Sami nieśmiertelni

119 8 7
                                    

Gdy byłem młodszy, miałem niewiele marzeń. Teraz myślę, że były niezwykle błahe i mógłbym je bez problemu wykonać.
Chciałem mieć mercedesa. Nie takiego używanego lub jeżdżącego na ostatnim wydechu. Nowiutkiego, prosto z salonu- to było moje marzenie. Które się spełniło, gdy wybiegłem po nieskończonej maturze z matmy, odjeżdżając ze szkoły, do której już nigdy nie wróciłem.

Wtedy czułem że mam cały świat. Zdobyłem pieniądze, uznanie ludzi z Youtuba, ponadto pomogłem rodzicom w ich materialnych sprawach.
Kilka miesięcy później zdarzył się wypadek samochodowy, w którym uczestniczyłem. Wracałem z koncertu, było bardzo ciemno i późno. Wiadomo że to mnie nie usprawiedliwia, ale nie spałem kilka dni z rzędu, gdyż wiecznie miałem jakieś próby, imprezy ze znajomymi, eventy...

Po prostu zasłabłem i mój nowiutki mercedes, moje największe spełnione marzenie wjechało w rów. Uszkodziłem je. Gdy wylądowałem w szpitalu, myślałem że to już koniec.
Nienawidzą mnie. Pewnie tak samo jak ja nienawidzę siebie.

Mercedes dało się jakoś uratować, choć nigdy nie wrócił do formy sprzed wypadku.
Inaczej sprawa wyglądała w internecie. Niektórzy wstawiali na socialach nieprawdziwe info o tym co się stało.
„Młody traper miał wypadek samochodowy. Zasłabniecie czy może jazda po pijanemu?"
„Sławny traper upił się, powodując wypadek . Młodzież na za dużo sobie pozwala"
„Jazda po narkotykach. Przykładem młody traper"

Na wszystkich socjalach było o mnie głośno- nie do końca w ten dobry sposób. „Młody" i „traper" było zastawiane razem, powodując duzi szum w Internecie, wokół mojej osoby. Miałem to szczęście, że mieszkałem w małym miasteczku, właściwie wsi, gdzie więcej niż połowa mieszkańców nie posiadała telefonów.

Wyjaśnienia zamieściłem na Youtubie, które później jednak usunąłem na stałe.
W podobnym czasie dokończyłem moją pierwszą płytę, wypuszczając ją w świat. Przyjęła się zaskakująco dobrze, choć hejt wokół mojej osoby potęgował się coraz bardziej.
- Jakie są twoje odczucia po wydaniu twojej pierwszej i mam nadzieję, że nie ostatniej płyty?- spytał mnie prowadzący podcastu, u którego w tamtym czasie byłem na wywiadzie.

- Też mam taką nadzieję, że nie będzie ostatnia. Ja po prostu chcę robić swoje i starać się nie przejmować ludźmi z Internetu. Ci, którzy życzą mi źle, w wielu przypadkach nawet mnie nie znają. Nie ma sensu się nimi przejmować- tak naprawdę się nimi przejmowałem. Dogłębnie.

Tak bardzo że po dobrym odbiorze pierwszej płyty, szybko wydałem kolejną. Tak bardzo chciałem udowodnić coś ludziom, że pokusiłem się do zaproszenia pewnego rapera, by dograł mi się do tracku. W wywiadzie mówiłem, że bałem się go zapraszać.
Była to prawda, bo nie tylko się bałem do niego napisać, ale również byłem przerażony perspektywą tego, że mi odmówi.

W czasie tworzenia mojej drugiej płyty, założyłem własny Label muzyczny- YFL, który trzyma się po dziś dzień.
Jednak zrezygnowałem z kariery yutibowej, by w pełni oddać się muzyce i nie być postrzegany przez pryzmat jakiejś platformy.

Jednak do końca ludzie mi tego nie zapomnieli. Dalej wyzywali mnie od niespełnionego dzieciaka, który nieudolnie chce zostać raperem. Największy szok przeżyłem gdy został opublikowany diss na mnie.

Zakończył się jakiś rozdział w moim życiu. Wtedy też zrobiłem sobie nową fryzurę, która znana jest po dziś dzień- dredy(kiedyś nieco dłuższe niż obecnie).

Przeżyłem ten przykry i burzliwy okres w moim całym życiu, poznając miłość mojego życia. To właśnie Susu wyciągnęła mnie z dołka, w którym trochę tkwiłem.
To właśnie dzięki niej miałem siłę i jakąkolwiek chęć by stworzyć kolejną płytę- trochę słabszą w odbiorze niż poprzednia.
Wtedy też zacząłem streamować na Twitchu.

🖤To jest mój lifestyle🖤//Young Multi tylko wersja angielskaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz