PROLOG

102 11 9
                                    

Czerwiec 2010

    Każdy dzień w moim rodzinnym domu był raczej spokojny. Spędzałam czas z moją siedem lat starszą siostrą Rosalie i moimi rodzicami Grace i Martinem. Obydwoje odkąd tylko pamiętam poświęcali nam dużo czasu. Można by było powiedzieć, że całą czwórką tworzyliśmy normalną kochającą się rodzinę. Mimo różnicy wieku z siostrą świetnie się dogadywałyśmy. Gdy ktoś mi dokuczał zawsze stawała w mojej obronie, a gdy ona była smutna, ja ją pocieszałam.

   Rose była moim zdaniem najładniejszą dziewczynką na ziemi. Miała blond włosy do ramion odziedziczone po mojej mamie, zielone oczy jak cała nasza rodzina oraz była szczupła.

   Ja z kolei wyglądałam jak jej kopia z innym kolorem włosów. Były one koloru brązowego tak samo jak te mojego taty.

   Naprawdę uwielbiałam spędzać czas z moją siostrą jak i z rodzicami. Chodziliśmy w każdą sobotę do naszej ulubionej budki z lodami, oglądaliśmy bajki. Kochałam ich całym sercem i nie wyobrażałam sobie nigdy, jak moje życie wyglądało by, gdyby któregoś z nich zabrakło w moim życiu.

Tego dnia jednak, wszystko się zmieniło.

   Rysowałam w moim pokoju naszą czwórkę. Kochałam rysować, było to moim hobby odkąd skończyłam pięć lat, mając teraz siedem wychodziło mi to coraz lepiej ale nadal nie doskonale. Chciałam w przyszłości zostać malarką, brzmiało to wręcz wspaniale "Wielka artystka Daisy Davies", marzyłam o tym odkąd pamiętam i nie dopuszczałam do siebie myśli, że moje życie mogło by wyglądać inaczej.

   Gdy usłyszałam odgłos otwieranych drzwi wejściowych prędko zbiegłam po schodach na parter z narysowanym wcześniej obrazkiem, gdzie zobaczyłam zapłakaną mamę. Nie wiedziałam co robić i łzy same zaczęły napływać mi do oczu. Ten widok sprawił mi wielki ból, nie wiedziałam z jakiego powodu płakała i obawiałam się najgorszego mozliwego scenariusza. Popatrzyła na mnie po czym kucnęła i przyciągnęłamnie do siebie po chwili obejmując moje ciało.

   - Rosalie! - krzyknęła łamiącym się głosem.

   Moja siostra wyszła ze swojego pokoju i gdy nas zobaczyła znieruchomiała.

   - Mamo? Co się dzieje, dlaczego płaczecie? - zapytała po czym podeszła do nas i również przykucnęła łapiąc moją mamę za rękę.

   - Wiem, że będzie to dla was trudne do przeżycia, ale takie rzeczy się w życiu zdarzają. - Kolejna łza spłynęła jej po twarzy, pociągnęła nosem i kontynuowała. - Wasz ojciec, postanowił ułożyć sobie życie z inną kobietą.

   Gdy to usłyszałam zamarłam. To nie mogła być prawda. Przecież moi rodzice tak bardzo się kochali. Nie mogłam uwierzyć w jej słowa. Moja siostra przytuliła się do nas i teraz płakałyśmy już wszystkie.

   - Wyprowadzimy się do mojej mamy do Shaftesbury, tak będzie lepiej dla nas wszystkich. Spakujcie najważniejsze rzeczy I wyjedziemy jeszcze dziś. Będziemy musiały wrócić tutaj do Londynu jeszcze niedługo na rozprawy w sądzie, zamierzam wziąść rozwód i walczyć o opiekę nad wami, wtedy zabierzemy resztę naszych rzeczy bo nie zmieścimy wszystkiego do samochodu.

   Pękało mi serce. Nie chciałam żyć bez jednego rodzica. Nigdy sobie tego nawet nie wyobrażałam, zawsze byliśmy szczęśliwi razem, i w jeden dzień wszystko się skończyło.

  Posłuchałyśmy naszej mamy i godzinę później pomagała nam znosić nasze walizki do samochodu.

  Mogłam powiedzieć, że szczerze nienawidziłam dwudziestego ósmego czerwca. Dnia, w którym całe moje życie się zmieniło.

--------------------------------
Heejka, jest to moja pierwsza książka, więc z chęcią dowiem się jak wasze wrażenia. Piszcie w komentarzach!!!
I zapraszam do zostawiania tych super gwiazdeczek bo bardzo mi to pomoże przy rozgłaśnianiu książki 💞

Red DaisiesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz