15 - Gdzie on jest, kiedy naprawdę go potrzebuję?

21 0 1
                                    

Widząc go, napłynęły mi do oczu łzy i od razu się do niego przytuliłam.

- Przysięgam, że jeżeli jeszcze raz cie dotknie, to go zabije. - powiedział w moje włosy - Via... nie płacz przez tego posranego debila. - gładził mnie po plecach - Już wszystko dobrze. Zobacz, twoi przyjaciele żyją i nic im nie jest. - odsunął się ode mnie, żeby złapać moją twarz w swoje obie dłonie. Starł moje łzy - Chcesz wrócić do domu? - pokręciłam przecząco głową, wiedząc jak może się to skończyć - W porządku. Dawajcie znać w razie czego. - powiedział do płotek i zaczął powoli odchodzić.

- Liam! - krzyknęłam za nim. Odwrócił się - M-musze ci o czymś powiedzieć. Ale nie tutaj.

***

Cała nasza piątka skierowała sie do chetau.

JJ, Kie i Pope zostali na zewnątrz, żeby dać mi i Liam'owi trochę prywatności.

Usiedliśmy na kanapie, chłopak czekał aż zacznę mówić.

Nie wiedziałam od czego zacząć. Jak to powiedzieć. Bałam się jak zareaguje. Nawet nie wiem czemu. Przecież nigdy nie bałam się jego reakcji. To do niego zawsze przychodziłam, kiedy miałam jakiś problem.

Ale w tym przypadku było inaczej.

- Byłam w ciąży. - powiedziałam bez dalszego zastanawiania się.

- Co kurwa? - spytał.

- Przysięgam, że ja nie chciałam tego robić. To wszytko wina Nate'a. To on mi kazał pozbyć się dziecka. Naprawdę chciałam ci powiedzieć już wcześniej, ale mi groził.

- Kiedy?

- Co kiedy? - spojrzałam na niego.

- Kiedy zamierzałaś mi o tym powiedzieć. - sprostował, a ja nie wiedziałam jak odpowiedzieć.  Otworzyłam buzię, mając nadzieję, że jakieś słowo opuści moje usta, ale tak się nie stało.

Kiedy zauważył, że nie zamierzam odpowiadać na jego pytanie, wstał gwałtownie.

- Japierdole. - szepnął - Japierdole! - teraz już krzyczał - Ty nigdy nie chciałaś mi o tym powiedzieć?!

- Przecież ci powiedziałam, że chciałam tylko Nate mi groził! - teraz też się wkurzyłam i również wstałam - Groził mi, że mnie zabije! W sumie to może lepiej by było, gdyby to zrobił. Nie byłoby żadnego problemu.

- Co sie stało z tym dzieckiem?

- Jest takie coś jak aborcja. - wzruszyłam ramionami.

- Kurwa. Nie wytrzymam. Jak mogłaś to zrobić?!

- Przecież ci - nie dokończyłam, bo zaczął zmierzać w kierunku wyjścia - Zaraz. Gdzie ty idziesz? Błagam tylko nie mów o tym rodzicom! - nie zareagował.

Ręce mi opadły.

Człowiek, o którym myślałam, że zawsze będzie po mojej stronie właśnie wyszedł.

Oczywiście, że zdarzały nam się kłótnie. Ale nie były takie poważne jak ta.

Z własnej bezsilności poszłam do pokoju John'a B i usiadłam na łóżku.
Schowałam twarz w dłoniach starając się to wszytko przemyśleć.

Gdzie on jest, kiedy naprawdę go potrzebuję?

Usłyszałam jakieś kroki, a potem ciche pukanie w drzwi.

- Hej, mogę wejść? - spytała Kiara. Spojrzałam na nią i lekko skinęłam głową.

Dziewczyna przymknęła drzwi i usiadła na łóżku koło mnie.

Keep our love in arms ~ JJ Maybank Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz