- Wiecie, że możemy to sprawdzić u mnie? - powiedziałam - Przecież mam laptopa i myślę że będzie to lepszy wybór, niż jechanie do hotelu.- Nie będzie z tym problemu? - zapytał John B.
- Nie wiem. - wzruszyłam ramionami - Myślałam że pójdę sama a wy wejdziecie przez balkon.
***
- Jeżeli chcesz to pójdę z tobą, a chłopaki wejdą przez balkon. - powiedziała Kiara kiedy jechaliśmy w stronę mojego domu - A jeżeli złapiemy twoich rodziców, to postaram się z nimi porozmawiać. Uwierz mi, ale mi się zawsze udaje kogoś przekabacić.
- Dobra niech będzie. Zatrzymajcie się tutaj. Nie mogą wiedzieć, że tu jesteście.
Wszyscy wyszliśmy z Twinke.
Ja z Kie podeszłyśmy do drzwi wejściowych, a chłopaki przedostali się na drugą stronę domu.
- Dobra chyba nikogo nie ma. - powiedziałam i po chwili chciałam to cofnąć, bo zza rogu wyłonił się ojciec - Umm... część tato.
- Gdzieś ty była? - zapytał trochę wściekły - Myślisz że możesz sobie tak wychodzić i znikać na kilka dni?
- Tato... ja - zaczęłam się tłumaczyć, ale Kie się wtrąciła.
- Dzień dobry Panu! Nazywam się Kiara Carrera i jestem przyjaciółką Vivian. Poznałyśmy się tutaj pierwszego dnia, kiedy się Państwo przeprowadziliście. Od tamtego czasu spędzamy ze sobą każdy dzień.
- Vivian. Przecież wiesz, że nie wolno ci przyprowadzać znajomych do domu.
- Ale -
- To ja nalegałam, żebym tu przyszła. - ciągnęła dalej Kie - Wiem, że tak nie ładnie, ale po prostu chciałam zobaczyć jak mieszka moja przyjaciółka.
- A co do ciebie, moja droga, - wskazał palcem na mulatke - to niech ci będzie. Ale to tylko dlatego, że poznałem twoich rodziców.
- Świetnie. - przekręciła oczami - Idziemy? - zapytała, a ja pokiwałam głową.
Kiedy zaczęliśmy wchodzić na schody, tatą chwycił mnie za łokieć.
- Nie myśl, że ujdzie ci to na sucho. Pogadamy o tym później. A teraz bądź gotowa, bo będziemy mieli gościa.
Wydostałam się z jego uścisku i popędziłam na górę, gdzie czekała już na mnie dziewczyna.
- Japierdole dzięki kobieto. - powiedziałam, kiedy zamknęłam drzwi i się po nich zsunęłam.
- Nie ma za co. - rozejrzała się pp pokoju - Masz nieziemski pokój. - walnęła się na łóżko.
- Kurwa! - krzyknęłam kiedy ktoś zastukał w szybę - Boże, zapomniałam, że czekają na balkonie. - wstałam i podeszłam do okna balkonowego, które po chwili rozsunęłam.
Chłopaki weszli przez nie do środka.
- W końcu. Co tak długo? - zapytał mój brat.
- A co może być? Problemy rodzinne. - wzruszyłam ramionami.
Po tym podeszłam do biurka i wyjęłam z niego laptopa.
Usiadłam na fotelu i czekałam aż łaskawie sie włączy.
Kiedy pojawiła się tapeta, przeklnęłam samą siebie w myślach.
Zdjęcie przedstawiało mnie i mojego byłego chłopaka, całujących i tulących się do siebie. Tak jakby. Bo ja bardziej na nim wisiałam. Do tego padał jeszcze deszcz.
- Masz chłopaka? - zapytał Pope.
- Miałam. - poprawiłam go - Zerwałam z nim tydzień przed przyjazdem tutaj. A zdjecia nie miałam jeszcze okazji, aby zmienić.
Załadowałam aplikacje, która pokaże nam, gdzie jest Royal Merchant.
- Poproszę. - wystawiłam rękę w stronę brata, aby ten podał mi kartkę z liczbami, które po chwili zaczęłam odpowiednio wpisywać.
Aplikacja od razu pokazała na punkt w wodzie.
- Royal Merchant jest na mokradłach! - wydarł się JJ, a ja natychmiast zakryłam mu usta dłonią.
- Ciszej! - krzyknęłam szeptem - Nikt nie wie, że tu jesteście i tak ma pozostać. - jak na zawołanie usłyszeliśmy pukanie do drzwi - Zajebiście. - westchnęłam - Schiwajcie się. - powiedziałam do chłopaków i podeszłam do drzwi.
Kiedy zobaczyłam kto stoi po drugiej stronie, zaniemówiłam.
- Co ty tu kurwa robisz? - zobaczyłam swojego byłego - Skąd wiedziałeś, gdzie się przeprowadziłam?
- Może jakieś hej Nate. Tęskniłam? - zaśmiał się - A tak po za tym, to mówiłem ci że cie znajdę. - zrobił krótką przerwę - Mogę wejść? - spojrzał na coś za mną.
- Wiesz, aktualnie mam gościa.
- To świetnie! Może nas zapoznasz?
- Zapomnij. - odpowiedziałam stanowczo - Odpowiedz na moje pytanie.
- Ostatnio przytrafiła mi się ,,przykra" sytuacja w życiu. - zrobił cudzysłów - Zmarła moja babcia, a że wiedziałem że tu mieszkasz to się do was wprowadziłem.
Już teraz wiem, dlaczego jedno z nazwisk na nagrobku na cmentarzu przykuło moją uwagę.
Kurwa to było nazwisko Nate'a.
- Widzę, że nie jest ci jakoś przykro z tego powodu. - wyczułam jego sarkazm - Gadaj, skąd wiesz.
- Może jednak mnie wpuścisz? - zaczął napierać na drzwi, które podczas naszej rozmowy lekko przymknęłam. Dla bezpieczeństwa.
- Wiesz, nalegam, abyś został na korytarzu. - dalej napierał na drzwi, a ja się z nim siłowałam.
Chłopaki chyba to zauważyli, bo pojawili się koło mnie, tak, żeby Nataniel ich nie zauważył, i pomogli mi je zamknąć.
Od razu przekręciłam klucz.
- Od kiedy ty jesteś taka silna, skarbie co? - krzyknął przez drzwi.
- A chuj cie to obchodzi! I nie nazywaj mnie tak! - odwróciłam się w stronę przyjaciół - Ja naprawdę nie wiem skąd on się tu wziął. - usiadłam na podłodze pod drzwiami i zaczęłam lekko płakać - Przepraszam, ale ja myślałam, że się go pozbyłam już na zawsze.
- Czy to jest ten twój były? - zapytał JJ, a ja skinęłam głową - Kurwa.
- Co jest? - zdziwił się mój brat - Czemu tak zareagowałeś? Via co się stało pomiędzy wami?
- Myślę, że to czas, abyście się dowiedzieli.
-----------------------
Wracam do Was po długiej przerwie.
Od razu mówię, że rozdziały teraz nie będą pojawiały się tak jak wcześniej, bo nie mam do tego głowy.
Spotkała mnie bardzo przykra sytuacja w życiu, przez którą naprawdę cholernie się załamałam.
Pomimo tego, że minął już tydzień, ja dalej nie funkcjonuje normalnie.
Przepraszam Was za to i życzę miłego dnia/miłej nocy!
860 słow
CZYTASZ
Keep our love in arms ~ JJ Maybank
Teen Fiction,,𝕋𝕙𝕖 𝕆𝕦𝕥𝕖𝕣 𝔹𝕒𝕟𝕜𝕤. ℙ𝕒𝕣𝕒𝕕𝕚𝕤𝕖 𝕠𝕟 𝔼𝕒𝕣𝕥𝕙." - z tego właśnie było znane jedno miasto należące do Karoliny Północnej. Jednak czy tak naprawdę tą wyspę można nazwać ,,rajem na Ziemi"? Vivian Routledge - zaginiona siostra John'a B...