Rozdział 9.

642 19 8
                                    


Jego głos był niski i bardzo przyjemny. Zmierzyłam go wzrokiem. Był ubrany w lnianą, czarną koszulę na krótki rękawek, której dwa pierwsze guziki zostawił rozpięte, uwidaczniając tym samym srebrny wisiorek z małym krzyżykiem. Zauważyłam, że na prawym przedramieniu miał liczne tatuaże, na co trochę się zdziwiłam. Ostatnio, kiedy go widziałam w restauracji miał długi rękaw i nie przypuszczałam, że mógłby je mieć. Niemniej jednak, pasowały do niego.

–Cześć Michael –odezwałam się, próbując grać pewną siebie, choć byłam naprawdę zestresowana. Bałam się tego, że będzie sztywno między nami. Moje doświadczenia z płcią przeciwną były zerowe, co według mnie było raczej powodem do wstydu.

Po moich słowach zaczęliśmy iść przed siebie spokojnym krokiem. Przez parę sekund była między nami cisza, która stawała się coraz bardziej dla mnie niezręczna. Moje serce ani na moment nie zwalniało, co zaczynało być uciążliwe. Przez krótki moment zaczęłam nawet żałować, że przyszłam na to spotkanie. Na szczęście, po krótkim czasie chłopak postanowił przerwać milczenie.

–Ślicznie wyglądasz –na te sowa poczułam jak moje policzki oblewały się powoli rumieńcem. To było naprawdę miłe.

–Dziękuję.

–Więc... nie miałem okazji się ciebie o to zapytać, a bardzo mnie to zastanawia. Ile masz lat?

–Osiemnaście. W sumie to jeszcze nie, ale za niecały miesiąc będę miała urodziny –odpowiedziałam od razu.

–Pamiętam, kiedy nie mogłem się doczekać swoich osiemnastych urodzin. Przed tobą jedna z najlepszych imprez w życiu –powiedział, na co delikatnie się zmieszałam. Musiałam z tego jakoś wybrnąć.

–Postanowiłam, że nie będę wyprawiała urodzin –wytłumaczyłam mu w dużym skrócie. Nie mogłam mu przecież powiedzieć prawdy. Poczułam się jak wylała się na mnie fala wstydu. Przez to w jakiej rodzinie dorastałam, nie mogłam mieć tego co moi rówieśnicy. Było to bardzo bolesne, ale nie chciałam o tym rozmyślać w tamtym momencie. Przyszłam na to spotkanie by oderwać się od mojego codziennego życia, a nie znów pogrążać się w tych czarnych myślach.

Michael zmarszczył brwi i spojrzał się na mnie. Był bardzo zdziwiony tym co powiedziałam.

–Dlaczego? –zapytał się, a moje wszystkie szare komórki zaczęły pracować na najwyższych obrotach, by móc wymyślić na szybko jakieś kłamstwo. Czułam się źle z tym, że go okłamywałam, ale byłam do tego zmuszona, co choć trochę mnie usprawiedliwiało.

–Mam samych przyjaciół z prywatnych szkół, którzy w przyszłości chcą być prawnikami. Myślisz, że tacy ludzie potrafią się bawić i chodzić na imprezy? –wytłumaczyłam, przewracając na sam koniec ostentacyjnie oczami, próbując dać wrażenie, że jestem tym faktem szczególnie oburzona.

–Uroki bogatych rodziców, co? –zaśmiał się cicho pod nosem. Na ten dźwięk mimowolnie się uśmiechnęłam.

–No...można tak powiedzieć –przytaknęłam mu. Michael pokiwał głową.

–A ty...? –przeciągnęłam z uśmiechem na twarzy, przez co mój ton wyszedł nieco zalotnie. Zauważyłam, że chłopak uśmiechnął się pod nosem, a następnie spojrzał się na mnie. W jego mocno niebieskich oczach dostrzegłam małe iskierki.

–Co ja?

–Ile ty masz lat. Mam mówić tylko o sobie? –zażartowałam.

–Dwadzieścia –odpowiedział po czym westchnął. –Wiesz jakie to uczucie będąc od dwóch lat pełnoletnim, ale jeszcze nie móc kupować legalnie alkoholu? Nie wiem co jest nie tak z tym prawem, ale jeśli twoi znajomi będą je studiować, to proszę daj im znać, żeby postarali się to kiedyś zmienić.

InfameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz