Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba. Wielkimi krokami zbliżamy się do ślubu Luisy i Nicodemo. Tam będzie się działo...
Jak na razie zostawiam was z tym co tutaj przeczytacie, życzę wam miłego czytania, a ja jadę na wakacje!
***
Wpatrywałam się w wiadomość od dobrych pięciu minut. To było takie...dziwne widzieć coś takiego na swój temat. Nie przypuszczałam, że aż tak zawróciłam mu w głowie. Uśmiech nie schodził mi z twarzy, przez co czułam się jak idiotka, że tak reagowałam na jedną miłą wiadomość. Jeśli miałam być szczera, to dzisiaj rano Michael również cały czas chodził mi po głowie, ale nie zamierzałam mu tego pisać. Wolałam tą informację zostawić dla siebie.
Do: Ten typ z restauracji
Oczywiście to wcale nie tak, że wieczór przed naszym spotkaniem robiłam różne rytuały abym była w twojej głowie cały czas...
Zażartowałam
Od: Ten typ z restauracji
Wcale?
Do: Ten typ z restauracji
Nic, a nic
Powoli policzki zaczęły mnie boleć od ciągłego uśmiechu, ale on za nic nie chciał zejść. W sumie może nawet dobrze? W końcu musiałam sobie jakoś poprawić ten okropny dzień, a jutro zerwę z nim kontakt. W końcu tak będzie najrozsądniej.
Od: Ten typ z restauracji
Chyba w liście kontaktów wpiszę ciebie jako „czarownica"
Zaśmiałam się pod nosem.
Do: Ten typ z restauracji
Obyś nigdy się nie dowiedział jaką ty masz u mnie nazwę
Zablokowałam szybko telefon, kiedy usłyszałam, jak ktoś wszedł mi do pokoju. W progu drzwi stała Olimpia, która trzymała skrzyżowane ręce na klatce piersiowej. Przez jej bojową postawę i dość groźnie wyglądającą minę, zaczęłam się zastanawiać co było powodem jej zdenerwowania.
–O! Olimpia –westchnęłam zestresowana jej nagłą obecnością i tym, że mogła zobaczyć, że z kimś piszę. –Co chcesz? –zapytałam się, próbując brzmieć beztrosko.
–Nie udawaj głupiej –rozkazała suchym głosem i podeszła do mnie. Siostra stanęła nade mną i przez kilka dobrych sekund po prostu się mi przyglądała. Po chwili zaczęłam czuć się niezręcznie i chciałam, żeby coś powiedziała, jednak ona wciąż milczała.
–No co?! –krzyknęłam poirytowana.
–Sprawdzałam czy nie masz jakiś śladów na skórze po tym gnoju –odpowiedziała, po czym usiada naprzeciwko mnie.
–Śladów? –zapytałam się. –Jakich śladów?
–Prosiłam ciebie byś nie udawała głupiej Luiso. Nie waż się go bronić –odpowiedziała mocnym głosem. –Domyślam się co mógł tobie zrobić i przysięgam, że nie ręczę za siebie, gdy go zobaczę –zagroziła.
Westchnęłam ciężko. Cóż...Olimpia zawsze była bojowa i wyszczekana. Kiedyś też taka byłam. Wtedy jeszcze nie wiedziałam o ślubie, a ktoś taki jak Nicodemo był mi zupełnie obcy.
Przez dłuższy czas patrzyłam się na moją siostrę. Zdawałam sobie sprawę z tego, że skoczyłaby za mną w ogień i próbowałaby zemścić się na wszystkich którzy mnie skrzywdzą, jednak w tym momencie niestety już nikt nie był w stanie mnie uratować. Najlepsze, a może najsmutniejsze było to, że jak już sobie zdałam z tego sprawę i przywykłam do tej myśli, to nie było to takie złe. W drodze do domu od Nicodemo dużo myślałam. Doszłam do wniosku, że po prostu będę starać się jakoś przeżyć w tym małżeństwie.
CZYTASZ
Infame
RomanceLuisa, córka szefa mafii, jest zaręczona z przyszłym capo Los Angeles. W dniu, w którym stanie się pełnoletnia ma zostać oddana w ręce jednego z najokrutniejszych mężczyzn, których dane jej było spotkać. Dziewczyna jest przerażona wizją życia u boku...