powinno być gdzieś tutaj. – powiedziałam, otwierając drzwi od garażu i wchodząc do środka, a chłopak od razu wszedł za mną, zamykając za sobą drzwi.
Lekkie światło wpadało tu przez małe okienka, które tu były.
Pod ścianami stało jeszcze mnóstwo kartonów po przeprowadzce. Stały też regały z przeróżnymi rzeczami, które nawet nie wiedziałam jak się nazywają.
Ja zajęłam się jedną częścią garażu, tą przy regałach, a JJ tą drugą - czyli z jakimiś szafkami i kartonami.
Mój wzrok skanował wszystkie półki, aż nagle odnalazł to, czego szukaliśmy. Spróbowałam dosięgnąć palnika, ale niestety byłam zbyt niska, żeby sięgnąć rękę na najwyższą półkę.

CZYTASZ
Keep our love in arms ~ JJ Maybank
Teen Fiction,,𝕋𝕙𝕖 𝕆𝕦𝕥𝕖𝕣 𝔹𝕒𝕟𝕜𝕤. ℙ𝕒𝕣𝕒𝕕𝕚𝕤𝕖 𝕠𝕟 𝔼𝕒𝕣𝕥𝕙." - z tego właśnie było znane jedno miasto należące do Karoliny Północnej. Jednak czy tak naprawdę tą wyspę można nazwać ,,rajem na Ziemi"? Vivian Routledge - zaginiona siostra John'a B...