„Mam już dość, oni wciąż pytają jak tam u mnie. Mam już dość, piątek cały spędzę, leżąc w trumnie. Mam już dość..."
Przypadkiem trafiłem na moją starszą nutę, pochodzącą z poprzedniej płyty.Kiedy ją tworzyłem, ją tego typu podobnych- towarzyszyły mi raczej nie te pozytywne emocje. Złość, smutek, żałość... wręcz się ze mnie wtedy wylewały.
Przelałem je na piosenki, by tam je zostawić.Pomagało, to od zawsze mi pomagało. Tworzenie muzyki- stanowiło moją terapię. Ucieczkę,od rzeczywistości. Od ludzi. Szczególnie tych moim zdaniem złych.
Nie mam już takich zjazdów emocjonalnych- to dzięki streamom, moim koncertom i przede wszystkim Susu.
Gdyby nie ona... w sumie nie angażowałbym się w różne przyjaźnie, nie zależałoby mi na budowaniu jakichkolwiek relacji z innymi ludźmi.Zawsze byłem w chuj wrażliwy, co zapewne wszyscy już wiedzą. Współczułem znajomym, bliskim przyjaciołom. Nawet jeśli oni nigdy nie współczuli mi.
- Ej, Michael?- siedzieliśmy sobie na kanapie z Susu, w naszym domu.
- No co tam?
- Możemy mieć... kotka?
- Nie mamy już 5 szczurów?- zaśmiałem się, na co niewinnie się uśmiechnęła.- No tak, ale...
- Ale wiesz że mam uczulenie na kocią sierść, skarbie. Nie ma mowy o żadnym kocie.
A... pamiętasz jak kiedyś gadaliśmy o psie? Podobam ci się taki... Corgi, co nie?Kiwnęła głową.
- No. Tobie też się podobał.
- Trochę obawiam się brać zwierzaka z hodowli. Musielibyśmy ewentualnie o niej coś więcej się dowiedzieć.
- Tyle się ostatnio naczytałam... wiesz, o patologicznych hodowlach. Straszne to jest, Michael. Jak tam traktują te biedne zwierzęta.- Bardzo. Dlatego... jest jeszcze opcja wzięcia pieska ze schroniska. Camillex mi polecał pewne schronisko, blisko nas.- uśmiechnęła się do mnie, biorąc mnie za rękę.
- Myślę, że to bardzo dobry pomysł, kochanie. Pojedziemy jak będę mieć wolne w pracy, akurat niedługo mam urlop. Co ty na to?
Już chciałem ją pocałować, wyrażając tym moją zgodę, gdy powstrzymałem się, obalając ją na kanapę.
- Jest jeszcze druga opcja- wyszczerzyłem się- Możemy wziąć Camillexa, jako naszego pieska. I tak już dla mnie pracuje, więc co mu szkodzi jeszcze tu zamieszkać.
- A może Enimol?
- Enimol, ten zjeb?
- Jest w twojej ekipie, przypominam ci.
- Z czystego przypadku. Poza tym... pamiętasz jak poszliśmy z nim do restauracji, po zakończeniu IRL? Japierdole, myślałem, że nas przez niego wykopią.- Ale już mówiąc tak serio- pogadam jeszcze z Camillexem, żeby powiedział mi dokładniej o tym schronisku.
- Dobry pomysł. Już nie mogę się doczekać urlopu.
- Ja też nie mogę się doczekać. Jak nie będziesz wychodzić w nocy- nagle, gdy tak przytulaliśmy się na kanapie, zadzwonił telefon.- SIEMAAAAAAAAA!!! Wake up, Young Milti!- myślałem, że po streamie IRL chociaż da mi tydzień wytchnienia. Oki jednak miał inne plany.
- Słuchaj, stary. Jestem akurat w studiu. Spotkałem się tam ze Szpakiem. Co ty na to... żeby dojebać wspólną nutkę? Na tym streamie widziałem, że zasypywali Cię pytaniami, kiedy będzie ze mną numer.
- Mhm, ta. Nie no... szczerze? W chuj mnie zaskoczyłeś, stary. Ale... nie mam też jakichś planów. Mógłbym wpaść.
- No i zajebiście, zajebiście. Dokładnie takiego Miltiego lubię.- Jakiego?
- Spontanicznego. W chuj wyluzowanego. Dobra, ja kończę. Czekamy na ciebie- wytłumaczyłem Susu, że niespodziewanie wychodzę.
I tak nie miałem dzisiaj nic do roboty.
CZYTASZ
🖤To jest mój lifestyle🖤//Young Multi tylko wersja angielska
FanfictionMłody traper Michael- zwykły chłopak z marzeniami, który z jakiegoś powodu nie był zrozumiany przez starszych kolegów z branży. Miał wszystko czego zawsze pragnął- sławę, zaufanych ziomków, swój własny Label... dziewczynę. Ale czy wszystko ułoży si...