Gdy dotarłam na górę pobiegłam prosto do łazienki. Zamknęłam za sobą drzwi i podbiegłam do umywalki. W pośpiechu przemyłam twarz wodą. Gdy zamknęłam oczy, w głowie miałam tylko tamtego pobitego mężczyznę. Pod nami rozgrywa się tragedia, a na górze wszyscy siedzą przy stole i bawią się w najlepsze. Czy mama o tym wiedziała? Czy ktokolwiek prócz ojca o tym wiedział?! Boże święty to było takie okropne!
Nie zdążyłam wytrzeć twarz, a zaczęłam głośno płakać. Dopadła mnie fala obrzydzenia, bo kto wie co się jeszcze wyrabiało pod podłogą mojego domu?
Podeszłam na słabych nogach do ściany. Ześlizgnęłam się w dół plecami do ściany, bo poczułam, że moje nogi nie dadzą rady mnie utrzymać w pionie. To wszystko w tym domu było takie obrzydliwe.
Moje serce biło strasznie mocno, a ja w głowie miałam chaos. Jak człowiek może wyrządzać taką krzywdę drugiemu człowiekowi? Dlaczego mój ojciec był potworem?
W pewnej chwili drzwi od łazienki otworzyły się tak mocno, że obiły się od ściany, a do środka z impetem wpadł mój ojciec. W jego oczach żarzyła się wściekłość. Przeraził mnie ten widok. Nie zdążyłam niczego powiedzieć, bo mężczyzna znalazł się w kilku krokach przy mnie, a następnie podniósł mnie boleśnie za ramiona i docisnął do zimnej ściany.
–Co ty sobie kurwa wyobrażasz gówniaro?! –wykrzyczał. Na jego szyi pojawiły się aż ścięgna, a twarz nabrała czerwonego koloru. –Myślisz, że możesz robić co się tobie podoba?! Po chuja tam właziłaś głupia suko?! –ojciec potrząsnął mnie tak, że włosy zasłoniły mi jego twarz.
Nie miałam pojęcia skąd domyślił się, że weszłam do piwnicy. Może któryś z ochroniarzy to zobaczyło i przekazało to mojemu ojcu, niemniej jednak to mnie nie interesowało. Jedyne co mnie obchodziło, to to, żeby mój ociec mnie dzisiaj nie zabił. Uwierzcie mi lub nie, ale przeszło mi to przez myśl, że byłby w stanie to zrobić.
Nagle znikąd obok ojca pojawiła się matka. Wyglądała jakby nie wiedziała co ma zrobić. Ojciec coraz mocniej mnie ściskał, a ja nie wytrzymałam i krzyknęłam z bólu.
–Boli? Ja ci dam teraz powód do krzyku –powiedział, po czym jedną ręką złapał mnie za kark, a drugą za włosy i wyprowadził mnie z łazienki. Płakałam bardzo, ale za każdym razem, gdy byłam głośniejsza, ojciec łapał mnie mocniej.
Kiedy znaleźliśmy się w moim pokoju, mężczyzna rzucił mnie na podłogę, po czym kopnął w brzuch. Skuliłam się od razu i próbowałam przed nim uciec, czołgając się po podłodze.
–Na Boga Ruperto zostaw ją! –krzyknęła moja matka.
Jednak on się nie posłuchał. Jednym szybkim ruchem odpiął swój pasek, a następnie wziął zamach i mocno uderzył mnie nim o plecy. Metalowa sprzączka boleśnie obiła mi kości. Błagałam by to się skończyło. Bolało tak bardzo.
–Ruperto opanuj się, oszpecisz ją! Ona ma jutro ślub! –moja matka nie dawała za wygraną, jednak nie zrobiła nic więcej. Nie odepchnęła go, nie stanęła między nami. Zamiast tego patrzyła na to wszystko i nie zrobiła nic, a jedyne co ją obchodziło to to, że będę miała jutro widoczne ślady pobicia.
Nie wiem, ile to wszystko jeszcze trwało. Pięć minut, minutę, a może tylko kilka sekund. Wiem, że dostałam od ojca jeszcze pięć razy. Pięć bolesnych uderzeń paskiem o plecy i ramiona. Z każdym tym uderzeniem, czułam jeszcze większy gniew i obrzydzenie.
W końcu ojciec odwrócił się zostawiając mnie skuloną przy ścianie. Matka drżała ze strachu, gdy przechodził obok niej.
–A ty masz ją ogarnąć i za pięć minut być u mnie. Porozmawiam sobie z tobą o tym jak beznadziejnie ją wychowałaś –powiedział do mamy, a następnie wyszedł trzaskając drzwiami. Mama przez sekundę patrzyła na drzwi z przerażeniem, ale po chwili otrząsnęła się i podbiegła do mnie.
![](https://img.wattpad.com/cover/320484500-288-k424876.jpg)
CZYTASZ
Infame
RomanceLuisa, córka szefa mafii, jest zaręczona z przyszłym capo Los Angeles. W dniu, w którym stanie się pełnoletnia ma zostać oddana w ręce jednego z najokrutniejszych mężczyzn, których dane jej było spotkać. Dziewczyna jest przerażona wizją życia u boku...