Kroki były coraz głośniejsze co oznaczało, że mama nieublagalnie zbliżała się do mojego pokoju. Przez chwilę zaczęłam panikować, ale w ostatniej chwili przypomniałam sobie, że pod łóżkiem miałam trochę miejsca.
Tak więc ruchem ręki wskazałam chłopakowi, by tam się schował. Przez to, że Michael był wyższy i ogólnie większy niż ja, miał trochę za mało miejsca. Postanowiłam się tym jednak nie przejmować, bo moim zmartwieniem było to, żeby moja matka nie odkryła tego, że nie byłam w pokoju sama.
Szybko weszłam do łóżka i przykryłam się kołdrą. Słyszałam, jak chłopak wiercił się pod moim łóżkiem.
–Bądź cicho –nakazałam.
–Przepraszam cię, ale nie rozumiem co my w tym momencie robimy –westchnął przyciszonym głosem. Na szczęście jego wiercenie ustało, kiedy drzwi od mojego pokoju otworzyły się, a w progu stanęła moja matka. Miała na sobie różową koszulę nocną, na stopach puszyste kapcie w tym samym kolorze, a jej włosy były związane w dużą ilość wałków.
–Jutro wstajemy wcześnie, więc radzę tobie już iść spać –oznajmiła suchym głosem. –Musisz być wypoczęta na próbę generalną. Jutro muszę mieć pewność, że na ślubie pójdzie wszystko zgodnie z planem. –westchnęła przymykając oczy i łapiąc się za głowę. Przez chwilę jej twarz wyglądała na o wiele starszą niż jest w rzeczywistości. Szybko jednak pozbyła się widocznego zmęczenia i westchnęła ciężko. Już wcześniej zauważyłam, że zorganizowanie dla mnie wesela kosztowało ją dużo stresu.
Pożegnała się ze mną nie dając mi możliwości odpowiedzenia i wyszła z pokoju. Już miałam odzywać się do chłopaka, jednak drzwi znowu się otworzyły. Tym razem kobieta nie weszła już do pomieszczenia.
–Bym zapomniała. Zamknij okno na noc, bo się przeziębisz –nakazała. Na dworze w nocy miało być ponad dwadzieścia stopni, więc na przeziębienie nie było szans, ale wolałam się nie kłócić z mamą, więc po prostu zrobiłam to, co mi kazała. Dopiero gdy zamknęłam okno, mama wyszła zamknęła za sobą drzwi.
Cicho wydobyłam z siebie powietrze, a moim ciałem zawładnęła ulga. Musiałam pozbyć się stąd Michaela i to szybko. Nie mogłam pozwolić na to, żeby ktoś mnie nakrył razem z nim.
–Wyłaź stamtąd –powiedziałam i oparłam swoje ręce o biodra. Chłopak jakimś cudem dość sprawnie wygramolił się spod łóżka. –Widzisz? Nie możesz tu być.
–Twoja mama jest... specyficzna –wspomniał pod nosem. Podeszłam do okna nawet nie komentując jego słów. Powiedział to tak cicho, że nawet nie byłam pewna czy wiedział, że to usłyszałam. Otworzyłam okno chłopakowi, dając mu do zrozumienia, że już jest na niego czas. Michael popatrzył się na okno, ale po niecałej sekundzie jego wzrok z powrotem znalazł się na mnie.
–Mam rozumieć, że nie ma szans żebyś zmieniła zdanie? –zapytał się i delikatnie zmarszczył brwi, co oznaczało, że mocno nad czymś myślał. Nie wiedziałam co mu miałam jeszcze odpowiedzieć. To była trudna chwila dla mnie. Nie rozumiałam, czemu on się mnie tak uczepił. Czy aż tak mu na mnie zależało? Jeśli tak, to był szaleńcem.
–Proszę cię Michael. Już podjęłam decyzję i nie sprawiaj, żebym zaczęła żałować –powiedziałam stanowczo. Na twarzy chłopaka na krótką chwilę zobaczyłam rozczarowanie. Michael zrobił kilka kroków w moją stronę aż znaleźliśmy się bardzo blisko siebie.
W przeciągu sekundy poczułam woń jego perfum. Uniosłam głowę, żeby móc spojrzeć się w jego mocno niebieskie oczy. Przeskanowałam dokładnie jego twarz. Każdy centymetr. Znowu tak jak na naszym pierwszym spotkaniu w jego oczach były te małe iskierki. Patrzył się na mnie intensywnie, przez co poczułam się speszona i odwróciłam wzrok.

CZYTASZ
Infame
RomanceLuisa, córka szefa mafii, jest zaręczona z przyszłym capo Los Angeles. W dniu, w którym stanie się pełnoletnia ma zostać oddana w ręce jednego z najokrutniejszych mężczyzn, których dane jej było spotkać. Dziewczyna jest przerażona wizją życia u boku...