Część 12 ~ Tysiące świetlików

81 24 14
                                    

Tym razem obudziłam się przed budzikiem i zamiast przygotować się wcześniej postanowiłam poleżeć sobie w towarzystwie Stworka, którego obdarowałam dużą porcją głaskania i przytulasów (tak, dałam mu tak na imię).

Kociak, jak na swój wiek, był niezwykle spokojny, więc bez żadnych problemów mogłam zostawiać go samego. Obdarzył mnie również zaufaniem i oswoił się w niespełna dwa tygodnie.

Obecnie leżał rozłożony na moim brzuchu i cicho mruczał, gdy głaskałam jego puszyste futerko. Sprawiało mi to równie dużo przyjemności co jemu.

Zawsze chciałam mieć zwierzaka. One cię nie oceniają i są przy tobie na dobre i na złe, nawet jeśli z niczego nie zdają sobie sprawy. Nie zranią cię przykrymi słowami, jak ludzie, nie będą patrzeć na twój wygląd. Są twoimi przyjaciółmi i koniec kropka.

Nagle budzik zadzwonił, a Stworek zerwał się, jak oparzony, ale nie uciekł za daleko, gdyż zaplątał się w kołdrę i za nic nie mógł się z niej wydostać, więc musiałam wstać i mu pomóc.

- Ty ciamajdo - powiedziałam z uśmiechem, a on zmierzył mnie wzrokiem, po czym z gracją zeskoczył z łóżka, jakby chciał udowodnić mi, że się mylę, i od razu podszedł do pustej metalowej miseczki.

Westchnęłam przeciągle i odrzuciłam pościel na bok.

- Tak, wiem. Już wstaję.

☾︎

- Dzieńdoberek, a raczej nocdoberek - przywitała mnie wredna i chytra, a jednak tak kochana włoszka.

- Ciao, signora. Come sta oggi? - odparłam dumnie, a Giulia uniosła wysoko brew i uśmiechnęła się przebiegle.

- Non sono felice di non poter riposare in pace, perché oggi si terrà quello stupido concerto e ho la sensazione che sarà rumoroso. - westchnęła - Se solo questa musica fosse bella...

Trzeba było się nie odzywać...

Kobieta zobaczyła moją konsternacje i prychnęła zadowolona z siebie, na co urażona skrzyżowałam ramiona.

- Myślisz, że coś zrozumiałam? Ja tu chciałam ci niespodziankę zrobić, a ty taka niemiła jesteś - powiedziałam żartobliwie - Tak à propos, idziesz na koncert? Wydawało mi się, że o nim wspomniałaś.

- Tak, powiedziałam, że nie idę. Wolę skorzystać w tym czasie z pustych basenów i saun, w których nie będzie drażniących, głupkowatych małolatów.

Kiwnęłam powoli głową, a mój umysł już wyobrażał sobie krzyczącą na cały park wodny Giulię.

- Rozumiem twój wybór i życzę ci udanego odpoczynku. - odparłam próbując się nie zaśmiać - Jutro powiem ci czy było fajnie, czy nie.

Giulia znów prychnęła. Przetarła twarz i zabrała się z niechęcią za dzisiejsze sny.

Nie ukrywam, że mi również potwornie się nie chciało. Przerażał mnie fakt, że tak będzie wyglądać każda noc mojego życia, co nie było do końca sprawiedliwe. Motywowała mnie jednak świadomość, że w zamian otrzymałam drugą szansę na szczęśliwe życie. Nie mogłam jej zmarnować.

☾︎

Yuna i Leah wkroczyły do mojego skromnego pokoiku z kosmetyczkami i torbami w rękach, po czym momentalnie rzuciły się na Stworka, który nie nadążał za myziającymi go dłońmi.

- A więc - zaczęła Leah, gdy wszystko już rozłożyłyśmy - koncerty Fireflies słyną z tego, że wszystko jest tam fluorescencyjne. Ich ciuchy, instrumenty, scena i różne efekty specjalne, dlatego ich fani też tak się ubierają.

Rozkwitłam w świetle KsiężycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz