Katie

306 33 0
                                    

Przez chwilę patrzyłam na Erika i Sama. Byłam przekonana, że rozmawiają. Po chwili z opuszczoną głową podszedł do mnie Eric.
- Nie powinieneś wracać - nie wiem dlaczego szeptałam.
Oparł głowę o moje ramię.
Wiedziałam, że Sam ma plan i już niedługo wprowadzi go w życie.
Nastała noc.
- Katie?
Otworzyłam oczy.
- Dlaczego to zrobiłaś?
- Musiałam - powiedziałam szeptem. - Nie miałam innego wyboru.
- Czyli poddałaś się? Sama?
- Tak, sama przyszłam. To była moja decyzja - powiedziałam już głośniej.
- Nie rozumiem cię.
- W plecaku jest woda, możesz mi ją podać?
Eric przysunął plecak i spróbował odwiązać linę.
- Co robisz? - spytał Sam.
- Masz już mnie, wypuść ją.
- Nie taka była umowa, prawda słonko?
- Przestań mnie tak nazywać - powiedziałam.
- Dan. Rozwiąż jej ręce.
Gdy Dan mnie rozwiązał Eric się odsunął.
Wzięłam plecak. Byłam zmęczona całym dniem bez jedzenia.
- Sam, możesz zostawić nas samych na chwilę? - spytał Eric.
- Mogę odejść dalej, ale muszę Was mieć na oku.
Usiadł przy drzewie, tak daleko, że ledwie go widziałam.
- Nie rozumiem dlaczego?
- To proste. Umowa była taka, że odejdą z miasta i zostawią Davida - na myśl o Davidzie zrobiłam się nerwowa. Zanim odeszłam pocałował mnie, a ja mu na to pozwoliłam, nie zrobiłam nic... - Sam obiecał, że wypełni warunki.
- I ty mu uwierzyłaś na słowo?
- Ty zrobiłeś to samo. Chciałam, żeby David i Meg byli bezpieczni.
- I dlatego się poświęciłaś? Wiesz chociaż co Sam z Tobą zamierza zrobić, kiedy już wróciłem?
- Nie wiem. Nie obchodzi mnie to. Dla mnie ważne jest, żeby Ci których kocham byli bezpieczni.
- A co ze mną?
- Nie rozumiem...
- Myślisz, że jaka kara mnie czeka?
Ratując moje miasto i Davida, skazałam Erika.
- Nie pomyślałaś o mnie, prawda? Liczy się tylko David...
- To nie tak...
- A jak?
- Nie pomyślałam...
- No właśnie. Ja nic dla Ciebie nie znaczę.
- Nie masz racji...
- Powiedziałaś mi kiedyś, że mnie kochasz?
- Nie, ale...
- No właśnie. A ja głupi myślałem, że Ci na mnie zależy.
- Daj mi skończyć! - wściekłam się tym ciągłym przerywaniem. - To, że nie powiedziałam Ci, że Cię kocham, to nie znaczy, że tak nie jest. Poza tym czy to źle, że chciałam uratować innych? Masz rację, że nie pomyślałam jaka kara cię czeka, ale miałam nadzieję, że nie uwierzysz Samowi i nie wrócisz.
- Mi na Tobie zależy. Nawet się nie zastanawiałem.
- Obiecuję, że coś wymyślę. Nie pozwolę, żeby coś Ci się stało.
Usiadł obok mnie.
- Wpadliśmy w niezłe bagno - powiedział.
Pocałowałam go. Myślałam, że się odsunie, ale objął mnie i przysunął się bliżej.
- Kocham Cię - powiedziałam, kiedy się od niego odsunęłam. - Siedzimy w tym razem.

Katie i onOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz