XXIII

529 43 39
                                    

~3os

Nikt nie poinformował Jisunga o zawieszeniu jego przyjaciela, Felixa.
Han samotnie uczęszczał na zajęcia, nie mając pojęcia gdzie był Lee. Niepokoił go fakt, że pan Chan równie jak Hwang zaczęli się od niego odsuwać. Już nie rozmawiali na tej jednej ławce, ani nie śmiali się na lekcjach, jak zwykle to było. Chłopak nie wiedział, że to wszystko przez Felixa.

Han siedział sam w pierwszej ławce na lekcji Hyunjina. Nauczyciel tylko co jakiś czas spoglądał na niego z pogardą, jednak chłopak nie wiedział czym zawinił. Doszły go plotki, że były to ostatnie dni jego pracy, dlatego taki humor. Zastanawiało go tylko dlaczego nauczyciel patrzył tak tylko na niego.

Po dzwonku Jisung został w klasie razem z profesorem. Zasmucony podszedł do biurka nauczyciela, jednak ten nawet na niego nie popatrzył. Był zagapiony w swoje papiery.

— Wie pan co się stało z Felixem..? — zapytał bawiąc się swoimi palcami.

Mężczyzna podniósł na niego wzrok.
— Nie, nie wiem. — odpowiedział chamsko wprowadzając nastolatka w jeszcze większe zakłopotanie.

— Myślałem, że pan wie... Niczego nie rozumiem. Felix mówi wszystko, ale i nic. — zająkał się uczeń, co wzbudziło zainteresowanie Hwanga. Było widać, że nauczyciel doskonale wiedział gdzie podziewał się Lee.

Nauczyciel nic więcej nie powiedział, a Han w niezręcznej ciszy opuścił pokój. Jedynym miejscem w którym mógł przebywać Felix był jego dom. Dużo prościej było zadzwonić do blondyna, jednak odrazu włączała się poczta głosowa. Jisung próbował wszystkiego.

Wszystkie rolety w domu Lee były zasunięte. Rezydencja wyglądała jakby właściciel gdzieś wyjechał, jednak przed drzwiami nadal stały jego buty.
Jisung otworzył drzwi samodzielnie używając swojego klucza do domu przyjaciela. Nie było słychać nikogo. Wszędzie dosyć ciemno, widać było tylko jedno światło zapalone w pokoju Felixa.

Uczeń otworzył jego drzwi. Odziwo Lee siedział na swoim łóżku. Oparty o ścianę, przy małym świetle, jak zwykle palił swojego papierosa, a drugą ręką notował coś w swoim zeszycie.

— Wszystko w porządku..? — zapytał Han, który nadal niczego nie rozumiał. Chciał jedynie wyjaśnień.

— Mam wenę. — zaśmiał się głupio Felix wydychając dym. Odrazu było widać, że chłopak nie zachowywał się jak zwykle.

— Co zrobiłeś panu Hwangowi... — rzekł Sung. Było pewne, że coś pomiędzy nimj zaszło.

Felix długo nie odpowiadał. Patrzył na swój zeszyt pełen zdań i w końcu odłożył szluga do popielniczki. Rzucił notatnikiem na łóżko i powoli wstał wzdychając.
— Za tydzień już go nie będzie, wyjebałem go.

— Co? Dlaczego... Bo nie chciał się z tobą pieprzyć? — Han przechylił głowę w bok nadal stojąc w drzwiach. Obaj mieli pustkę w głowach. — To nie jest jebana gra, Felix... Co jakbym powiedział, że Hwang jest niewinny?

— Nie zrobisz tego. — blondyn się zaśmiał — Jeśli tak, to pokażę dyrektorce zdjęcia, które wysyłałeś Chanowi razem z Nichą. Wtedy obaj nauczyciele stracą pracę.

Nastała cisza, a Felix stawiał następne małe kroki w stronę swojego przyjaciela.

— I po co to wszystko? Żeby go upokorzyć? Żeby się na nim zemścić... — zmartwił się Han. Chłopak zaczynał widzieć jak głupi był Lee.

— Możliwe — zachichotał się Felix.

— To nie jest śmieszne! — krzyknął Han zatrzaskując otwarte drzwi za nim.

— Może i nie jest, ale jest to jak dotąd moje największe osiągnięcie.

MR. HWANG || hyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz