Wszystkich uczniów mojego rocznika obchodziło tylko ćpanie i picie po nocach na wszelkich imprezach.
Nie byłem tym typem. Wolałem się uczyć. Satysfakcjonował mnie widok nauczycieli, którzy podziwiali moją pracę. Mimo moich zainteresowań, nikt nie uważał mnie za nudnego.Osiemnaście lat too wcale nie jest prosty wiek. Nauka i nauka...
Mój przyjaciel z klasy, Han Jisung przez cały czas polecał mi lekcje u niejakiego profesora Hwang Hyunjina. Ponoć zajmował się pisaniem książek i szukał ucznia równie utalentowanego jak on sam. Dlaczego miałbym nie skorzystać?Był kwiecień. Cała Korea zaczynała nabierać koloru wśród tych zepsutych psychicznie ludzi.
Jak zwykle przygotowałem się do szkoły i wyszedłem z domu podążając tą samą ścieżką co zwykle na pieszo.Lekcją pierwszą były zajęcia z wcześniej wspomnianym panem Hwangiem. Ciekawiło mnie samo jego nazwisko. Chciałem zjawić się w jego klasie o wiele wcześniej niż reszta klasy. Może była to szansa by mu czymś zaimponować z samego rana...
O tej godzinie korytarze były jeszcze puste. Wszędzie unosił się rześki zapach z zewnątrz.
Podeszłem do drzwi z napisem klasa Hwang Hyunjina, bez zastanowienia zapukałem i wszedłem do środka.
Pierwszy raz tam byłem. Jego sala miała szyk. W pomieszczeniu nie było żadnej rzeczy, która miałaby inny kolor niż czarny lub ciemny brąz. Przez środek, pomiędzy ławkami ciągnął się ciemno zielony dywan prowadzący pod same biurko nauczyciela stojące na wyższym schodku. Śledząc wykładzinę, zobaczyłem jego. Pana Hwanga. Był do mnie odwrócony tyłem. Zajmował się czyszczeniem swojej tablicy, przygotowywał się do zajęć.Cicho zamknąłem za sobą drzwi, nie chcąc zakłucać tej pięknej ciszy. Widząc, że nauczyciel mnie nie widział, zdecydowałem się przywitać.
— Dzień dobry. — powiedziałem spokojnym tonem i położyłem swój plecak na pierwszej ławce.
— O, dzień dobry. Co tu robisz tak wcześnie? — zapytał spoglądając na godzinę na swoim zegarku — zajęcia zaczynają się za 35 minut. Pierwszy raz cię tu widzę... Jestem pan Hwang.
Uśmiechnąłem się do dorosłego, chcąc wzbudzić u niego jakiś zachwyt. Podobała mi się jego uwaga skierowana na mnie.
— Wiem, Han polecał pana lekcje. — wyjaśniłem, wzbudzając na twarzy profesora pozytywne zdziwienie.
— Ah ten Han... Jak się nazywasz? Przecież jesteś moim nowym uczniem — westchnął po czym zadał istotne pytanie.
— Lee Felix. — odparłem lekko się uśmiechając.
Nauczyciel kiwnął głową podnosząc swoje brwi i spojrzał na jakieś książki na jego biurku. Po paru chwilach sięgnął po pięć z nich i położył je na ławce, przy której stałem. — Słuchaj, Felixie. Mam taką zasadę dla swoich uczniów. Każdy z nich musi przeczytać moje wydane książki. „Złota myśl", wszystkie pięć części. To omawiamy na większości lekcjach.
Podniosłem swój wzrok na jego twarz.
— Przeczytałem już wszystkie. — wyjaśniłem i odłożyłem swój plecak na podłogę.
Nauczyciel wyglądał na zdziwionego.— Naprawdę? Szybki jesteś... — zaśmiał się, niedowiedzając moim słowom.
— Tak. Spodobała mi się relacja Thomasa i Cairo. Oboje dzielili się swoimi poglądami i jednocześnie chcieli się pozabijać. Szczególnie wątek, w którym Cairo wyciąga broń w domu chłopaka. — przypomniałem parę momentów z jego książki, chcąc udowodnić panu Hwangowi, że interesowała mnie jego twórczość.
Nauczyciel znów zaczął się śmiać i zabrał swoje dzieła z mojej ławki.
— Naprawdę mi zaimponowałeś — powiedział mężczyzna, kontynuując czyszczenie tablicy.
Nagle do klasy wszedł on, Han Jisung.— Witam pana Hwanga! Jak się pan dziś czuje? — wykrzyczał chłopak i rzucił swój plecak na miejsce obok mnie. Han miał świetny kontakt z każdym nauczycielem. Wydawało się to dla mnie dziwne i niekomfortowe.
— Witaj Sungie, widzę, że przyprowadziłeś na moje zajęcia niezłego geniusza — zażartował nauczyciel wskazując dłonią na mnie. Potajemnie czułem ogromną ulgę z uwagi profesora. Miałem nadzieję, że pan Hwang będzie nauczycielem, który dostrzeże mój potencjał.
— Mówi pan o Felixie? — zapytał Jisung — No jasne, Felix to geniusz. Sam pisze wiele opowiadań. Czytałem parę z nich, nadawały by się do wydania.
— Ah tak? Felix, chciałbyś się podzielić swoimi dziełami? Może rzeczywiście jesteś tak zdolny jak opisuje to twój przyjaciel — mężczyzna zasugerował. Odrazu wiedziałem, że był to mój moment.
— Jeżeli pan chce, to na jutro przyniosę kilka prac. W niektórych momentach inspirowałem się pana dziełami — zasugerowałem tym samym, stabilnym głosem, a nauczyciel kiwnął głową, odwracając się ode mnie i Jisunga w pierwszej ławce.
Może pan Hwang już był moim ulubionym nauczycielem.
CZYTASZ
MR. HWANG || hyunlix
FanfictionLee Felix pisał znakomite wypracowania, co zaimponowało jego nauczycielowi, panu Hwangowi. Uczeń zupełnie przypadkowo nabrał bliższą relację z profesorem. Obaj spotykali się przed lekcjami, a także po nich. Wszystko zmieniło się po pewnej sytuacji...