Rozdział 33

2.3K 160 20
                                    

Clyde

Pan McLain przyjechał odebrać żonę ze szpitala, żeby nie jechała specjalnie z nami na komisariat. Była na początku bardzo roztrzęsiona, bo kobieta, która rozmawiała z nią przez telefon, nie powiedziała jej nawet, że Aylin jest przytomna i w sumie nic takiego poważnego jej się nie stało. Oszczędziłoby nam to wiele nerwów.

Aylin była trochę zła, ale zrobiłem o to aferę.

Blondynka nie za bardzo chciała też, żebym wchodził z nią na komisariat, ale nie widziałem innej opcji. Nie zostawiłbym jej tam samej.

– Clyde, boję się, że puszczą ci nerwy – szepnęła, gdy zatrzymaliśmy się na parkingu przed komisariatem.

No cóż... Nie dziwiłem jej się. Nie wiedziałem, co bym zrobił, gdybym spotkał mężczyznę, który po pijaku w nią wjechał.

– Jak zobaczę tego chuja, to na pewno mi puszczą – odpowiedziałem i obróciłem głowę w jej stronę. – Jak ty się czujesz, co? Ale tak naprawdę, Aylin... Nie ma tutaj twojej mamy, więc chyba możesz powiedzieć mi prawdę.

– Głowa już mnie tak nie boli, bo dali mi leki. Nie jest najgorzej. Przepraszam, że się martwiłeś.

– To była jego wina, prawda? – zapytałem, a ona skinęła głową.

– Ja jechałam normalnie swoim pasem. Poza tym przyznał się, jak przyjechała policja. Nie próbował uciekać. Przynajmniej mama już się o nas nie dowiedziała i nie musimy jej mówić – zaśmiała się cicho, ale nie miałem siły nawet się uśmiechnąć.

Byłem za bardzo zdenerwowany.

– Chciałbym, żebyś została dzisiaj u mnie na noc. Chcę mieć cię na oku i zabrać cię do szpitala, jakbyś źle się czuła. Jak będziesz spała sama u siebie w pokoju, a nie będziesz miała siły zawołać rodziców, to co wtedy? No właśnie. Chodźmy do środka. Zadzwonię przy okazji do Dahlii, jak wezmą cię, żebyś złożyła zeznania.

Dahlia chyba pięć razy podczas naszej rozmowy zapytała, czy ma przyjechać i czy wszystko jest w porządku. Musiałem jej przysiąc, że Aylin do niej zadzwoni, jak tylko wrócimy do domu.

Blondynka dość długo nie wracała, dlatego wyszedłem na zewnątrz, żeby trochę się dotlenić i nie irytować wszystkich pracowników komisariatu.

Obok była apteka, do której postanowiłem wejść. Nie miałem w domu żadnych tabletek, gdyby cokolwiek zaczęło ją boleć. Postanowiłem więc uzupełnić apteczkę.

– Jeszcze coś do dezynfekowania ran, poproszę – powiedziałem i zerknąłem w okno, gdy zobaczyłem jakiś ruch. – Przepraszam na chwilę.

Otworzyłem drzwi, co sprawiło, że Aylin od razu na mnie spojrzała i zaczęła iść w moim kierunku.

– Coś jeszcze pan sobie życzy?

– Potrzebujesz czegoś? – zapytałem dziewczyny.

– Dostałam receptę, ale to oddzielnie sobie wezmę.

– Daj spokój – westchnąłem. – To jeszcze nie wszystko – zwróciłem się do aptekarki.

Po zakupach w aptece pojechaliśmy do mnie, żeby zostawić samochód i poszedłem z Aylin do ich domu, żeby wzięła sobie kilka rzeczy, których potrzebuje na noc.

Nie zaskoczyło mnie to, że cała jej rodzina siedziała w salonie. Aylin wyglądała na odrobinę zmieszaną. Co chwilę przepraszała rodziców za samochód, ale jej tata przekonał ją, że auto nie jest ważne, ale najważniejsze, że ona jest cała i zdrowa.

Damn it, Clyde!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz