ROZDZIAŁ 6 - On taki jest

28 7 0
                                    


  Od rozpoczęcia studiów minął już ponad tydzień. Bardzo się cieszyłam, że trafiłam na naprawdę spoko ludzi tutaj. Spotykaliśmy się często po zajęciach i gadaliśmy o wszystkim.

  Na wykładach siedziałam z Oliverem, Nadyą I Leną. Wydawało mi się, że bardzo się polubili co mnie cieszyło. Dziewczyny okazały się być super, więc nie chciałam żeby miały złe relacje z Olim, bo musiałabym ciągle wybierać z kim wolę spędzać czas.

  Oczywistością było to, że wybrała bym Olivera. Mam z nim lepszy kontakt a nie chciałam też zostawiać dziewczyn.

  Dzisiaj był czwartek, i już nie mogłam się doczekać wieczora. Mieliśmy iść wszyscy na noc do Lucasa, bo miał największy dom. A z samego rana mieliśmy wyruszyć do Londynu gdzie znajdował się park rozrywki.

  Wszyscy opuszczaliśmy jutro zajęcia. Na samym początku, mieliśmy jechać w sobotę, ale byliśmy tak podekscytowani, że zdecydowaliśmy się jechać dzień wcześniej. Przecież jeden dzień nieobecności nie nam nie zrobi.

  Wychodziłam rano z domu totalnie nie gotowa na wyjazd. Stwierdziłam, że spakuje się przed samym wyjściem do Lucasa. Kochałam odkładać wszystko na ostatni moment, a potem się stresować, że nie zdążę.

  Gdy wchodziłam na teren szkoły zobaczyłam grupę moich przyjaciół w tyn miejscu co zawsze.

  - Daisy!!! - krzyknęła blond włosa dziewczyna która podbiegła do mnie i mnie przytuliła. - Gotowa na dzisiaj? Jejku, jestem taka podekscytowana!

  - Ja tak samo! Już chce mieć te wykłady za sobą i jechać. - powiedziałam uśmiechając się.

  Podeszłam do reszty witając się z każdym pokoleii aż mój wzrok trafił na pewnego chłopaka.

  - O! No właśnie. Wy się jeszcze nie poznaliście. - powiedział Oliver. To jest Daisy. - pokazał na mnie. - A to Ryan.

  Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Powiedzieć, że już się spotkaliśmy dwa razy, czy udawać, że widzę go pierwszy raz?

  Stwierdziłam, że będę miła, i podam mu rękę. W końcu nigdy wcześniej się nie poznaliśmy a jedynie wpadliśmy na siebie.

  Chłopak popatrzył na moją rękę wystawioną w jego stronę, następnie spojrzał na moją twarz i przewrócił oczami.

  A więc tak.

  - Nie martw się on taki jest. - szepnął do mnie Oli po czym zarzucił rękę na moje ramiona i poszliśmy w stronę uczelni.

  - Taa.. Mam go gdzieś. Wcale nie musi mnie lubić. - powiedziałam wzruszając ramionami.

  Naprawdę nie zależało mi na kontakcie z nim. Przy naszych poprzednich spotkaniach wydawał się nie miły, a teraz ta sytuacja tylko to potwierdziła.

  - Daisy. Myślisz, że powinienem się umówić z Nadyą? W sensie.. Ona chyba na coś liczy z mojej strony, a ja nawet ją lubię. Tylko nie wiem czy to ma w ogóle sens. Co ty o tym myślisz? - zapytał.

  Byłam trochę zdezorientowana. Wiele razy Nadya pytała mnie o Oliego, ale nie wiedziałam, że jej się podoba.

  - Jasne. Może akurat coś z tego wyjdzie. A jeśli nie to przecież nie masz nic do stracenia.

  Chłopak zgodził się ze mną i już paręnaście minut później się umówili. Cieszyłam się z tego, i miałam wielkie nadzieję, że naprawdę im wyjdzie. Byli mi bliscy w ostatnim czasie i chciałam ich szczęścia.

  Cały dzień na uniwersytecie minął w sumie nie tak źle, jak przypuszczałam rano. Ryan postanowił usiąść z dala od nas. Oliver początkowo mówił, żeby usiadł z nami ale na szczęście ten się nie zgodził.

Red DaisiesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz