꒰⁠6꒱

233 14 1
                                    

Perspektywa: Pablo Gavira

Była dokładnie 75 minuta. Rozgrzewałem się, przy linii bocznej boiska, gdy podszedł do mnie Xavi.

- Gotowy?

Nie byłem w stanie, wydusić z siebie słowa, więc pokiwałem twierdząco głową. Chwilę potem, stałem przy ławce rezerwowych i zakładałem meczową koszulkę. Byłem w chuj ciekawy, za kogo wejdę. Zobaczyłem, że w moją stonę biegnie Pedri. Spojrzałem na tablicę ze zmianami. O kurwa... Że ja, wchodzę w jego miejsce...?

Wybiegłem na boisko. Chciałem pokazać siebie z jak najlepszej strony. Chciałem włożyć w grę 101%. Niestety... Już po chwili posłałem niecelne podanie, które trafiło pod nogi rywali. Przez co mogliśmy, nawet stracić bramkę...

Nie powinienem chyba w ogóle tu debitować. Jestem beznadziejny... Xavi już nigdy, nie zaprosi mnie na trening z pierwszą drużyną. Zawiodłem.

Byłem w okolicach pola karnego. Jest 89 minuta, a my mamy remis. Bezbramkowy. Podałem piłkę do Roberta Lewandowskiego, który był kilka metrów dalej. O Boże!!! Lewandowskie zamienił moje podanie w bramkę. I to na wagę zwycięsta. Spojrzałem na ławkę rezerwowych z której wszyscy się podnieśli.

Coś czuję, że zapamiętam ten dzień na długo...

Magia... | Gavi x Pedri Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz