🖤💙Young Milti i Agent 47🖤💙

48 4 2
                                    

Odkąd tylko pamiętam, inaczej traktowałem raperów z Polski.
Oni nie musieli się ze sobą walczyć o popularność. W Stanach było w chuj dużo pomniejszych raperów, którzy tylko czekali by wygryźć cię z twojego obecnego miejsca.
Takie- wygryzienie, zdarzało się na porządku dziennym.

Niemal zawsze, gdy jakiemuś topowemu artysty powinęła się noga. Ranking nieustannie się zmieniał. Walczyliśmy ze sobą, świadomie czy nie o to, kto szybciej podbiję serca ludzi.
Nie było to łatwe, gdyż ludzie słuchający rapu mieli bardzo wygórowane wymagania, które my- raperzy musieliśmy jako tako spełniać, by w ogóle utrzymać się na szczycie.

Dlatego- brałem featy tylko z zagranicznymi artystami, choć zdarzały się nieliczne wyjątki.
XXXX, mój najlepszy kumpel, dzięki któremu uwierzyłem, że istnieją jeszcze na świecie artyści, którzy nie myślą tylko o sławie i robią to z pasji.

Polska po prostu inaczej patrzyła na rap. Może dlatego, że raperów było tak mało, więc automatycznie tych fanów nie było jakoś wiele. W porównaniu do Stanów.

Wiele razy słuchałem na streamach piosenek Okiego, oceniając je najczęściej pozytywnie. On sam- jako wykonawca wydawał mi się naprawdę pozytywny. Polski, popularny raper. Gdy poznałem go troszkę bardziej prywatnie- miałem wrażenie, że ma luźne podejście do życia.

Tego mu bardzo zazdrościłem. W końcu- czym może się martwić, w takim kraju jak Polska? U nich to obywatele nie mają prawa posiadać broni. Przed czym mieliby się właściwie bronić?

Teraz mogłem go poznać jeszcze bliżej, gdy szliśmy w stronę napisanego adresu. Jakaś dzielnica, którą kojarzyłem z nazwy, lecz jakoś nieszczególnie się tam zapuszczałem.
Za dużo plotek o niej krążyło.

A poza tym- ja nie wychodzę z domu.
- Ej- wiesz ile jeszcze będziemy tak iść? Nie chce tak ci pierdolić, ale...- Oki spojrzał pośpiesznie na telefon.- Idziemy już jakieś 40 minut.

- Bo to jak najdalej wysunięta dzielnica- wytłumaczyłem, zatrzymując się ze zmęczenia. Też miałem dość.
- Dobra, możemy zadzwonić po taxi.
- Ty to jesteś jednak czasami mądry, Milti- mówi to osoba z kolcami na głowie.

Oczywiście na taksówkę musieliśmy trochę poczekać. Classic.
- Wiesz co... a może się tu przeprowadzę?- tak z braku laku wyskoczył z czymś takim Oki. Gdy po prostu sobie siedzieliśmy na ławeczce, czekając na taxi.

- Tu? W sensie...do Stanów?
- No. A czemu nie. Jak tak sobie szliśmy to przecież w chuj dużo ludzi do nas podchodziło po zdjęcia. Na tamtym streamie IRL też. 

- Czyli chcesz się przeprowadzić do kryminalistycznego kraju- dla fanów?- jakoś w to wątpiłem. Albo po prostu nie zdawał sobie sprawy, na co się decyduje.

Wiele razy rozważałem czy się nie przeprowadzić, właśnie do Polski albo jakiegoś innego, bezpieczniejszego kraju.
Narazie jednak trzymał mnie tutaj ten wymarzony dom, który tyle czasu budowałem.

Nie opłaca mi się teraz wyjeżdżać i to wszystko rzucić w pizdu.

- Oj tam, bez przesady. Rozważałem kupić se jakąś chatę. I to w bezpiecznej dzielnicy.
Nie chciałem mu psuć marzeń, że tak naprawdę żadna dzielnica nie jest w stu procentach bezpieczna. Niestety.

- Tu też mam fanów. No i napewno stworzyłbym z nimi fajną scenę. Tylko... boję się o pieniądze. Nie to żebym narzekał. Ale wiesz... słyszałem że macie drożej niż w Polsce.

- Zależy jaką chcesz tą chatę- odparłem- Mała, duża. No i w jakiej dzielnicy.
- Wiesz... uwielbiam moich fanów w Polsce. Kiedy robię jakieś trasy koncertowe po wielu polskich miastach, to nadal jestem w szoku, jak szybko bilety schodzą! Kurwa... to było moje spełnienie marzeń.
Ale wiesz... może warto byłoby też spróbować w innym kraju? Tutaj ludzie też mnie znają...

🖤To jest mój lifestyle🖤//Young Multi tylko wersja angielskaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz