Przywitam się z Hanem i wyjdę.
To były moje plany na dzisiejszą dyskotekę.Niebo powoli traciło kolor, bo godzina 19. Szedłem chodnikiem, a na sobie miałem czarną koszulkę i zwykły, wygodny dres. W kieszeniach miałem jedynie telefon i paczkę papierosów. Nie zamierzałem zostawać tam długo. Nic tam po mnie.
Z rękami w kieszeniach, barkiem odepchnąłem od siebie szklane drzwi do hali za szkołą. Zaczęło się.
Wszędzie kolorowe światła. W tych kolorach nie rozpoznawałem nikogo. Wszyscy bujali się z boku na bok przy kijowej muzyce, a przy ścianach wokół stały długie stoły z wieloma napojami czy przekąskami.
Już wiedziałem, że nie chcę tam być.Zamknąłem za sobą drzwi i wolnym krokiem wszedłem w tłum. Szukałem Hana, lecz to na nic. Wolałem do niego nie dzwonić, nie odebrałby.
Kiedy w końcu ktoś łaskawy wypchnął mnie z tego tłoku, zobaczyłem pana Hwanga pijącego lemoniadę w rogu hali. Wreszcie ktoś kogo znam.
Bez zastanowienia do niego podszedłem.— Felix! — powiedział z uśmiechem, gdy tylko mnie zobaczył. Stanąłem obok niego i nalałem sobie czegoś do plastikowego kubka. — Wyglądasz jakbyś coś chciał, a nie mógł...
— Przyszedłem tu jedynie żeby zobaczyć się z Hanem... Nie moje klimaty.
— Zdąrzyłem zauważyć... — zaśmiał się starszy — Zatem, gdzie Han? Albo Yuqi z Nichą...
Spojrzałem na niego, po czym rozglądnąłem się po pomieszczeniu. Za chuja nic nie było widać. Ledwo widziałem jego twarz w tych wszystkich światłach.
— Nie mam pojęcia. Nie będę do niego dzwonił. I tak nie odbie-Ktoś się do nas dołączył i mi przerwał.
Pan Chan. Z początku myślałem, że wuefista rozmawiał z Jisungiem, ale najwyraźniej się myliłem...— Chan! — pan Hwang przywitał mężczyznę — Nie widziałeś nigdzie Hana?
— Gdzieś tam biegał z jakąś pałką, wolałem się nie wtrącać... — odparł Bang. No to pięknie...
Obaj nauczyciele zaczęli ze sobą rozmawiać, a ja popijałem swoją oranżadę udając, że ich nie słucham. Stojąc obok nich myślałem jedynie nad opuszczeniem tej placówki.
Jednak dostrzegłem naszą zgubę. Han Jisung. Na głowie miał jakąś świecącą opaskę, a w dłoni migającą pałkę, o której wspominął wuefista.
Krzyknąłem do niego i odrazu do mnie przybiegł.
— W coś ty się ubrał. Trochę życia! — uderzył mnie w ramię. Chciałem być w domu...
— Daj mi spokój... Widziałeś gdzieś dziewczyny? Hwang się o nie dopytywał — zapytałem, jednak chłopak również nie wiedział.
Pociągnął mnie za rękę w stronę misek z chrupkami. Nie byłem głodny. Widok tego całego jedzenia powodował u mnie jakieś drgawki.— Nie możemy siedzieć w łazience? Tu jest tak głośno... — powiedziałem. Nie słyszałem nawet własnych myśli.
— Napewno? Łazienka jest tu damsko męska. Kto wie co tam zobaczymy... — Jisung podrapał się po głowie. Wzruszyłem ramionami. Byłem w stanie przeżyć wszystko, tylko nie przebywanie przy tej muzyce...
Gdy znajdowaliśmy się pod drzwiami do łazienki, otworzyłem je... Zobaczyłem dwie dziewczyny liżące się przy umywalkach.
Odrazu zatrzasnąłem wejście i wróciłem do stołu z jedzeniem.— Mówiłem... — zaśmiał się Jisung. Nic mnie tu nie bawiło.
— Wolę nie wiedzieć kto to był — rzekłem chcąc jak najszybciej zmienić temat rozmowy.
— Co ty głupi jesteś? Przecież to Minnie z Song, debil... — odpowiedział chłopak. Myślałem, że słyszałem już wszystko. No chyba jednak nie. Ja dziękuję, wychodzę.
Przez to wszystko musiałem wyzerować kolejny kubek oranżady. Razem z Sungiem, w ciszy oparliśmy się o ścianę, aż nagle z łazienki wyszły obie nasze znajome.
Han odrazu do nich podszedł. Byli na tyle blisko, że mogłem ich usłyszeć.
— No to nieźle się bawicie — zakpił Jisung. Nicha wyglądała jakby conajmniej miała go zadźgać.— Zamknij się — powiedziała Yuqi.
Nie było tam nic po mnie. Rozglądnąłem się trochę. Na drugim końcu hali stał Hwang i Chan. Przewróciłem oczami na moich znajomych i poszedłem do dwóch nauczycieli. Słyszałem jak cała trójka idzie za mną. Klasyk...Gdy tylko profesor Hyunjin mnie zauważył, odłożył swoje picie.
— Idziesz już do domu? — zapytał. Stanąłem obok niego, a zaraz po mnie zrobili to Han i reszta.— Może, nic tu po mnie... — odpowiedziałem i przetarłem swoje oczy od zmęczenia.
— A wiecie co dziewczyny robiły w ła- — zaczął debilnie Han, jednak nie zdołał dokończyć, gdyż Nicha kopnęła go w nogę. Idioci...
Postałem tam z nimi jeszcze przez pięć ciągnących się minut i najzwyczajniej stamtąd wyszedłem.
Nawet pod lasem, obok którego szedłem było słychać tą złośliwą muzykę.
CZYTASZ
MR. HWANG || hyunlix
FanfictionLee Felix pisał znakomite wypracowania, co zaimponowało jego nauczycielowi, panu Hwangowi. Uczeń zupełnie przypadkowo nabrał bliższą relację z profesorem. Obaj spotykali się przed lekcjami, a także po nich. Wszystko zmieniło się po pewnej sytuacji...