Rozdział dziesiąty

223 33 2
                                    

Heath.

Teraz.

Często zastanawiałem się nad tym, dlaczego akurat ona. Spotkałem w swoim życiu tysiące pięknych kobiet, które potrafiły powalić na kolana niejednego mężczyzne, ale jakimś dziwnym trafem ich urok wydawał mi się być zbyt zwyczajny. Potrafiłem docenić kobiece piękno, ale to wszystko, bo zaraz o tym zapominałem i ruszałem dalej, żyjąc swoim życiem. Wiedziałem też, że byłem atrakcyjny i miałem powodzenia u płci przeciwnej, ale żadna z nich nie sprawiła, że chciałbym zaprosić je na randkę albo spędzić z nimi więcej czasu. Zawsze było byle jak, bez większych emocji, a ja wracałem do siebie zrezygnowany i przekonany, że poznanie tej jedynej nigdy nie będzie mi dane. Skoro miało być tak bezbarwnie, trochę na siłę z powodu własnej desperacji, którą czułem w sobie, to nie chciałem żadnej z tych rzeczy.

Ale teraz, siedząc przy Laurze, wszystko stało się już dla mnie jasne. Poznałem odpowiedź na pytanie, które dręczyło moją głowę latami, nie odpuszczając.

Laura zdecydowanie była wyjątkowa i nie miałem na myśli tylko jej oszałamiającego wyglądu, który był w stanie powalić mnie prosto na kolana. Gdy spojrzałem na nią w tym niebieskim, sportowym stroju, który dokładnie podkreślał krzywizny jej ciała, byłem pewien, że nie dam rady utrzymać rąk przy sobie. Wystarczyło jedno jej słowo, abym zrobił dla niej wszystko, o co tylko by mnie poprosiła. Uczucie, które we mnie obudziła, było nie do opisania. To nie była zwykła chęć, a pragnienie, silniejsze od czegokolwiek innego, co znałem do tej pory.

Jednak to, co urzekło mnie w niej najbardziej to te niebieskie oczy i silna, kobieca energia, dzięki której nie potrafiłem o niej zapomnieć od pięciu lat. Przyciągała mnie do siebie i paraliżowała, gdy nasze oczy się ze sobą spotykały, a ja dzięki temu topiłem się w smutku, który od nich bił. Może to przez to tak dobrze się z nią czułem, bo podświadomie miałem wrażenie, że jesteśmy tak samo zbrukanymi duszami i łączy nas więcej niż wcześniej mi się wydawało.

Dawała mi coś, czego nigdy wcześniej nie czułem przy drugiej osobie. Nie musiała się nawet starać, abym wydusił z siebie wszystko, co ostatnio uparcie męczyło moją głowę. Chciałem opowiedzieć jej o całym mroku, który w sobie chowałem i nie miałem nawet cenia wątpliwości, że zrozumie mnie lepiej niż ktokolwiek inny. To było niezwykle pokręcone oraz dziwne, bo była dla mnie obcą osobą, której prawdziwych intencji nie znałem. Jednak, tego uczucia i energii nie dało się udawać, to mimowolnie wychodziło ze środka jej ciała oraz umysłu, idealnie dopasowując się do mojego.

— Wiesz, dlaczego tęsknię za San Diego? Bo przez pierwsze kilka miesięcy byłam zwyczajną dziewczyną, która martwiła się tylko imprezami i żyła swoim wymarzonym życiem, a przynajmniej tak mi się wtedy wydawało. Nigdy nie byłam szczęśliwsza niż wtedy, gdy spotkaliśmy się po raz pierwszy na plaży, pamiętasz? Miałam wszystko, o czym wtedy marzyłam.

Ciężko było mi zapomnieć o dniu, w którym narodziła się moja obsesja na punkcie jej osoby. Doskonale pamiętałem ten moment, gdy zobaczyłem ją po raz pierwszy, z drinkiem przy ustach i szerokim uśmiechem na twarzy, gdy wygłupiała się ze swoimi koleżankami. Wyglądała wtedy beztrosko i radośnie, a ja mimowolnie poczułem wobec niej złość, bo wiedziałem, że nigdy nie czułem się w ten sam sposób, co ona. Zazdrościłem jej wszystkiego, co dało się wyczytać z jej oczu i nienawidziłem tego, że wyglądała na pozbawioną jakichkolwiek trosk. Dlaczego akurat ona, a nie ja? Dlaczego ja też nie mogłem żyć w taki sposób?

Przy naszym drugim spotkaniu, Laura nie przypominała już swojej wcześniejszej wersji, której tak nie lubiłem. Była przygaszona, zakłopotana i tak pijana, że nie potrafiła ustać na własnych nogach. Nie zważała na ludzi dookoła i nic jej nie obchodziło, gdy oblewała ludzi, w tym mnie, drinkami i przepychała się łokciami, nie przejmując niczym, oprócz siebie. Właśnie wtedy uświadomiłem sobie, że wcale jednak nie jest tak beztroska, za jaką ją uważałem i może przypominała mi siebie bardziej niż byłem w stanie zauważyć to wcześniej. Poczułem się nawet winny, że oceniłem ją tak niesprawiedliwie, gdy na to nie zasłużyła.

Mrok |18+ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz