III

655 45 58
                                    

Byłem spóźniony na pierwszą lekcję.
Ciężko oddychając po biegu uderzyłem klamkę w drzwiach i wszedłem do klasy.

— Felix, myślałem, że już się nie zjawisz — powiedział nauczyciel. Zdawało się, że był zadowolony moją obecnością.
Zamknąłem za sobą drzwi. Starałem się nie patrzeć na wszystkich uczniów, którzy się we mnie wpatrywali.

— Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie... — wydukałem próbując złapać oddech. Udałem się na swoje miejsce, w pierwszej ławce. Siedział tam już Han.

— Przyniosłem trzy moje wypracowania, tak jak pan prosił — pokierowałem życzliwy uśmiech w stronę nauczyciela, co ten odwzajemnił.

— Dobrze, dziękuję — dodał cicho i odebrał moje trzy kartki. Miałem nadzieję, że pan Hwang będzie tak samo zachwycony moją zdolnością jak Jisung. Miło byłoby zdobyć jakieś wyższe miejsce u nauczyciela. Przecież był moim ulubionym.

Profesor zajął całą klasę przepisywaniem notatki z tablicy. W tym czasie mężczyzna czytał to co mu przyniosłem.
Jisung po mojej lewej stronie ciągle mnie szturchał. Dodawało mi to więcej stresu. Zamiast przepisywać to co nam zadano, ja uważnie obserwowałem skupionego nauczyciela.

Po trzech minutach odłożył wszystkie kartki na swój blat i wstał z krzesła. Zaczął coś tłumaczyć chodząc po klasie. Jednak o moich wypracowaniach nadal cisza...
Nie rozumiałem dlaczego.

Pan Hwang chodził gdzieś po tyłach klasy. Nie odracałem się do niego, ciągle gapiłem się w mój piórnik.
Nagle głos profesora ucichł, a na moim ramieniu poczułem czyjąś dłoń.

Nauczyciel stanął za mną, przysunął się do mojego ucha i zaczął szeptać.
— Zostań na chwilę po lekcji — gdy skończył, szybko pogłaskał mnie po szyji i odszedł kontynuując zajęcia.

— Uuu, Felix masz kłopoty — zakpił ze mnie Han. Nie do końca go słuchałem. Moje prace były tak złe..? Nie koniecznie musiały być to złe intencje.

Całą lekcje przesiedziałem w stresie. Nie pokazywałem tego przed nauczycielem. Ciągle na niego patrzyłem opierając swoją brodę dłonią.
Gdy zadzwonił dzwonek, cała klasa wyszła.
Zostałem ja i pan Hwang.

— Dlaczego chciał pan żebym został? — postanowiłem zapytać pierwszy. Mogłem uniknąć niezręcznej sytuacji.

— Przeczytałem twoje wypracowania. — odparł zwięźle, a ja podniosłem brwi oczekując dalszej części jego wypowiedzi.

— I? Coś jest z nimi nie tak? — dopytałem, mając nadzieję, że to tylko zły sen.

— Nie, wręcz przeciwnie. Co cię skłoniło do pisania o takiej tematyce? To niesamowite... Niebywałe jak potrafisz się wczuć w te historie... Czytałem wiele opowiadań uczniów, ale tylko w tych mogłem poczuć prawdziwe emocje.

Nie wiedziałem czy dobrze słyszałem. Moja twarz się nagrzała. Nie wiedziałem co odpowiedzieć.

— Naprawdę? Bardzo mi miło... — powiedziałem śmiejąc się lekko ze stresu. — Po prostu robię to co mi mówi serce...

— Tak trzyma-

— Przepraszam — powiedział Jisung, który wszedł do pomieszczenia jak do siebie — długo będzie pan tak z nim rozmawiał? Nie mogę już czekać pod drzwiami, bo muszę skorzystać z toalety.

Nauczyciel wraz ze mną się zaśmiał.
— Tak w zasadzie to już mieliśmy kończyć. Dobra robota Felix i przypomnijcie reszcie o wycieczce w tym tygodniu. — powiedział, a ja uśmiechnąłem się i pożegnałem.
Opuściłem klasę z rozstrzęsionymi dłońmi.

MR. HWANG || hyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz