Od tamtej pory Jisung nie odezwał się do mnie słowem. Nie podchodził do mnie, ani nie pisał, jak zwykle to robił. Był jedynie zmuszony siedzieć ze mną na każdej lekcji. Za każdym razem odgradzał się ode mnie piórnikiem czy chociażby samą ręką.
Z czyjej to wszystko winy?Mimo jego wielkiej obrazy czułem, że brakowało mu mojej obecności.
Oprócz tego, pan Hwang również nie dawał znaku życia. Wiedziałem, że wyjechał do Hiszpanii, ale gdyby nie nasza kłótnia, napisałby do mnie.
Nie wiedziałem dlaczego nauczyciel siedział mi w głowie. Ciągle byłem na niego wściekły. Nie widziałem powodu dla którego zaczął ze mną kłótnię. Tak czy inaczej jego słowa w jakiś sposób zabolały.Minął tydzień od wyjazdu Hwanga. Doskonale wiedziałem, że profesor przebywał już w swoim domu, przez co cały dzień minął mi w stresie.
Co jeżeli po powrocie nauczyciel nadal się nie odezwie? Co jeśli nie zrobi pierwszego ruchu? Ja albo on. Jednak czy ja jego obchodziłem tak samo jak on mnie...
Wiedziałem jedno. Nie mogłem tak bezczynnie siedzieć. Ale każda myśl o jakimkolwiek ruchu wywoływała u mnie ból głowy.
Jisung wspominał o tym, że Hyunjin ma żonę. Jednak czy ta żona go cokolwiek obchodziła gdy dobierał się do osiemnastoletniego ucznia?
Siedziałem na kanapie w swoim domu myśląc tylko o tym co miało miejsce w ostatnich dniach. Już jebać zdrętwiałego Jisunga. Chciałem tylko przetestować Hwanga. Upewnić się czy naprawdę kimś dla niego byłem.
Tylko w jaki sposób to zrobić?Dochodziła godzina 16:00 i jak to na kwiecień przystało, padał deszcz. Moim celem było dostanie się do domu nauczyciela. Teraz tylko jak. Nie miałem prawa jazdy, ani osoby, która raczyłaby mnie zawieźć. Żaden sąsiad, rodzina... Mieszkałem sam jak palec na wykurwiałym zadupiu.
Pytanie.
Na co Hwang Hyunjin poleci? Napewno nie na samą moją obecność... Wygląd? Ubranie? W szafie miałem jedynie starą koszulę po tacie. Gdyby deszcz ją zmoczył, mogłaby wyglądać naprawdę...Dobrałem do niej jeszcze zwykłą parę szerszych spodni i ułożyłem włosy.
Wolałem żałować tego, że spróbowałem się z nim „pogodzić" niż tego, że tego nie zrobiłem.Zamówiłem ubera. Gdy tylko samochód podjechał pod mój dom, wsiadłem do niego. Wymieniłem się paroma słowami z kierowcą, a reszta drogi minęła mi w ogromnym stresie. Zawsze kierowałem się freestylem. Teraz również miałem taki zamiar, jednakże sytuacja była kompletnie inna. Skąd miałem wiedzieć jak Hwang zareaguje na moją obecność przed jego domem...
W końcu auto stanęło przy chodniku. Za oknem miałem widok na tą bogatą chatę profesora. Deszcz zaczął padać jeszcze mocniej, a ja wyszedłem z auta zapominając o parasolu.
Trzy górne guziki mojej koszuli były rozpięte ukazując więcej mojego ciała. Było strasznie zimno, a gdy uber odjechał, nie wiedziałem co robić.
Nagle drzwi domu się otworzyły. W ulewie nie poznawałem twarzy postaci, ale takie buty miał tylko i wyłącznie mój nauczyciel.
Usiłując dostrzec jego twarz, zobaczyłem jak mężczyzna stał przed zamkniętymi drzwiami pod dachem. Woda ociekała z rynny nad nim, jeszcze bardziej go zasłaniając. Nie wiedziałem czego starszy oczekiwał tak stojąc... Nie miałem nawet pojęcia czy stał tam z mojego powodu.
Jego oczy zsuwały się z mojej twarzy na moje przemyślane ubranie zalane deszczem. Długo jeszcze musiałem tam stać?
Dłonią przeczesałem swoje mokre włosy do tyłu i zsunąłem lekko koszulę ze swojego ramienia, dając mu do zrozumienia mój cel. Po dwóch sekundach usłyszałem:
— Chodź tu.Powiedział tym samym sposobem jak robił to w moim domu. Moje serce znów się włączyło. Z daleka spojrzałem na jego tors, później na jego usta. Nie wiedziałem już o czym myśleć.
— Nie, to ty chodź do mnie. — odpowiedziałem lekko się uśmiechając. Chciałem jedynie żeby akcja stała się trochę dłuższa...
Nauczyciel rozglądnął się za siebie i wreszcie postawił krok w przód, przechodząc pod wodą kapiącą z rynny. Odrazu zcisnąłem mocniej pięści. Deszcz odrazu uderzył w Hwanga. Widząc to, moje serce już nie wytrzymywało.
Nasza różnica wzrostu jak zwykle dawała o sobie znać. Mężczyzna podszedł do mnie wystaczająco blisko, mając moją twarz na tej samej odległości co tydzień wcześniej. Z jego ledwo widocznych oczu skierowałem się na dobrze znane mi usta. Nie wiedziałem co, ale coś go powstrzymywało od wtopienia się we mnie. Stał przy mnie szukając odpowiedniej chwili. Nie był wystarczająco odważny.
Nie chciałem narzucać się pierwszy. Byłem cierpliwy. Gdy nasze nosy w końcu się dotykały, straciłem panowanie. Odrazu oddałem się w jego starsze ręce. Moje powieki opadły, a na ustach poczułem to na co miałem ochotę cały pierdolony tydzień. Hwang obramował całą moją górną wargę, co chwilę zmieniając strony. Złapałem jego nadgarstek, a on położył swoją dłoń na moim ramieniu, chwilę później na szyji. Nawet nie marzyłem o takim uczuciu, które wtedy mnie opanowało. Ignorowałem krople wody spływające po naszych ciałach. Liczył się tylko on.
Nagle poczułem jego palce skradające się pod moją koszulę. Zamarłem. Zaczął kręcić małe kółka na moim brzuchu, jednak po chwili przestałem czuć jakikolwiek dotyk. Wszystko zniknęło z szyji i ust. Uczucie odeszło... Otworzyłem swoje mokre oczy, a nauczyciel zaczął stawiać kroki do tyłu w stronę drzwi.
— Nie przychodź do mnie więcej. — to usłyszałem od niego na pożegnanie i drzwi się zamknęły.
Był wkurwiony, ale napewno nie bardziej niż ja. Dałem się wykorzystać? Hwang znów miał swoje humorki? Koniec z tym.

CZYTASZ
MR. HWANG || hyunlix
FanfictionLee Felix pisał znakomite wypracowania, co zaimponowało jego nauczycielowi, panu Hwangowi. Uczeń zupełnie przypadkowo nabrał bliższą relację z profesorem. Obaj spotykali się przed lekcjami, a także po nich. Wszystko zmieniło się po pewnej sytuacji...