ROZDZIAŁ 13 - Impreza

28 7 0
                                    

  Minęły już prawie dwa miesiące studiów. Za chwilę kończył się listopad co oznaczało, że za nie cały miesiąc będą święta. Nie cieszyłam się tym jak reszta moim znajomych bo to znaczyło również, że znów wyjedziemy do Londynu. Bałam się tego bo znowu na pewno będzie poruszony temat studiów, pracy i co najgorsze ślubu.

  Z tego co się domyślam Liam raczej nie miał zamiaru oświadczyć mi się w żaden fajny sposób skoro nie sprzeciwiał się co do ślubu w tak szybkim czasie. Chciało mi się płakać bo naprawdę całe życie marzyłam o wzruszających oświadczynach które zapamiętam do końca życia, pięknym ślubie z osobą która kochała by mnie tak bardzo jak ja ją i na końcu o normalnej zdrowej rodzinie.

  Nie wątpiłam w to, że z moim chłopakiem będzie inaczej ale mimo wszystko jakoś tego nie czułam. Może przez to, że mam dopiero dziewiętnaście lat a już narzucane mi są tak poważne plany życiowe. Chciałam póki co korzystać z życia. Może i na ogół małżeństwo nie oznacza tego, że trzeba zrezygnować z imprez u znajomych, studiów czy innych swoich pasji ale mimo wszystko to brzmiało poważnie. Zbyt poważnie.

  Pocieszała mnie myśl, że do tego było jeszcze trochę czasu. Jakieś osiem miesięcy. I w sumie też pocieszało mnie to, że Jane organizowała większość tej uroczystości, bo przez to nie stresowałam się tym aż tak. Chociaż byłam również wkurzona, bo był to mój dzień. Jedyny dzień w którym chciałam aby wszystko było tak, jak wyobrażałam sobie jako mała dziewczynka.

  Do bardziej przyjemnych rzeczy które się działy należało to, że w naszej grupie znajomych wszyscy dogadywaliśmy się jeszcze lepiej niż do tej pory. Z Tiffany I Olim oczywiście nadal miałam najlepszy kontakt. Zaczęłam też coraz więcej rozmawiać z Ivy, Molly i Lucasem. Od spotkania z Ryanem w celu robienia projektu też rozmawialiśmy o wiele więcej i czułam, że jest mi na ten moment nawet bliższy niż tamta trójka. O dziwo również czasem zamieniałam parę zdań z Blaze'm.

  Coraz częściej też w naszym gronie pojawiał się Jake który zdaniem moim i Olivera zachowywał się nadal dziwnie wobec Tiff. Czasami też były z nami Nadya z Leną.

  A dzisiaj wszyscy wybieraliśmy się najpierw do Lucasa a późniejszym wieczorem do klubu. Stwierdziliśmy, że raz na jakiś czas musimy się oderwać od naszych wspólnych nudnych wieczorów w mieszkaniu któregoś z nas i w końcu wyjść gdzieś indziej. I postanowiliśmy też z tej okazji ubrać się dosłownie jak na czerwony dywan. 

  Tak więc około godziny szesnastej wychodziłam z mieszkania z torebką pełną kosmetyków i dwoma sukienkami bo nie umiałam się zdecydować którą założyć. Z dziewczynami wspólnie ustaliłyśmy, że będziemy się szykować jak się spotkamy. Mega się jarałam tym pomysłem.

  Gdy mieszkałam jeszcze w Shaftesbury zawsze z Sophie szykowałyśmy się na imprezy razem. A jako, że imprezowaliśmy dosłownie cały czas to zdarzało się to bardzo często. Po przeprowadzce do taty już nie imprezowałam ani nie miałam żadnej tak dobrej przyjaciółki więc trochę mi tego brakowało.

  Pod budynek w którym mieszkam przyjechała po mnie Molly która już wcześniej zgarnęła po drodze bliźniaków tak jak z resztą zawsze. Paręnaście minut później wchodziliśmy już do domu Lucasa jak do siebie. Spotykaliśmy się u niego na tyle często, że przestaliśmy już pukać i czekać na pozwolenie żeby wejść. Jego rodzice też nas już poznali i nie mieli z tym problemu.

   Przywitaliśmy się więc z rodzicami Luke'a i skierowaliśmy się na górę domu. Na dole znajdowały się jedynie salon, kuchnia, łazienka i sypialnia pani Susanne i pana Thomasa. A na górze był pokój Lucasa, łazienka i drugi ale mniejszy salon.

  Tak więc ja, Ivy, Molly, Tiffany, Lena oraz Nadya siedziałyśmy na podłodze w salonie u góry. Dookoła nas leżało pełno naszych kosmetyków którymi właśnie wykonywałyśmy makijaże. A na kanapie leżały rozłożone sukienki które miałyśmy zamiar ubrać.

Red DaisiesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz