Katie

270 31 0
                                    

Po szczerej rozmowie Sam stał się małomówny. Nie uśmiechał się, czasem całą noc nic nie mówił. Może niepotrzebnie wyciągał tą sprawę? Skoro nadal jest mu trudno to znieść, to nie powinien mi tego opowiadać. Najgorsze, że nie wiem jak go pocieszyć...
- Dokąd zmierzamy? - spytałam pewnego razu.
- Do domu wilków. Do mojego rodzinnego miasta - odpowiedział Sam.
- A co ze mną? Podejrzewam, że mnie nie wpuszczą do środka. Nie jestem wilkiem.
- Mój dom stoi pusty. Tam się zatrzymasz.
Po wielu dniach i nocach dotarliśmy na miejsce. Gdy przekroczyliśmy granicę miasta Sam kazał innym iść dalej, a mnie poprowadził w drugą stronę.
- Tu się zatrzymasz - powiedział kiedy zatrzymaliśmy się przed domem.
Dom, a właściwie domek wyglądał, na zniszczony i nieużywany.
- Nie byłem tam od dawna.
- To wejdź ze mną. Na chwilę.
- Muszę wracać. W końcu jestem przywódcą watahy.
- Tylko na chwilę. Proszę.
Otworzył przede mną drzwi i kiedy myślałam, że je za mną zamknie i zostawi samą, wszedł do środka.
- Chodź. Pokażę Ci pokój i łazienkę.
Poprowadził mnie schodami do góry. Otworzył drzwi, weszłam do środka.
- To kiedyś był mój pokój. Możesz tu spać, jeśli chcesz.
Rozejrzałam się. Pokój nie był duży, ale w końcu miałam łóżko.
Wyszliśmy z pokoju, pokazał mi łazienkę. Jednak co mnie zdziwiło, to kiedy odkręciłam kurek zobaczyłam strumień wody.
Zaczęłam się cofać, ale nie wiedziałam, że Sam wszedł do środka i wpadłam na niego. Złapał mnie.
- Przepraszam - powiedziałam.
Wpatrywałam się w jego oczy i nie zauważyłam, że zbliżył się. Chwilę później poczułam jego wargi na moich. Nie odsunęłam się. Nie sądziłam, że ta chwila sprawi mi taką radość.
Sam założył mi włosy za ucho i przyciągnął bliżej. Nagle się odsunął i wybiegł na zewnątrz zatrzaskując drzwi.

Katie i onOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz