ROZDZIAŁ 9 - Hej

20 7 0
                                    

  Z reguły u większości ludzi niedziele mijały szybko. Za szybko. Poniedziałek oznaczał powrót do szkoły, na studia, do pracy, więc takie przyjemne dni wolne mijały błyskawicznie.

  W moim przypadku jednak niedzielę się strasznie dłużyły. Cały mój dzień polegał na porannej kawie, leżeniu w łóżku przeglądając social media, czasami kolejnej kawie i oglądaniu serialów. Były wyjątki w których czasem szłam na spacer, ale od czasu przeprowadzki do Cambridge zrobiłam tak tylko raz. 

  Liam zazwyczaj w niedzielę lub nawet w soboty wyjeżdżał do Londynu do kancelarii. Mimo, że dostał możliwość pracy zdalnej pojawiał się w firmie conajmniej raz w tygodniu. Podziwiałam to. Mi by się nie chciało.

  Było to spowodowane wiadomo czym. Większy udział w firmie. Moim zdaniem strasznie nie przemyślał tego wszystkiego. Przecież w przyszłości, gdy ojciec przepisze firmę na mnie zgodnie z planami, to była by to raczej nasza wspólna firma. Nie musiałby aż tyle pracować i mógł by poświęcić naszej relacji więcej czasu.

  Dzisiejszy dzień miałam już zaplanowany. Była godzina piętnasta i już zaraz miałam wziąć się za oglądanie ostatniego sezonu "Plotkary" Kochałam ten serial ale w ostatnim czasie tyle się działo, że nie miałam czasu dokończyć. Ten dzień wydawał się być idealny na to, by w końcu to nadrobić.

  Tak jak zaplanowałam chwilę później leżałam już na łóżku z colą i włączałam Netflixa na telewizorze. Zamówiłam też sushi, więc z niecierpliwością czekałam na moje zamówienie. Byłam już dosyć głodna.

  Jak na złość pilot od telewizora nie chciał działać dobrze. Raz sobie działał jak kliknęłam jeden z przycisków a raz nie. Stwierdziłam, że to pewnie wina baterii. Poszłam więc do kuchni I otworzyłam szufladę w której znajdował się zapas baterii. Włożyłam je do pilota i wróciłam do sypialni. Tym razem wszystko działało.

  Wpisałam nazwę serialu w wyszukiwarkę i już miałam go włączać, gdy poczułam wibracje dochodzące z mojego telefonu i napis "Molly Harrison". Odebrałam więc telefon i chwilę z nią gadałam.

  Dziewczyna miała za tydzień urodziny, i dzwoniła żeby zaprosić mnie na imprezę. Zastanawiałam się co jej kupić. Stwierdziłam, że później zadzwonię do Tiffy i pogadam z nią o tym co Molly chciała by dostać. Chodziły ma ten sam kierunek więc gadała z nią więcej niż ja.

  Rozłączając się z Molly popatrzyłam na godzinę wyświetlająca się na ekranie. Była już szesnasta. Podczas tego wszystkiego zdążyłabym obejrzeć już jeden odcinek. Skrzywiłam się ale nie tracąc więcej czasu odpaliłam serial.

  Obejrzałam dosłownie pięć minut odcinka i usłyszałam dzwonek do drzwi. Myślałam, że się popłacze bo znowu musiałam zatrzymać i wstać. Przestało mi być przykro jak przypomniałam sobie, że moje jedzenie przyszło. Wróciłam do pokoju i włączyłam spowrotem "Plotkare" jedząc już moje sushi.

  No i minęło kolejne pięć, może nawet aż dziesięć minut. Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Przeraziłam się bo nie wiedziałam kim jest osoba która właśnie weszła do mojego mieszkania. Nie przekręciłam zamka po odbiorze jedzenia. Nie spodziewałam się aktualnie nikogo. Słyszałam jak ta osoba coś robi, jednak nie wiedziałam co. Postanowiłam cicho wyjść z sypialni i zobaczyć kto to.

  Błagam nie porywacz.

  Błagam nie złodziej.

  Błagam żeby mi się przesłyszało i nikogo tak nie było.

  Moje błagania chyba coś dały, bo gdy wychyliłam głowę zza drzwi zobaczyłam Liama. Odetchnęłam z ulgą.

  - Przestraszyłeś mnie. Nie spodziewałam się tu Ciebie tak wcześnie.

Red DaisiesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz