Cześć! Zapraszam do czytania. Mam nadzieję, że się spodoba <3
***
–Co ty wyprawiasz? –spytałam samą siebie kiedy czekałam na przystanku, pół kilometra oddalonego od mojego domu. W tamtej chwili stwierdziłam, że albo okłamywałam siebie samą, albo powinnam popracować nad moją asertywnością.
Wiedziałam jednak, że muszę to dzisiaj zakończyć raz na zawsze. Tylko czy zbiorę się na odwagę by powiedzieć to Michaelowi prosto w twarz? Może lepiej byłoby napisać do niego wiadomość... Wiem, że takich spraw się nie załatwia przez telefon, ale strasznie się bałam powiedzieć mu prawdę w oczy.
Charakterystyczny dźwięk silnika oderwał mnie od myśli. Domyśliłam się, że to może być właśnie on.
Po kilku sekundach chłopak podjechał motorem pod przystanek, po czym zdjął kask.
–Nie musiałaś się fatygować. Mogłem po ciebie podjechać tak jak tobie pisałem –mówił, jednocześnie poprawiając włosy.
–Nie trzeba. Przecież mieszkam niedaleko –odparłam wciąż siedząc na ławce. Zastanawiałam się kiedy wybrać najlepszy moment na to by mu to powiedzieć. Lepiej zrobić to od razu, czy może na koniec jak zaproponuje kolejne wyjście? Myślałam też jak ubrać to jakoś w słowa. Jak miałam to mu powiedzieć? W jaki sposób? „Wiesz co? Nie możemy się już więcej spotykać bo mam narzeczonego i przez ten cały czas cię okłamywałam." To nawet w mojej głowie brzmiało fatalnie.
–Powiedz mi lepiej co wymyśliłeś, że postanowiłeś mnie ściągnąć z mojego łóżka –zażartowałam. Chłopak wzruszył ramionami.
–Powiedzmy, że jest to niespodzianka. Ponoć dziewczyny to lubią, prawda? –zapytał się zawadiacko.
–Nie wiem, ty mi to powiedz. Pewnie masz spore doświadczenie z dziewczynami –stwierdziłam przechylając głowę na jedną stronę. Chłopak nic nie powiedział tylko uśmiechnął się szelmowsko, na co moje serce zabiło nieco mocniej.
–Szkoda czasu na gadanie. Wskakuj –powiedział, po czym ponownie nałożył kask. Szybko do niego podeszłam, po czym usiadłam za plecami Michaela. Nałożyłam kask, a chwile później odjechaliśmy.
***
Gdy dojechaliśmy na miejsce, zdjęłam z głowy kask, aby lepiej się przyjrzeć miejscu, w którym byliśmy. Byłam delikatnie mówiąc zdziwiona bo znajdowaliśmy się przy restauracji, w której Michael pracował.
–O co chodzi? Czemu tutaj jesteśmy? Ponoć dzisiaj restauracja jest nieczynna –zapytałam oddając chłopakowi kask. Czekając na odpowiedź poprawiłam włosy.
–No właśnie o to chodzi, że jest nieczynna –wyjaśnił tajemniczo. Nie mogłam zrozumieć o co mu chodziło. Przecież to nie miało jakiegokolwiek sensu. On chciał tam ze mną wejść? Niby po co? I przede wszystkim jak się dostaniemy do środka?
Nie zadając żadnych pytań, które pojawiły się u mnie w głowie, po prostu poszłam za chłopakiem do budynku. Na górę dostaliśmy się windą, więc po chwili byliśmy już pod szklanymi drzwiami restauracji.
Szyba od wewnątrz była zasłonięta szarą kotarą, więc od zewnątrz nie można było ujrzeć wnętrza.
–I co teraz? Jak się dostaniemy do środka? –zapytałam się Michaela.
–Jutro otwieram restaurację. Mam pierwszą zmianę, więc mam klucze –powiedział dumnie, po czym przekręcił kluczyk w drzwiach i otworzył drzwi. Złapał rękoma za kotarę, ale zanim ją odsłonił, popatrzył się na mnie.
CZYTASZ
Infame
RomanceLuisa, córka szefa mafii, jest zaręczona z przyszłym capo Los Angeles. W dniu, w którym stanie się pełnoletnia ma zostać oddana w ręce jednego z najokrutniejszych mężczyzn, których dane jej było spotkać. Dziewczyna jest przerażona wizją życia u boku...