꒰⁠28꒱

65 16 0
                                    

Perspektywa: Pedro Gonzalez

- Oczywiście że powiem! Co to za pytanie? Może nawet jeszcze w ten weekend. - Pedri.

- Super! - Gavi.

- Teraz jak tak sobie myślę... To może sam osobiście im się przedstawisz? Rodzice no i oczywiście mój brat bo bez niego się nie ruszą przyjeżdżają do Barcelony w ten weekend żeby spędzić ze mną trochę czasu a potem by obejrzeć mój mecz na żywo. - Pedri.

- Na samą myśl się stresuje... A co będzie jak przyjdzie mi to rzeczywiście zrobić? A jak mnie nie polubią nie zaakceptują? Co wtedy? Zerwiesz ze mną? - Gavi.

- Czyż ty zgłupiał? Nigdy z tobą nie zerwę! Za bardzo cię kocham! A tym bardziej nie przez zdanie moich rodziców na ten temat. Mój związek to moja decyzja. - Pedri.

- Ooo ja też się kocham. - Gavi.

Wtuliłem się w Gonzalez'a z całej siły jaką tylko mam. Nigdy i nikomu go nie oddam.

***
<Weekend>

Usłyszałem pukanie do drzwi. Odrazu pobiegłem do nich by je otworzyć.

Już dzisiaj wieczorem gramy mecz a przed nim spotkanie z rodzicami Pedra. Przysięgam że jestem tak zestresowany że nic mi się dzisiaj nie udaje... Nawet stłukłem kubek podczas robienia herbaty...

Otworzyłem drzwi a za nimi stał mój ukochany Hiszpan.

- Cześć! - Gavi.

Przytuliłem go stojąc w drzwiach.

- Wiesz... Plany lekko się zmieniły i jednak to spotkanie przekładamy na po meczu czyli o jakieś 20. - Pedri.

Co kurwa? Ja nie dam rady zagrać w tym meczu... Przecież ja będę się tam tak stresował...

_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-

Wróciłam... Przepraszam za nieobecność

Magia... | Gavi x Pedri Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz