Perspektywa: Pablo Gavira
- Dzień dobry, poproszę dwa średnie świderki. Jeden czekoladowy, a drugi śmietankowy. - Gavi.
- Dobrze, to będzie 5 euro. Kartą, czy gotówką? - Sprzedawczyni.
- Kartą. - Gavi.
Zapłaciłem i poczekaliśmy, aż kobieta nałoży nam lód na wafelek.
(Chciałam napisać zrobi lody, ale jakoś dziwnie to brzmi...)
- Dziękuje. - Gavi.
Odebraliśmy nasze lody, po czym udaliśmy się z nimi na ławkę w pobliżu.
- Pedro? - Gavi.
- No? - Pedri.
- Dasz spróbować? - Gavi.
- Trzeba było sobie wziąć mieszanego. - Pedri.
- Nie będziemy mogli być razem, jak nie będziesz się ze mną dzielić jedzeniem. - Gavi.
- Masz. - Pedri.
Jako, że mam piękne zdolności, ujebałem się tym lodem na bluzie i za pewne całej mordzie. Pedri prawie udusił się że śmiechu.
- Co cię bawi? To nie jest zabawne. - Gavi.
- Jest. - Pedri.
Czekałem, aż się przestanie śmiać. W między czasie wytarłem się serwetką, która była owinięta wokół rożka.
- Rozumiem, że są dwie zasady, których nie mogę złamać. Dzielenie się jedzeniem i muszę woleć McDonald'a od KFC? - Pedri.
- Dokładnie, a ty masz jakieś? - Gavi.
- Jeszcze nie wiem, ale pewnie z czasem się coś znajdzie. - Pedri.
_______________________________________
Jeszcze dzisiaj wstawię jeden rozdział tego i jeden drugiego dzieła.
Myślę, żeby zrobić tu taki przeskok w czasie, bo nie mam pojęcia jak to dalej rozwinąć...
CZYTASZ
Magia... | Gavi x Pedri
RomancePewnego dnia młody Pablo Gavira dołącza to seniorskiej drużyny FC Barcelony. Kiedyś dopiszę tu więcej.