Eric

505 43 1
                                    

Nie wierzyłem, że Katie przyjdzie. Cały dzień byłem nie do zniesienia. Max nawet spytał co się dzieje, ale przecież nawet jemu nie mogłem powiedzieć prawdy. Nikogo nie mogłem się poradzić, nikt nie mógł mnie zrozumieć. Wiedziałem jedno: nie pomogę zabijać, bo wtedy trochę dłużej tu zostaniemy, dłużej będę blisko niej.
Chciałem wyjść niezauważony, ale niestety Max mnie zauważył.
- Eric, gdzie się wybierasz?
- Idę się przejść. Muszę chwilę pobyć sam.
- Kim jest ta szczęściara?
- Co? - przecież nie mógł wiedzieć, prawda?
- Ta, z którą idziesz się spotkać. Kto to?
Byłem zdenerwowany. Nie wiedziałem co powiedzieć. Max był dla mnie jak brat szczególnie przez ostatni rok, ale nie sądziłem, że zna mnie aż tak.
- Żartuję przecież. Chodzisz dzisiaj jakiś taki dziwny, chciałem cię trochę rozśmieszyć. Ale może trafiłem w sedno, co?
- Coś ty. Ja i dziewczyna? Dobry żart. Po prostu mam dzisiaj zły dzień.
- To idź.
- Tylko mnie nie śledź.
- Gdzieżbym śmiał. No idź już.
Źle czułem się z tym, że musiałem okłamać mojego najlepszego kumpla, ale wiedziałem, że muszę iść do wejścia do tunelu. Musiałem choć usłyszeć jej głos.
Kiedy doszedłem do drzwi uświadomiłem sobie, że Katie nie powiedziała wprost, że przyjdzie. A co jeśli nie przyjdzie?
Ale przyszła i okłamała Davida, żeby się ze mną spotkać.
Co do jednego miała rację. Jesteśmy potworami. Ja też nim jestem.
Tak dobrze mi się z nią rozmawiało. Była szczera, nie ukrywała przede mną co tak na prawdę myśli.
Wszystko było dobrze...
- Mam jeszcze jedno pytanie. Mówiłeś, że macie upatrzonych ludzi, których chcecie mieć. Czy z grona, które uciekło, jest ktoś na tej waszej liście?
To tego momentu.
- Na razie znam tylko jedną osobę.
- Kto to?
Wiedziałem, że prawda ją zaboli, ale nie mogłem jej okłamać. Lepiej, żeby dowiedziała się tego ode mnie. Ale jak mam jej to powiedzieć.
- Eric? Kto to? Powiedz.
- David.

Katie i onOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz