Katie

1K 66 4
                                    

Aaaa... Obudziłam się z krzykiem. Kiedy otworzyłam oczy zorientowałam się, że we śnie wystraszył mnie budzik. Jak co dzień wyłączyłam go, umyłam się, ubrałam, zjadłam śniadanie i spojrzałam w lustro. Moje czarne włosy układały się falami jak zawsze. Skóra, mimo października, nadal była mocno opalona po wakacjach. Wyglądałam jak zawsze, czyli tak, aby nie wyróżniać się z tłumu.
Wyszłam do szkoły. Przed domem już czekał na mnie mój najlepszy przyjaciel David. Tak naprawdę to podoba mi się on od trzech lat. Jest wysoki i mega przystojny. Prawie każda dziewczyna w szkole marzy by z nim pogadać.
Poznaliśmy się przypadkiem, ponieważ nauczyciel od historii na pierwszej lekcji poprzesadzał nas i tak David musiał usiąść ze mną w ławce. Na początku bardzo mu się to nie podobało i raczej się do mnie nie odzywał, co było mi na rękę, ponieważ nie umiałam do niego wykrztusić nawet słowa. Z czasem poznaliśmy się bliżej i zostaliśmy przyjaciółmi.
- Cześć. Wyspana? - rzucił ten sam tekst powitania, co zawsze.
- Chyba tak. Chodź, bo się spóźnimy.
Całą drogę rozmawialiśmy tak, jakbyśmy się miesiąc nie widzieli, a wczoraj razem oglądaliśmy u mnie film. Ja jednak, jak co dzień, parząc na niego myślałam: może ten dzień będzie inny. Może w końcu się dowiem czy widzi we mnie kogoś więcej niż przyjaciółkę.
- Czemu tak się mi przyglądasz? Mam coś na czole? - zaczął pocierać czoło.
- Chciałam ci coś powiedzieć - dam radę. W końcu mu powiem. - Ja chciałam cię spytać czy... Zrobimy razem projekt na biologię?
Jak zwykle stchórzyłam. Jestem beznadziejna.
- Już ci powiedziałem, że tak. W poniedziałek mnie o to pytałaś, pamiętasz?
- Rzeczywiście. Zapomniałam.
Tak na prawdę to w poniedziałek też stchórzyłam i spytałam go o ten projekt. Cóż... Chyba nigdy nie zdobędę się na odwagę i nie powiem mu prawdy.
- Jesteś przepracowana, no i chyba śpiąca - powiedział gdy przechodziliśmy przez ulicę.
- Daję radę - powiedziałam mijając grupę roześmianych pierwszaków. - Ale jeśli będziemy tak często organizować noc filmową to chyba w końcu zasnę na lekcji.
- Byle nie na historii. I tak ma nas dość. David i Katie uspokójcie się proszę, przeszkadzacie mi w lekcji. Możecie przestać się śmiać? Może opowiecie nam ten śmieszny żart? - powiedział przedrzeźniając nauczyciela od historii. - Zastanawiam się czy może nie zmienić wam miejsc... Jakbyś miała jeszcze zasnąć na jego lekcji....
- Powiedziałabym, że to przez ciebie, bo nie dajesz mi spać po nocach - powiedziałam szturchając go łokciem.
- A co wy robicie całymi nocami? - powiedział zachodząc nas od tyłu Mike.
Mike był najlepszym kumplem Davida zanim pojawiłam się ja. Kiedy jestem z Davidem nie daje po sobie poznać, że mnie nienawidzi. Ale kiedyś David musiał pomóc mamie i zostaliśmy razem w jego pokoju. Wtedy dał mi do zrozumienia, że zniszczyłam jego przyjaźń, i że nigdy mnie nie polubi. Chciałam mu wtedy powiedzieć, że przecież to, że David jest moim przyjacielem to nie znaczy, że nie może być też jego, ale jak zwykle stchórzyłam. Za chwilę do pokoju wrócił David, a Mike udawał, że nic się nie stało.
- Oglądamy filmy. A co myślałeś? - odpowiedział David.
- No nie wiem. Dlatego spytałem, żeby nie było niedomówień.
Tak, jasne - pomyślałam. - Po prostu jest ciekawski i chce się wkręcić. Chociaż to dziwne, że David nigdy go nie zaprosił na film. Może dlatego, że mieszkamy dwa domy od siebie.
Zadzwonił dzwonek.
- Szybko, bo już jesteśmy spóźnieni - powiedziałam przyspieszając.
- Spokojnie Katie. To tylko lekcja - powiedział Mike. - Przecież nic się nie stanie jak raz się spóźnisz.
- Ona ma rację. Mamy historię, więc lepiej się nie spóźnić. To, do zobaczenia na matmie - powiedział David biegnąc za mną.
Dobrze, że tylko matematykę mam razem z Mikem. Większość przedmiotów miałam razem z Davidem: matematykę, historię, biologię, języki i fizykę. Osobno mamy tylko wf i informatykę. W zeszłym roku miałam informatykę razem z Mikem, ale jak widać poprosił o zmianę grupy. I dobrze, przynajmniej nie widywałam go zbyt często.
- Panna Katie i pan David spóźnieni - ryknął na nas nauczyciel. - Skoro myślicie, że jesteście tacy świetni, że na historię wam się nie spieszy to może powiecie mi coś mądrego.
Spojrzałam na tablicę. Temat brzmiał: Rewolucja francuska - przyczyny, przebieg i skutki.
- Panie profesorze spóźniliśmy się tylko chwilę. Przychodzimy tu się uczyć od pana. Edukacja przede wszystkim - powiedział David. Jak zwykle potrafił wyjść z sytuacji.
- Ale żeby mi to było ostatni raz.
- Dziękuję - powiedziałam szeptem, gdy już usiedliśmy. - Gdybyś się nie odezwał stałabym tam jak słup soli.
- Nie przesadzaj - odpowiedział, ale dobrze wiedziałam, że chciał przyznać mi rację.
No i zaczęła się kolejna nudna lekcja historii.

Katie i onOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz