VII

594 39 36
                                    

Jak zwykle w szkole zjawiłem się o nie całą godzinę wcześniej.
Pogoda była idealna. Ciepło już ogrzewało całe moje ciało, a powietrze wokół było czyste jak nigdy.
Wszedłem do klasy i zastałem tam Nichę. Siedziała przy jednej z ławek słuchając muzyki na słuchawkach.

Zostawiłem swój plecak na pierwszej ławce i widząc, że dziewczyna nadal mnie nie dostrzegła, szturchnąłem ją w ramię.

— Felix — zdjęła słuchawki — właśnie miałam iść do kawiarni po kawę. Chcesz iść ze mną?

Wzruszyłem ramionami na szybkie tak.
Przydałby mi się taki ciepły kubek przed lekcjami.

Zostawiając swoje rzeczy w pustej klasie opuściliśmy szkolę i zmierzyliśmy w stronę najbliższego lokalu znajdującego się obok lasu, przy którym byliśmy.

— Bierzemy też Jisungowi i Yuqi? — zapytała dziewczyna. Nie zdąrzyłem odpowiedzieć, a ona i tak zamówiła też napoje dla nich.

Brakowało nam tematów do rozmowy. Wracając do szkoły trzymałem cztery kawy na kartonowym nosidełku, a Minnie po prostu szła w ciszy.

Idąc prosto przez boisko dostrzegłem dwie osoby siedzące na tej jedynej ławce. Nie było wątpliwości do tego kto to mógł być.
Pan Hwang z wuefistą.

Ledwo spojrzałem na dziewczynę obok mnie, a ta już szybszym krokiem udała się w stronę dwóch nauczycieli. Nie rozumiałem dlaczego wszyscy tak się z nimi lubili.

Nicha wyrwała mi z ręki cztery napoje, a gdy stała już centralnie przed ławką, wystawiła je w stronę dorosłych chcąc się z nimi podzielić.
Han z Song chyba się nie napiją...

— Byliście w kawiarni? — zapytał pan Chan biorąc jeden kubek.

— Nie no co pan, na basenie — zażartowała Yontararak. Nie miałem ochoty tam stać.

Spojrzałem na Hwanga biorącego swoje picie. Jak zwykle ubrał te stylowe okulary. Siedział wygodnie z nogą na nodze.
Wziąłem swoją kawę i czekałem, aż ktoś zacznie pogadankę.

— Będziecie jutro na dyskotece? — zapytała dziewczyna. Ta również zwracała się w taki sposób do nauczycieli...
Wracając... Nie lubiłem takich rzeczy jak dyskoteki. Ta akurat była organizowana z okazji 50 rocznicy naszej szkoły. Uczniowie zawsze dolewali alkoholu do jakichś napojów. Wszędzie tylko głośna muzyka. Wolałem siedzieć w swoim pokoju z fajką i normalnie się uczyć.

— Niestety... — westchnął ze zmęczeniem pan Hwang — Rok temu dzieci zwaliły lampę na hali. Tym razem pewnie ktoś zeskoczy z dachu... Proszę nie róbcie nic głupiego. — nauczyciel patrzył tylko na Nichę. Wiedział, że ja nic nie zrobię.
Moim jedynym zamiarem na tej imprezie było palenie w kącie, może rozmowa z Hanem...

— Będziemy stać w kącie od głównego wejścia na halę, jakby ktoś coś zrobił to możecie nas zawołać — poinformował wuefista.

Byłem pewien, że opuszczę tą dyskotekę jako pierwszy.

MR. HWANG || hyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz