Rozdział 31

2.3K 153 18
                                    

Aylin

Miałam bardzo dobry humor, dopóki Kelly mi go nie zepsuła. Nie wiedziałam, co myśleć o jej słowach.

Clyde poprosił, żebyśmy weszli do środka, bo jeszcze na korytarzu ktoś nas usłyszy i zaczną się jakieś głupie plotki.

– Dzwoniłeś do mnie w poprzedni weekend, Hargrove. Sprawdź sobie na swoim telefonie – powiedziała, odkładając walizkę. – Byłeś pijany, ale ciągle powtarzałeś, że tęsknisz i chcesz, żebym była obok.

Miałam łzy w oczach i mętlik w głowie, dlatego unikałam kontaktu wzrokowego i poszłam w stronę okna, zostawiając ich w tyle. Musiałam myśleć logicznie, ale nie mogłam zebrać myśli.

Nie spędziliśmy tamtego weekendu razem. W sobotę wrócił do Holloway, mówiąc, że chce się spotkać z kilkoma znajomymi i się napić. To się więc zgadzało. Mógł być pijany.

Tylko dlaczego zadzwonił do niej, a nie do mnie? Dlaczego to jej powiedział, że tęskni i chce, żeby to właśnie ona była obok?

– Aylin, to nie tak... – zaczął, dlatego obróciłam się w jego kierunku.

– Sprawdź na telefonie, czy do siebie dzwoniliście.

– Ale...

– Cholera, Clyde! No sprawdź... Przecież będzie nawet widać, jak długo ze sobą rozmawialiście. Będziesz miał to u siebie. Nie muszę tego widzieć u niej, bo wiem, że może sobie wymyślać historyjki – rzuciłam, przenosząc wzrok na brunetkę.

– Nie muszę, bo pamiętam, że do niej dzwoniłem.

Tym mnie zaskoczył.

– Miałem zadzwonić do ciebie, ale przypadkiem zadzwoniłem do niej, więc nie chciałem się rozłączać, ale jestem pewny, że tego nie mówiłem. Kells, przecież ci mówiłem, że tęsknię za Aylin – powiedział, siadając na łóżku. Spuścił głowę i włożył dłonie w swoje włosy, jakby próbował sobie wszystko przypomnieć.

– Nie mówiłeś tak, Clyde.

– Mówiłem, że tęsknię za Aylin, chociaż dzień wcześniej się widzieliśmy. I że przyjedzie do mnie na wyścig i dzięki temu nie będę czuł się samotny. Nie kłam, Kelly, proszę cię. – Podniósł głowę i wbił w nią wzrok.

Byłam zagubiona. Wiedziałam, że Kelly na niego leci. Wiedziałam to. I tak bardzo chciałam mu wierzyć...

– Powiedz prawdę, Kelly – wyszeptał, a ona tylko prychnęła pod nosem.

– Mówię prawdę, Hargrove. Może następnym razem nie dzwoń do mnie po alkoholu, co?

– Może chciałaś, by to powiedział? – odezwałam się. – Chciałaś, żeby za tobą tęsknił. Żeby chciał, byś była blisko niego. I poczułaś się zazdrosna, gdy powiedział ci, że to ja przyjeżdżam na wyścig.

– Nieraz chciałaś ze mną jechać na wyścig, a ja ani razu tego nie chciałem. – Podniósł się powoli z łóżka. – Myślałem, że się przyjaźnimy, Kelly. Ufałem ci...

– Uważasz, że kłamię? Pozwolisz jej w ogóle tak do mnie mówić? Niczego sobie nie wymyśliłam!

– Wyjdź, Kelly – powiedział stanowczo, wskazując jej drzwi.

Dziewczyna spojrzała na niego, nie mogąc w to nawet uwierzyć. Pokręciłam głową i wywróciłam oczami, zanim skierowałam się na balkon. Potrzebowałam świeżego powietrza.

Wiedziałam też, że Clyde będzie chciał porozmawiać. Nie lubił zamiatać niczego pod dywan. I kiedyś mówił, że nigdy nie chciałby pójść spać skłócony z partnerką. Nie miałam pojęcia, co powie. Ani co ja powinnam powiedzieć.

Damn it, Clyde!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz