Rozdział 5.

739 18 3
                                    


Popatrzyłam się na narzeczonego, który sprawdzał coś w swoim telefonie. Podrapałam się po skroni i po chwili namysłu odpisałam. 

Do: Ten typ z restauracji

Skąd mogę mieć pewność, że mnie nie porwiesz? 

Spanikowałam i przez to zapomniałam, że miałam go zbywać. Niemalże od razu pożałowałam, że mu cokolwiek odpisałam. Wizja tego, co mogłoby się stać gdyby Nicodemo nakrył mnie z obcym mężczyzną, była tak straszna, że przyprawiała mnie o ciarki. Po niecałej minucie dostałam kolejne powiadomienie.

Od: Ten typ z restauracji

Nie martw się, nie jestem psychopatą

Tak zawsze mówią wszyscy psychopaci...

Ze stresu zaczęłam przegryzać wewnętrzną stronę policzka. Rozejrzałam się po kawiarni w celu wymyślenia czegoś, czym mogłabym go od siebie odepchnąć. 

Do: Ten typ z restauracji

Wybacz, ale nie spotykam się z mężczyznami, których nie znam. Przykro mi. 

Zadowolona z siebie sięgnęłam po filiżankę kawy i upiłam dwa łyki. Ciepła ciecz rozgrzała przyjemnie moje gardło. Tak dawno nie piłam tutaj kawy, że zapomniałam już jak ona smakuje. Od razu przypomniały mi się beztroskie chwile sprzed ponad trzech lat. 

–Z kim tak wypisujesz? –zapytał się siedzący przede mną mężczyzna, wciąż wpatrując się w ekran swojego telefonu. Przełknęłam ślinę i odstawiłam kawę na stolik. 

–Z Cecilią –skłamałam. Kiedy odpowiedziałam, od razu się na mnie spojrzał, a jedna z jego brwi powędrowała delikatnie ku górze. Doskonale znałam gierki takich mężczyzn jak on. W dzieciństwie dużo obserwowałam relację moich rodziców i umiałam wyciągnąć parę wniosków. –Miałam się dzisiaj udać z nią na spacer, ale wtedy ty zadzwoniłeś. Co prawda miałam inne plany na dziś, ale cieszę się, że mnie tutaj zabrałeś. Tak dawno tutaj nie byłam... –jeżeli myślał sobie, że on jako jedyny umiał manipulować ludźmi, to był w błędzie. Jestem córką mafiozy i chcąc nie chcąc nauczyłam się mimowolnie pewnych zagrywek.

Nicodemo zrobił zdezorientowaną minę i po kilku sekundach pokiwał głową.

Od: Ten typ z restauracji

Ale jednak do mnie napisałaś

Zmarszczyłam brwi na tą wiadomość. Gościu był nieustępliwy i uparty. Poirytowało mnie to. 

Do: Ten typ z restauracji

Faktycznie. Miałam zamiar napisać tobie tylko, że ten numer z karteczką, to raczej słaby pomysł na podryw, nie sądzisz? Życzę ci powodzenia, może następnym razem się uda. 

Wiadomość zwrotną dostałam już po dwóch minutach.

Od: Kelner

Może i słaby, ale napisałaś do mnie i jestem pewien, że na pewno mnie zapamiętasz

­–Bezczelny –wyszeptałam pod nosem.

–Słucham? –zapytał się Nicodemo.

–Co? –zaczęłam udawać, że nie miałam pojęcia o co mu chodziło. Nicodemo zrobił zdezorientowaną minę. 

–Nic...wydawało mi się, że coś mówiłaś –wytłumaczył. 

–Chyba się przesłyszałeś –uśmiechnęłam się delikatnie i upiłam łyka kawy. Narzeczony cały czas się mi dziwnie przyglądał. Jakby z łagodnością? Nie miałam pojęcia dlaczego. 

InfameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz