Rozdział 30

2.4K 160 20
                                    

Aylin

Bardzo dobrze bawiłam się w piątek przed treningami. Clyde przedstawił mi praktycznie każdego kierowcę, jakiego tylko spotkaliśmy. Wszyscy byli dla mnie tak mili, że aż poczułam się, jak w domu.

Stres zaczął się, dopiero gdy zaczęli jeździć.

Choć nie był on tak duży, jak dzień później podczas kwalifikacji.

Serce biło mi jak szalone, a dłonie pociły się mimo chłodnego dnia. Stałam w garażu obok Paula, menedżera Clyde'a, który zdawał się być niewzruszony, choć wiedziałam, że w środku przeżywał to równie mocno jak ja. Interesujące też było oglądanie wszystkiego z takiego bliska. Obserwowanie z bliska wszystkich mechaników i inżynierów. Bardzo ciekawe doświadczenie.

– To nie jest dla mnie – zaśmiałam się nerwowo, kręcąc szybko głową. – Jak ci niektórzy ludzie mogą być tacy spokojni?

– Większość jest spokojna tylko z zewnątrz. Wewnątrz się w nich gotuje – odpowiedział Paul, nie odrywając wzroku od ekranu.

Hargrove przez pierwsze dwie sesje kwalifikacyjne utrzymywał się na trzeciej pozycji. To był świetny wynik i było widać, że inni także byli z niego zadowoleni.

Podczas trzeciej myślałam, że oszaleję. Nawet czasem nie patrzyłam, modląc się tylko w myślach, żeby wszystko poszło dobrze.

Jednak spadł na piąte miejsce. To i tak był świetny wynik, ale Paul ciągle powtarzał, że Clyde będzie wkurzony. I no cóż... Miał rację.

Był wściekły jak osa. Cierpliwie czekałam, aż porozmawia z ludźmi z zespołu. W tym czasie starałam się nie rzucać w oczy, choć serce wciąż mi biło mocno. Wiedziałam, że Clyde jest perfekcjonistą i zawsze dąży do najlepszego możliwego wyniku.

– Było świetnie – wyszeptałam, jak tylko do mnie podszedł i położyłam dłonie na jego policzkach. – To bardzo dobry wynik.

Brunet zamknął oczy i ledwo zauważalnie kiwnął głową. Wyglądał, jakby próbował się uspokoić, dlatego stałam tak przez chwilę, wpatrując się w niego, dopóki nie otworzył z powrotem oczu.

– W tym całym chaosie, który nieraz mnie otacza, tylko ty dajesz mi spokój, którego tak bardzo potrzebuję, McLain – powiedział cicho.

Nie mogłam powstrzymać łez, które pojawiły się w moich oczach. Dałam mu buziaka w sam środek ust i poprawiłam jego mokrą grzywkę.

– Było bardzo dobrze, Clyde. Nie bądź dla siebie zbyt surowy. Wiem, że chciałbyś wrócić znów na podium, ale nie naciskaj na siebie aż tak bardzo. Jutro wiele może się wydarzyć. Musisz być pozytywnie nastawiony. To bardzo dobry wynik.

Spacerowałam sobie po paddocku, czekając na Clyde'a. Czułam się trochę nieswojo, otoczona przez tłum ludzi zajętych swoimi sprawami, ale na szczęście spotkałam Autumn. Jej obecność dodała mi pewności siebie, a rozmowa z nią pozwoliła mi się odprężyć. Umówiłyśmy się przy okazji, że po niedzielnym wyścigu pójdziemy we czwórkę na kolację.

Wróciłam do hotelu sama, po tym jak Hargrove poprosił, żebym jechała, bo on jeszcze musi ogarnąć kilka rzeczy i szkoda by było, żebym tam bez sensu na niego czekała. Zgodziłam się i wróciłam do hotelu, mając nadzieję, że Clyde szybko do mnie dołączy.

Korzystając z wolnego czasu, postanowiłam zadzwonić do rodziców i porozmawiać z tatą o kwalifikacjach, które oglądał w telewizji. Obiecałam mu, że na następny wyścig pojedziemy razem. Wiedziałam, że bycie na torze, chociaż na widowni wiele by dla niego znaczyło. A ja odłożyłam trochę pieniędzy, odkąd kawiarnia zaczęła lepiej zarabiać. On wiele dla mnie zrobił, ja też chciałam zrobić coś dla niego.

Damn it, Clyde!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz