ROZDZIAŁ 21 - Czy ja żyje?

19 4 3
                                    

POV: DAISY

  Przebudzając się byłam strasznie zdezorientowana. Na starcie oślepił mnie blask lamp i białych ścian w całym pomieszczeniu. Przeraziłam się bo totalnie nie wiedziałam co się dzieje. Czy ja umarłam i takie rzeczy dzieją się po śmierci? Boże.

  Próbowałam się odrobinę rozejrzeć ale byłam nieco słaba. Zauważyłam, że leżę na białym łóżku obok stała tego samego koloru szafka. Po prawej stronie od łóżka były drzwi które w tym momencie się otworzyły.

  - Dzień dobry, widzę, że już pani wstała. Wszystko jest w porządku? Jak się pani czuje? - jakiś pan w białych ubraniach zaczął zadawać mi pytania.

  Czy tu wszystko musi być białe? Czułam się jak w psychiatryku. Ten pan wyglądał na jakiegoś lekarza. Po śmierci też są szpitale?

  - Nie wiem. - odpowiedziałam. - Czy ja żyje?

  Mężczyzna posłał mi zdziwione spojrzenie.

  - Tak. Czy pamięta pani może wydarzenia z poprzedniego dnia? - zapytał.

  Przez chwilę się nad tym zastanawiałam. Próbowałam skojarzyć fakty.

  - Tak. - powiedziałam i spróbowałam się trochę podnieść jednak nie skutecznie. - Byłam na zajęciach na uczelni, potem napisałam do siostry i do przyjaciółki i robiłam naleśniki które...

  - Chodzi mi bardziej o wieczór. Chwilę przed tym jak pani zemdlała. Prosiłbym o szczerość.

  Czemu miałabym być nie szczera?

  - Poszliśmy na imprezę. Chwilę przed tym jak zemdlałam... Rozmawiałam z Ryanem przed klubem. A wcześniej... Tańczyłam z przyjaciółmi ale się słabo poczułam więc wyszłam.

  - Dobrze. A niech mi pani powie, czy miała pani na tej imprezie styczność z jakimiś narkotykami?

  - Co? Nigdy w życiu. Papierosa bym do ust nie wzięła a co dopiero takie ścierwo... - odpowiedziałam bez zastanowienia.

  - Mhm. Dziękuję w takim razie. Na ten moment wychodzę z sali do innych pacjentów. Gdyby coś się działo proszę kliknąć czerwony przycisk na pilocie z szafki.

  Leżałam tak chwilę próbując zasnąć aby czas zleciał szybciej. Rozmyślałam też nad pytaniami doktora. Czemu pytał mnie o narkotyki? Na pewno nie wzięłam. Nie dałaby rady. Pamiętałabym gdyby ktoś mi coś proponował bo sama nie miałam takich rzeczy. Chyba, że... Ktoś mi coś dosypał.

***

  Poprosiłam o powiadomienie wszystkich moich przyjaciół i Liama o tym, że jestem już zdolna do rozmów z nimi. Spałam jakieś cztery godziny. Gdy obudziłam się poprzednim razem na zegarze dostrzegłam godzinę czwartą a aktualnie było po ósmej. Miałam już więcej siły więc mogłam się podnieść do pozycji siedzącej. Lekarze zalecali aby wszyscy wchodzili pokolei więc tak też robili. Jako pierwszy przyszedł do mnie Oliver.

  - Jak się czujesz Dais? - zapytał podchodząc bliżej mnie.

  - Lepiej trochę. - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się lekko co odwzajemnił.

  - Opowiesz mi ze szczegółami co się działo po tym gdy z Tiffany i Nadyą zeszłyście z parkietu żeby się napić?

  - No.. Spoko. Zeszłyśmy i usiadłyśmy przy stoliku. Ja musiałam iść do toalety ale bałam się iść sama więc Tiffany poszła ze mną a Nadya zaproponowała, że zostanie i nam coś zamówi. Wyszłyśmy z łazienki i wypiłyśmy drinki. Wróciłyśmy do was i po parunastu minutach zaczęło mi być trochę słabo. Wtedy wyszłam i zobaczyłam Ryana i... więcej nie pamiętam w sumie.

Red DaisiesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz